To już drugi raz z rzędu Boston Celtics wezmą udział w loterii draftu, choć drużyna wciąż pozostaje w grze o tytuł mistrzów NBA. Tym razem to jednak nie za pick Brooklyn Nets będziemy ściskać kciuki, gdyż ten powędrował do Cleveland w wymianie Kyrie’ego Irvinga. Zamiast tego, Bostończycy mają nadzieję, że jakimś cudem pozyskany z Filadelfii pick Los Angeles Lakers okaże się być wyborem numer dwa lub trzy. Tylko w takiej sytuacji ten pick trafi bowiem do Bostonu, a w przeciwnym razie? W przeciwnym razie wezmą go Sixers, choć Celtics wcale nie zostaną z niczym – zamiast wyboru w tegorocznym drafcie, otrzymają lepszy z wyborów 76ers/Kings w przyszłorocznym naborze, z zastrzeżeniem picku numer jeden.
Tegoroczna loteria będzie ostatnią przed reformą, po której szanse na topowy wybór kilku najgorszych drużyn zostaną zrównane. We wtorek po raz ostatni najgorszy zespół sezonu regularnego (Phoenix Suns) będzie miał 25 procent szans na jedynkę draftu. Celtics nie liczą już na Nets, którzy rok temu właśnie jako najsłabsza drużyna RS miała najwięcej szans i rzeczywiście dostarczyła Celtom wybór numer jeden. Ci jednak oddali ten wybór do Filadelfii w zamian za trójkę (Jayson Tatum) i pick Lakers w tym roku lub Sixers/Kings w przyszłym.
Na początku sezonu zdawało się, że wyrośnie z tego całkiem fajny wybór od Lakers – drużyna z Los Angeles zagrała jednak najlepszy sezon regularny od lat i z bilansem 35-47 osiągnęła dziesiąty najgorszy w lidze bilans. W związku z tym, Celtowie mogą już tylko liczyć na cud, gdyż ten pick będzie ich, jeśli zostanie wylosowany jako numer dwa lub trzy. Jeśli będzie numerem jeden to zostaje w Filadelfii, a już na pewno nie będzie numerem cztery i pięć. Nawet najwięksi optymiści przyznają więc, że niecałe trzy procent szans Celtics to po prostu bardzo mało.
Mimo to, Bostończycy wysyłają swoją reprezentację do Chicago – tak, aby w razie co była. Początkowo to jednak reprezentant Sixers zasiądzie w fotelu Lakers i tylko szczęśliwy splot wydarzeń spowoduje, że to miejsce zajmie przedstawiciel Celtów. Będzie nim Rich Gotham, prezydent bostońskiego klubu, który do Chicago zabierze ze sobą także Mike’a Zarrena, reprezentanta drużyny w pokoju losowania. Asystent GM-a nie jest szczęśliwy, że będzie musiał opuścić G2 – loteria rozpocznie się godzinę przed meczem – ale liczy, że Celtom się poszczęści.
Dla Zarrena będzie to pierwszy udział w loterii i jak sam przyznał, wciąż zastanawia się, jaki przedmiot na szczęście ze sobą zabrać. To jednak Sixers będą mieli aż 97.1 procent szans na zachowanie tego picku i jeśli tylko przy wyczytywaniu okaże się, że wybór ten pozostał na pozycji numer dziesięć to wtedy już na pewno dostaną go Sixers. Jeśli natomiast go tam nie będzie to znaczy, że wylądował w top3 i wtedy jest nadzieja. Najgorszy scenariusz? Pick ten obraca się w jedynkę i wciąż pozostaje w Filadelfii, gdyż tak stanowi protekcja nałożona na ten wybór.
Loteria startuje w nocy z wtorku na środę o 1:30 czasu polskiego. Draft odbędzie się natomiast 22 czerwca i niezależnie od tego, co stanie się podczas loterii, Celtics na pewno posiadają jeden wybór w drafcie (#27). A więcej szczegółów odnośnie samej loterii ma dla Was sam Mike Zarren z tym wpisem na oficjalnej stronie Bostonu.