G1: Dominacja totalna! (1-0)

Boston Celtics przed rokiem ani razu nie prowadzili w meczu u siebie w finałach konferencji z Cavaliers. W niedzielę Jaylen Brown zaraz po wygranym przez Horforda jumpballu zdobył punkty i Celtowie już się za siebie nie oglądali. W zasadzie przez 48 minut mieli wszystko, ale to naprawdę wszystko pod kontrolą i wygrali mecz numer jeden tej serii w sposób dominujący, imponujący. To była po prostu masakra Cavs. Znakomita zespołowa gra, świetna defensywa i agresywna gra w ataku – to był po prostu perfekcyjny mecz Celtów i w zasadzie nic więcej pisać by nie trzeba. Trudno jednak odpuścić sobie taką okazję, bo jest to dopiero drugie zwycięstwo Bostończyków nad Cavs z Jamesem od ośmiu lat. I oby pierwsze z czterech!

Nie uwierzylibyście, gdybyś ktoś Wam powiedział, że Celtics będą prowadzić nawet 28 punktami w czwartej kwarcie pierwszego meczu finałów konferencji, grając bez Irvinga i Haywarda. Ta dwójka plus Daniel Theis zasiadła na ławce rezerwowych, ale w marynarkach i mogła tylko przyglądać się temu, jak Celtowie zdemolowali przeciwnika, nie potrzebując przy tym ich pomocy. Trzeba sobie jednak powiedzieć jedną rzecz: choć zwycięzca G1 przechodzi do finałów w prawie 84 procentach przypadków to jednak przed Celtami jeszcze mnóstwo pracy.

Ale pierwszy krok zrobiony. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że LeBron James nie zagra drugiego tak słabego meczu w tej serii. Zdobył zaledwie 15 punktów, spudłował 11 z 16 rzutów, miał też więcej strat (7) niż trafień (5). To było bardzo słabe spotkanie Jamesa, ale też ogólnie Cavaliers, którzy mieli ogromne problemy z defensywą Celtów, w zasadzie od samego początku. Nie istnieli też pod swoim koszem, co Bostończycy w końcu wykorzystali, już w pierwszej kwarcie zdobywając w pomalowanym Cavaliers aż 22 punkty.

To była bardzo agresywna gra Celtów, w tym przede wszystkim agresywny Al Horford oraz Jaylen Brown – ta dwójka zdobyła łącznie 24 punkty w pierwszej odsłonie, prowadząc gospodarzy do zrywu 17-0. Nic więc dziwnego, że Celtics już po pierwszej kwarcie mieli dwa razy więcej punktów niż rywale (36-18). To fakt, Raptors też wysoko prowadzili w G1, ale Celtics to nie Raptors. Tym bardziej, że bostońska defensywa wciąż udowadnia, dlaczego jest numerem jeden w lidze. Ta gra w pomocy, te podwojenia, te przekazania. Miód dla oczu.

Jutro (tj. w poniedziałek) będę miał defensywne highlights. Na teraz jest Horford i jego 20/4/6 oraz…

…Brown i jego 23/8.

I tak to właśnie wyglądało w pierwszej połowie, którą Celtics wygrali 61-35 i mało kto miał już wątpliwości, która drużyna ten mecz wygra. Tym bardziej, kiedy Cavs spudłowali bodaj pierwszych 13 prób zza łuku (w tym 0/12 w pierwszej połowie). Gospodarze trochę ospale zaczęli trzecią kwartę, co doprowadziło do tego, że ekipa z Cleveland zdobyła 29 punkty w tej odsłonie i zmniejszyła prowadzenie do 14 punktów przed ostatnimi 12 minutami. Ale wtedy kilka naprawdę ważnych akcji zrobił Marcus Morris, grający najlepszy w tych playoffs mecz.

Morris szybko złapał dwa faule i wydawało się, że nic z tego nie będzie, ale koniec końców jeszcze w pierwszej odsłonie miał kilka naprawdę dobrych akcji na LeBronie i co by nie mówić, swój udział w tym 5/16 z gry miał. Dodatkowo, w końcu przełamał się także pod względem ofensywnym, trafiając trzy z czterech prób zza łuku i kilkukrotnie świetnie wykorzystując przewagę wzrostu w mismatchach. Ogółem, zdobył 21 punktów z 12 rzutów i dołożył 10 zbiórek, a Celtics byli plus-25 z nim na parkiecie (tylko Jayson Tatum miał lepszy wskaźnik i plus-27).

Lue już na siedem minut przed końcem nie miał przerw na żądanie. Po pięć minut zagrali Guerschon Yabusele, Greg Monroe oraz Abdel Nader, gdy Brad Stevens wyczyścił ławkę w garbage-time. Swoją drogą, Brad Stevens zaraz po meczu stwierdził, że Celtics muszą zagrać lepiej w meczu numer dwa. No i jak tu go nie uwielbiać? Jak się ma takie standardy… Miejmy nadzieję, że Celtowie posłuchają się swojego coacha, bo James i koledzy z pewnością wyjdą na G2 zupełnie inaczej. Jakże inny jest to jednak start finałów konferencji niż miało to miejsce rok temu.

Marcus Smart zrobił to (na moim twitterze więcej gifów z tego meczu, warto).

Jakże jest pięknie! Ten sezon mógłby się nie kończyć… Brown ma 21 lat, Tatum ma 20.

A Celtics prowadzą 1-0 z Cavs!