GH: Znów czuję się jak sportowiec

Na blogu Gordona Haywarda pojawił się kolejny wpis, w którym skrzydłowy odnosi się do sukcesów Boston Celtics w tegorocznej fazie play-off i zwiastuje, że to jeszcze nie koniec. 28-letni zawodnik nie omieszkał także wspomnieć o postępach w swojej rehabilitacji, przez którą nie jest w stanie być z zespołem w trakcie playoffs. Zamiast tego, Hayward dzień w dzień pracuje w Indianapolis nad powrotem do sprawności. Jak sam zresztą zdradził, znów zaczął czuć się jak prawdziwy sportowiec. Jest to bardzo dobra informacja, choć jak ostatnio stwierdził GM Danny Ainge, nie ma szans, aby skrzydłowy powrócił do gry w tym sezonie, nawet jeśli Celtom udałoby się przedłużyć sobie ten sezon jak najbardziej jest to tylko możliwe.

Wszyscy zgodnie powtarzali, że powrót Haywarda w tym sezonie jest mało prawdopodobny, a w ostatnich tygodniach nie tylko Ainge, ale też coach Brad Stevens kategorycznie oznajmili, że to się nie stanie. Nadzieja umiera ostatnia, tym bardziej biorąc pod uwagę to, jak ciężko pracuje od jakiegoś czasu 28-latek, ale zdaje się, że przed skrzydłowym jeszcze spory czas rehabilitacji. Dodatkowo, trudno wierzyć, aby C’s mieli ryzykować powrót Haywarda, który po tak długim okresie poza grą tak czy siak nie byłby w stanie odegrać większej roli w drużynie.

Sam zainteresowany zdradza zresztą w najnowszym wpisie na swoim blogu, jak wygląda sytuacja:

„Wszystko idzie bardzo dobrze. Cieszę się, że mogę powiedzieć, iż znów czuje się jak sportowiec. Ostatnie tygodnie spędzam w Indianapolis, gdzie zrobiliśmy naprawdę duży progres. Opuszczam hotel każdego ranka o 9:30 i nie wracam aż do 18:00. Robimy sporo ćwiczeń biegowych, fizjoterapii, ćwiczeń siłowych, a kilka godzin spędzam na parkiecie. Cały dzień pracy, codziennie. Wszystko idzie zgodnie z planem i cały czas posuwam się do przodu.”

W związku z tym, powinniśmy trzymać kciuki bardziej za to, aby wszystko poszło zgodnie z planem i Gordon Hayward był w pełni zdrów i w pełni gotów na start obozu przygotowawczego. Taki sam cel ma Kyrie Irving, a Bostończycy mimo drugiej z rzędu wizyty w finałach konferencji nie mogą się już chyba doczekać kolejnego sezonu. Kontuzje liderów sprawiły bowiem, że więcej minut dostali m.in. Jaylen Brown, Jayson Tatum i Terry Rozier, odpowiadając znakomitą grą. Na tyle dobrą, że Celtics już dziś są tam, gdzie mieli być z Haywardem i Irvingiem.