Brown chce zagrać w G2

Boston Celtics musieli radzić sobie bez Jaylena Browna w meczu numer jeden drugiej rundy przeciwko Philadelphia 76ers, który zmaga się z urazem ścięgna udowego. Jak jednak zapowiedział zawodnik, będzie gotów do gry na czwartkowe spotkanie numer dwa, choć wciąż trzeba też czekać na decyzje samych lekarzy, gdyż Brown sam stwierdził, że taki uraz zazwyczaj wymaga około dwóch tygodni przerwy. Przekonał się o tym m.in. Ricky Rubio, który nie jest w stanie pomóc Utah Jazz w starciu z Houston Rockets na Zachodzie, właśnie z powodu takiej samej kontuzji. Tak czy siak, Celtowie nawet bez Browna wyglądali całkiem nieźle w poniedziałkowym G1 i dość łatwo poradzili sobie z Szóstkami, których powrót 21-latka z pewnością nie ucieszy.

Brown daje bowiem Celtics jeszcze więcej opcji na skrzydle, ale też jest to kolejny defensor, który może wspomóc bostońską obronę. Jaylen chciał zagrać już w meczu otwierającym serię, natomiast nie pozwolili mu na to lekarze. Brown tłumaczył po spotkaniu, że obawiano się, iż mogłoby dojść do pogorszenia się urazu, co z kolei zwiększałoby ryzyko, że będzie to koniec sezonu dla drugoroczniaka. W związku z tym, do jego zapowiedzi powrotu na G2 trzeba podejść z lekkim dystansem, gdyż ostateczna decyzja zależeć będzie przede wszystkim od lekarzy.

Pomóc może jeden dodatkowy dzień przerwy, pierwszy taki dzień od dawien dawna – wcześniej Celtowie grali w zasadzie co drugi dzień, przez co mieli zaledwie jeden dzień odpoczynku pomiędzy pierwszą a drugą rundą. W obliczu kontuzji Browna, który przecież już w starciu numer siedem z Bucks nie zagrał w drugiej połowie, znakomicie spisuje się trio Terry Rozier, Jayson Tatum i Al Horford, a swoje robią także pozostali zawodnicy Celtics. Mecz numer dwa serii z 76ers odbędzie się w nocy z czwartku na piątek o 2:30 czasu polskiego w Bostonie.