Najpierw miał być powrót na ewentualny mecz numer siedem, potem w zasadzie pewny był powrót na mecz numer sześć, a teraz okazuje się, że jest szansa, iż Marcus Smart wystąpi już we wtorkowym meczu numer pięć. W poniedziałek Celtowie wypuścili bowiem raport dotyczący kontuzji i przy nazwisku Smarta nie widnieje już „out”, lecz „występ wątpliwy”. Niby nic, niby mała różnica, a jednak jakby kolosalna. Guard we wtorek ma spotkać się z lekarzem w Nowym Jorku i można przypuszczać, że jeśli podczas tej wizyty Smart usłyszy, że może wracać do gry to kilka godzin później zobaczymy go na parkiecie TD Garden. Celtics grają o 19:00 czasu lokalnego (1:00 czasu polskiego), więc Smart musiałby zdążyć wrócić z Wielkiego Jabłka.
Oczywiście, sama zmiana statusu na „wątpliwy” nie daje podstaw, aby sądzić, że Smart zagra już w G5, ale potwierdza, że pojawiła się nawet mała szansa, że do tego dojdzie. Wcześniej mówiło się, że Smart będzie mógł wrócić dopiero na potencjalny mecz numer siedem serii z Bucks, a ostatnio mówiło się, że do powrotu już na pewno dojdzie na G6. Teraz jednak jest nadzieja, że 24-latek wróci już na wtorkowe starcie, kiedy seria niejako zacznie się od nowa – po czterech meczach jest remis 2-2 i teraz oba zespoły grają do dwóch zwycięstw.
Powrót rozgrywającego z pewnością dałby Celtom sporo nowej energii, ale też byłby złą informacją dla Bucks – Smart to jeden z najlepszych defensorów bostońskiego zespołu i chyba jedyna nadzieja na spowolnienie świetnego w tej serii Khrisa Middletona. Marcus w pierwszych po powrocie meczach będzie musiał jednak grać w specjalnym usztywniaczu nadgarstka, choć sam przyznał po treningach rzutowych, nie jest to dla niego żadne utrudnienie ani coś, co powodowałoby dyskomfort. Jak zresztą dodał, on naprawdę nie może się doczekać powrotu.
UPDATE (16:57): Smart dopuszczony do gry! Teraz wszystko zależy od tego, jak będzie się czuł po treningu po porannej rzutówce, ale jeśli wszystko będzie w porządku to Marcus zagra w G5 – trudno uwierzyć, aby Smart miał się dłużej wstrzymywać.