Boston Celtics po raz kolejny w tym sezonie zadziwiają świat, seryjnie wygrywając mecze bez kilku kontuzjowanych zawodników. Ale będzie coraz trudniej, bo przecież faza play-off rządzi się swoimi prawami i Celtowie będą musieli podtrzymać formę, aby przejść przez pierwszą rundę w osłabionym składzie. Dobra informacja jest jednak taka, że jeśli im się uda to na drugą rundę dostaną nieco mniejszy skład. To bowiem wtedy (lub nawet wcześniej, zakładając optymistyczny scenariusz) do gry mają wrócić Kyrie Irving oraz Marcus Smart. Ten drugi sam przyznał zresztą w jednym z wywiadów, że na ten moment celem jest powrót właśnie na drugą rundę i jak do tej pory wszystko idzie zgodnie z tym planem.
Zaskoczenia dużego więc nie ma – Smart kontuzjował kciuk 11 marca i kilka dni później przeszedł operację, po której miał wypaść z gry na około sześć do ośmiu tygodni, choć przykład Chrisa Paula pokazał, że po takim zabiegu można wrócić na parkiet NBA już po pięciu tygodniach absencji. Tak czy siak, Celtics od początku twierdzili, że powrót Smarta nastąpi „gdzieś w trakcie” playoffs, ale żeby to mogło się stać to Bostończycy będą musieli najprawdopodobniej poradzić sobie bez Marcusa (i chyba też bez Irvinga) w pierwszej rundzie.
Nadal nie wiadomo też, kiedy tak w zasadzie do powrotu gotów będzie Kyrie Irving, natomiast Danny Ainge potwierdził, że z kolanem rozgrywającego wszystko jest już w porządku. Generalny menedżer Celtów nie był jednak w stanie powiedzieć, kiedy powrót Irvinga mógłby nastąpić, zaznaczając przy tym, że drużyna będzie się starała zachować ostrożność. Według pierwszych raportów, Irving w tym najlepszym scenariuszu mógłby wrócić już na start fazy play-off, podczas gdy najgorszy scenariusz zakłada, że przerwa potrwa do startu drugiej rundy.