Morris zagra bez limitu minut

Wszystko wskazuje na to, że Boston Celtics po raz pierwszy w tym sezonie zagrają w pełni sił, oczywiście z wyłączeniem Gordona Haywarda, który nadal przechodzi rehabilitację. Swój powrót na parkiet po jednym meczu absencji zapowiedział już bowiem Al Horford, a z kolei Marcus Morris zdradził dziennikarzom, że czwartkowe spotkanie z Phildelphia 76ers będzie dla niego pierwszym w sezonie meczem bez limitu minut. To natomiast oznacza, że Brad Stevens będzie miał do dyspozycji calutki skład, bez żadnych ograniczeń i limitów. Zapowiada się więc  ciekawe spotkanie, tym bardziej że zarówno Celtics, jak i Sixers są ostatnio w dobrej formie – Bostończycy wygrali sześć kolejnych meczów, a Szóstki mają serię czterech wygranych z rzędu.

Celtics są już w Londynie i we wtorek odbyli swój pierwszy trening w Wielkiej Brytanii. Wspólnie z zespołem trenował Horford, co jest bardzo dobrą wiadomością, gdyż podkoszowy opuścił ostatnie spotkanie przeciwko Brooklyn Nets z powodu problemów z łydką. Sam zawodnik zapewnił jednak, że w czwartek pojawi się na parkiecie. Bez żadnych ograniczeń zagra przeciwko Sixers także Marcus Morris, który w zasadzie przez cały sezon lawirował między pierwszą piątką a ławką rezerwowych, opuszczając po drodze trochę spotkań przez uraz kolana.

Zdaje się jednak, że rehabilitacja przyniosła skutek i Morris w czwartek rozegra pierwszy w sezonie mecz bez limitu minut. Jak do tej pory, w trwających rozgrywkach ani razu nie spędził na parkiecie więcej niż 28 minut, podczas gdy w dwóch poprzednich sezonach jego średnia minut wynosiła grubo ponad pół godziny. Teraz jednak przez problemy z kolanem opuścił już 22 spotkania, dlatego miejmy nadzieję, że te kłopoty miną już bezpowrotnie. Dzięki temu coach Brad Stevens będzie mógł korzystać ze wszystkich graczy dokładnie tak, jak tego potrzebuje.