Yabusele znów w G-League

Boston Celtics zdecydowali się odesłać Guerschona Yabusele do swojej afiliacji w G-League. Można się było takiego ruchu spodziewać i Francuz nie musiał długo czekać na zesłanie do Maine Red Claws, gdzie na pewno będzie miał więcej okazji do gry niż w Bostonie. Ogółem, w barwach Celtics ma w tym sezonie łącznie 32 minuty w siedmiu spotkaniach, a z ostatnich dziewięciu meczów tylko raz pojawił się na parkiecie. O wiele częściej możemy go zobaczyć, kiedy kamera zjeżdża na bostońską ławkę rezerwowych po udanych akcjach, a Yabusele w bardzo energetyczny sposób reaguje na te dobre akcje swoich kolegów. Nie ma jednak wątpliwości, że o wiele lepiej dla niego będzie grać dla Red Claws niż grzać ławę dla Celtics.

Nie będzie to pierwsza przygoda Yabusele z G-League, gdyż francuski podkoszowy już w zeszłym sezonie, zaraz po powrocie z Chin, zdążył załapać się na końcówkę rozgrywek i rozegrał łącznie siedem spotkań w barwach bostońskiej afiliacji (dwa w sezonie regularnym i pięć w fazie play-off). Guerschon notował wtedy średnio 14.4 punktów oraz 6.7 zbiórek na mecz, grając przeciętnie 27.1 minut w każdym spotkaniu. Na ten moment nie wiemy, na jak długi okres 22-latek dołączy do zespołu G-League, gdzie grają także Jabari Bird oraz Kadeem Allen.

Red Claws, legitymujący się bilansem 5-3, co daje im piąte miejsce w swojej konferencji, rozegrają jednak aż trzy spotkania do końca tego tygodnia, dlatego też bardzo prawdopodobne, że przy nieco lżejszym terminarzu Celtów (dwa mecze w ciągu sześciu dni), Guerschon Yabusele zostanie tam na trochę dłużej. Miejmy nadzieję, że pick z pierwszej rundy draftu w 2016 roku dobrze ten czas wykorzysta. Spotkania bostońskiej afiliacji możecie śledzić na żywo na oficjalnej stronie G-League na Facebooku, a relacje z tych spotkań zapewnia Wam również Mielczar.