#29: Dobiliśmy do wyższego poziomu

Konia z rzędem temu kto przed rozpoczęciem rozgrywek choćby przez ułamek sekundy pomyślał, że na tym etapie sezonu to Boston Celtics i Detroit Pistons będą najgorętszymi ekipami w Eastern Conference. Już dziś w TD Garden mecz na szczycie wschodniej części NBA, wokół którego panuje niezwykle sentymentalna atmosfera z uwagi na pierwszy powrót na stare śmieci Avery’ego Bradley’a. Dzisiejszym gościem cyku jest prowadzący fanpage Pistons Poland oraz redaktor bloga o Tłokach publikowanego na portalu zKrainyNBA.pl – Dawid Lenkiewicz, który chwali zespół za świetny start sezonu, zauważa zmianę ofensywnego stylu gry drużyny przez Stana Van Gundy’ego i martwi się nierównym Stanley’em Johnsonem.

Krzysztof Mielczarek (BostonCeltics.pl, @Mielczar90): Nie mogę zacząć inaczej niż o pytaniem dotyczącym Avery’ego Bradley’a. Dla fanów Celtics jest prawdziwą ikoną i przez długi czas ciężko było zaakceptować wymianę z jego udziałem. Jak z perspektywy czasu oceniasz letni ruch na linii C’s-Pistons?

Dawid Lenkiewicz (Pistons Poland, @dawlenkiewicz): Od początku byłem podjarany perspektywą oglądania go w barwach Pistons. To typ gracza, którego wszyscy uwielbiają i chcą mieć u siebie. Nieustępliwy, bardzo zaangażowany w obronę, który potrafi też dać sporo dobrego w ataku. Z tego co rozumiem Celtics byli lekko pod presją i musieli zejść z salary tak, by podpisać Haywarda. SVG najwyraźniej wykorzystał świetną okazję i wg mnie pozyskał Bradley’a poniżej jego wartości. Uważam, że to świetny ruch Pistons.

Jak Bradley wygląda w systemie Pistons? Jesteś zadowolony z jego postawy na starcie nowego sezonu?

Miał dość słaby początek sezonu rzutowo, ale ostatnio jest z tym lepiej i poprawił trochę swoje średnie. Mam do niego sporo zarzutów jeśli chodzi o grę z piłką, jako że zalicza najwięcej w swojej karierze 2.8 strat na mecz. Być może jeszcze potrzebuje trochę zgrania z resztą drużyny. Poza tym oglądanie go to miód na serce. Cała drużyna spisuje się świetnie i spora w tym zasługa również Bradley’a.

Przyjście Bradley’a rzeczywiście podniosło jakość Waszej defensywy?

Mamy dobre okresy w obronie, jednak wtedy wciąż najważniejszą postacią jest tu Drummond. To od niego zależy najwięcej i gdy dobrze rotuje i kontestuje rzuty, automatycznie cała defensywa wygląda lepiej. Bradley z pewnością wniósł tu sporo doświadczenia, jest ważnym ogniwem naszej obrony. Kryje najlepszych obwodowych graczy i wywiera na nich presję non stop.

Warto było puszczać w offseason Kentaviousa Caldwell-Pope’a i zwolnić miejsce w przepełnionym salary cap, czy jednak trzeba było zaryzykować z umową w okolicach maksa dla 24-latka?

W tej chwili możemy mówić, że Pistons wykonali dobry ruch. Chcieli zatrzymać KCP, jednak nie za taką kasę jakiej oczekiwał. W tej chwili Pope grając w Lakers nie wzbił się zbytnio na wyższy poziom, więc nie zrobił tego kolejnego kroku do przodu, który wymagany był, by myśleć o nim jako o max playerze. Lubiliśmy go bardzo w Pistons, był właśnie naszym mini-Bradleyem. Teraz mamy lepszą wersję i jeśli już komuś mamy płacić takie pieniądze, niech będzie to Avery.

Z sentymentem będziesz dziś patrzył na Marcusa Morrisa i Arona Baynesa?

Z pewnością bardziej ceniłem Arona Baynesa, który spisywał się naprawdę świetnie w roli rezerwowego centra. Marcus Morris jest dobrym koszykarzem, jednak był ustawiany w złej roli w Pistons. Jak wiadomo brakuje nam takiego typowego scorera – AllStara, dlatego to Morris sporo rzucał, a uważam, że nie jest to najlepsza opcja dla niego. Owszem, potrafi zdobywać punkty, ale lepszym rozwiązaniem dla wszystkich jest obsadzenie go w roli typowego glue guya. Marcus z tego co widziałem spisuje się dobrze w nowej drużynie, dlatego to rozstanie okazało się strzałem w dziesiątkę dla obu stron.

No właśnie, latem odeszło trzech istotnych graczy z rotacji. Jaki miało to wpływ na styl gry zespołu Stana Van Gundy’ego?

Drużyna zrobiła wielką metamorfozę w ataku, jednak to nie ze względu na zmiany w kadrze. Bradley zamienił się z KCP, odejście Morrisa było wręcz dla nas na rękę i rozwiązało nam log-jam na pozycji SF. Owszem, szkoda Baynesa, ale gramy teraz tam wymiennie Leuerem, Bobanem i ciekawie zapowiadającym się Morelandem. Nie ma tragedii. Największą zmianą jednak jest atak i odejście z grania wielu pick&rolli na rzecz motion offense, gdzie Drummond jest centralną postacią w ataku i przez niego przechodzi dużo piłek. To bardzo duża zmiana, która nie wymagała zmiany personelu, a lepszego dopasania gry właśnie pod Drummonda.

Start sezonu z poziomu 12-6 po naprawdę niezbyt łatwym terminarzu, musi być chyba powodem do zadowolenia. Czy Twoim zdaniem można już mówić o przełomowym sezonie w MotorCity, czy jednak z takim stwierdzeniem trzeba jeszcze poczekać?

Tak to wygląda – nasza obrona była i jest solidna, a problemem był atak. Teraz razem ze zmianą systemu mamy zdrowego Reggiego Jacksona, zmotywowanego Drummonda, życiową formę Tobiasa Harrisa i dobrą ławkę rezerwowych. Podobny sezon mieliśmy grać już rok temu, jednak kontuzja Reggiego mocno pokrzyżowała nam szyki. Naprawdę uważam, że w końcu dobiliśmy do tego wyższego poziomu. Czeka nas teraz trochę wyjazdów, co prawda niekoniecznie z czołówką NBA, ale jeśli jeszcze przetrwamy ten okres to powinniśmy walczyć o TOP4 na Wschodzie.

Który z dotychczasowych pojedynków był Twoim zdaniem najlepszy w wykonaniu drużyny ze stanu Michigan?

Wydaje mi się, że był to mecz wyjazdowy z Warriors, gdzie będąc w b2b wyrwaliśmy zwycięstwo. Do tego dzień wcześniej pokonując Clippers, także będąc na wyjeździe. Mieliśmy sporo fajnych comebacków, drużyna cały czas jest w gazie i stara się przez 48 minut. Jednak tym najlepszym występem było pokonanie mistrzów NBA.

Przy okazji naszej rozmowy, jeszcze w poprzednim sezonie, mocno krytykowałeś parę Reggie Jackson i Andre Drummond. Czy przez te kilka miesięcy zmieniłeś zdanie i uważasz, że w Detroit jednak można stworzyć wielki zespół w oparciu o ten duet?

Wcześniej to Maciek odpowiadał na pytania, a był on od zawsze za oddaniem Reggiego Jacksona, a ja bardziej byłem nawet za tym, by szukać wymian z udziałem Drummonda. W tej chwili Drummond gra na poziomie All-Stara i widać, że nowa rola w ataku naprawdę mu służy (działa fajnie ten aspekt psychologiczny – gramy mniej post-upów dla niego, Drummond mniej się dołuje, że nie trafia i jest bardziej skupiony przez cały mecz). Reggie to wciąż nie jest jednak ten poziom najlepszych rozgrywających NBA, a wiemy jak ważna jest to pozycja we współczesnej koszykówce. Dlatego również byłbym za szukaniem zastępstwa za naszego rozgrywającego, jeśli już byłoby to koniecznie. Problem w tym, że nie ma w tej chwili w NBA żadnej wymiany, która by miała bardzo wiele sensu dla każdej ze stron.

Drummond faktycznie zrobił tak wielki postęp, że jego nazwisko pojawia się wśród potencjalnych kandydatów do nagrody Most Improved Player?

Szczerze to nie słyszałem o tym :) Nie powiedziałbym, by zrobił jakiś kolosalny progres, jeśli chodzi o jego umiejętności czysto koszykarskie. Poprawił technikę osobistych, co jest jego największym progresem, do tego jest zmotywowany i obsadzony w lepszej roli. Nie jest to jednak tylko jego osobisty postęp.

Nierówny Stanley Johnson to obecnie największy problem ekipy Tłoków?

Tak – dawałem mu sporo czasu i szans, jednak w tym sezonie nie ma już żadnych wymówek. Gra w końcu w S5 i potrafi dać sporo dobrego w obronie, jak i w grze zespołowej w ataku, jednak po prostu musi trafiać. Jeśli dalej będzie tak namiętnie pudłował, to nie widzę go jako naszej długoterminowej opcji na SF. SVG sam już to mówił, że Stanley musi dawać więcej od siebie i odpowiedział dobrym meczem z Thunder. Zobaczymy jak będzie dalej, w kolejce już w następnym sezonie będzie czekał Luke Kennard.

Nie tęsknisz za legendarną The Palace of Auburn Hills? Budowa nowego obiektu – Little Caesars Arena spełnia przyjęte założenia marketingowo-finansowe i średnia frekwencja na meczach w Detroit jest większa niż w ubiegłych sezonach?

Frekwencja była tragiczna i jest tragiczna, nie przywiązuję jednak aż tak mocno wagi do hali. Liczą się wyniki drużyny, mam nadzieję, że z biegiem sezonu będzie lepiej z frekwencją, jak kibice zobaczą, że rzeczywiście jest po co przychodzić na mecze.

Chyba nie zanosi się na powrót Jona Leuera na dzisiejszy mecz pomimo, iż jest status jest określany jako day-to-day?

Nie ma szans, bowiem Leuer dopiero niedawno zaczął rzucać na treningach. Ma jakąś dziwną kontuzję kostki, o której nie było zbyt wiele informacji. Poza tym Leuer miał bardzo słaby początek sezonu, nie jestem pewien czy nie miał ten kontuzji już wcześniej. Sam osobiście czekam na jego powrót, lubię go i może być ciekawym, rozciągającym grę rezerwowym centrem.

Nie od dziś wiadomo, że Drummond ma problem z kryciem wysokich graczy z dobrym rzutem z dystansu, a w Bostonie mamy Ala Horforda, który w tym sezonie rzuca zza łuku na poziomie 43,5%. Jak w takim razie Stan Van Gundy będzie starał się minimalizować ryzyko celnych trójek na Drummondzie?

Tak, to akurat prawda. Ogólnie największe problemy stwarzają nam drużyny gdzie center automatycznie zbiera się do rzutu z dystansu. Horford powiedziałbym, że jest na skraju tych graczy, jako że nie rzuca aż tak często z dystansu jak np. Love i Cavs, którzy nas strasznie rozbili właśnie przez braki w obronie na dystansie. To jest wielki problem i Drummond z tym sobie nie poradzi. Jeśli rzeczywiście będzie źle, to możemy oczekiwać że SVG ustawi go na kimś innym (jak np. ostatnio w meczu z Cavs Drummond krył nominalnie Crowdera).

Co będzie kluczem do zwycięstwa w pierwszym w sezonie starciu C’s i Pistons?

Uwielbiam nasze matchupy, mecze są zawsze zacięte i emocjonujące. Czekam bardzo mocno na ten mecz. Czy Celtics będą potrafili odeprzeć zbiórki Pistons? Czy Bradley będzie w stanie spowolnić Kyriego? Czy Pistons będą dobrze kryć na dystansie? Jest wiele takich pytań, jednak to wg mnie trzy kluczowe, które mogą zadecydować o zwycięstwie.

Jaki jest Twój typ na dzisiejszy mecz w TD Garden?

Nie mógłbym typować inaczej niż zwycięstwo Pistons po zaciętej końcówce :) A niech będzie i po dogrywce, dobrej koszykówki nigdy za mało.

Dzięki za rozmowę i życzę nam wspólnie świetnego spotkania!