Tatum z kontuzją kostki

Wygrane spotkanie z Los Angeles Lakers nie było do końca dla Celtów szczęśliwe. Już od drugiej kwarty Bostończycy musieli bowiem radzić sobie bez Jaysona Tatuma, który narzekał na ból w kostce. Drużyna zdecydowała więc, że rozsądnie będzie wycofać pierwszoroczniaka z gry. Tatum halę opuszczał w bucie ortopedycznym, choć na szczęście przeprowadzone badania nie wykazały żadnych poważnych problemów. Nie doszło ani do pęknięcia, ani też do złamania, a badania rezonansem magnetycznym dały wynik negatywny. Są to dla Bostończyków dobre informacje, choć występ 19-latka w piątkowym starciu z Charlotte Hornets stoi pod znakiem zapytania. Już wiemy natomiast, że z Szerszeniami nie zagra Al Horford.

Celtics obawiali się, że Jayson Tatum mógł doznać poważniejszego urazu kostki i stąd na przykład środki zapobiegawcze jak but ortopedyczny, w którym 19-latek opuszczał TD Garden po środowym meczu z Lakers. Wszystko wskazuje jednak na to, że doszło do uszkodzenia tkanki miękkiej w stawie skokowym, o czym mówił w czwartek w wywiadzie radiowym Danny Ainge. Tego typu uraz może ciągnąć się za graczem przez jakiś czas, ale sam fakt, że Celtowie nie wykluczyli gry Tatuma w piątek jest optymistycznym sygnałem.

Bostończycy bardzo potrzebują bowiem młodego skrzydłowego, który ma przecież za sobą dopiero 12 spotkań w NBA, ale już daje ogromną pomoc i jest jednym z powodów, dzięki którym Celtics mogą pochwalić się najlepszym bilansem w lidze i serią 10 kolejnych zwycięstw. Tym bardziej, że Tatum to pewny i skuteczny punkt ofensywy Celtów. Dodatkowo, ewentualna przerwa Tatuma byłaby kolejną już przeszkodą dla podopiecznych Brada Stevensa w tym sezonie. Kontuzje niestety nie omijają Bostonu, a poza grą przynajmniej na mecz z Hornets pozostanie Horford.

Generalny menedżer Celtów mówił w czwartek także o urazie podkoszowego i stwierdził, że w tym roku sytuacja z urazem głowy nie jest aż tak poważna jak w zeszłym roku, kiedy Big Al opuścił około trzech tygodni. Celtics są jednak ostrożni i dlatego też musimy jeszcze poczekać na powrót Horforda, u którego najpierw będą musiały ustąpić symptomy jak ból głowy czy szyi, a potem będzie musiał jeszcze przejść testy ze specjalnego protokołu NBA. Jak jednak stwierdził Ainge, nie wygląda to źle i w Bostonie mają nadzieję, że Horford niedługo wróci do gry.