Dziś w Bostonie wielki klasyk NBA. I choć Celtics oraz Lakers są obecnie w totalnie różnych miejscach w ligowej stawce, to niezależnie od tego ich rywalizacja zawsze elektryzuje kibiców z uwagi na wspaniałą historię walki, którą toczyli na przestrzeni koszykarskich rozgrywek. Dzisiejszy mecz będzie miał też dodatkowy smaczek – po raz pierwszy na profesjonalnym gruncie zmierzą się Lonzo Ball i Jayson Tatum. Gościem „Przesłuchania” jest redaktor LakersLand.pl – Karol Frankowski, który ocenia start sezonu w wykonaniu ekipy Luke’a Waltona, komplementuje wspomnianego Balla i Kyle’a Kuzmę, wierzy w odnowienie potęgi Jeziorowców oraz bardzo ostrożnie podchodzi do szans LAL na wywalczenie awansu do PlayOffs.
Krzysztof Mielczarek (BostonCeltics.pl, @Mielczar90): Krótko i na temat – bilans 5-5 to dobre czy słabe wejście w sezon?
Karol Frankowski (LakersLand.pl @lakerslandpl): Zdecydowanie dobre. Gra Lakers wygląda nieźle, a bilans jest zdecydowanie lepszy niż można było się spodziewać przed rozgrywkami. Jednak rok temu też mieliśmy dobry start, a skończyło się fatalnie.
Western Conference jest piekielnie silna – Jeziorowców stać na włączenie się do walki o miejsca 6-8 na Zachodzie, gwarantujące PlayOffs?
Tak, jak mówisz Konferencja Zachodnia jest niezwykle silna. Myślę, że Lakers mają nikłe szanse na awans. Jakby grali z Wami na Wschodzie mieliby zdecydowanie większe szanse. Tymczasem na Zachodzie jest 10 silniejszych ekip.
Które z dotychczasowych spotkań było Twoim zdaniem najlepsze w wykonaniu LAL?
Myślę, że to rozegrane przeciwko Pistons. Zagrali w nim bardzo zespołowo, zaliczyli 30 asyst, 53 zbiórki, trafili 12 trójek, no i przede wszystkim pokonali 20 punktami jeden z silniejszych teamów ze Wschodu (przynajmniej patrząc na początek rozgrywek), który pokonał Clippers i Warriors. Ba! Nawet Lonzo Ball trafił w tym meczu 6 rzutów z gry, co mu się często nie zdarza.
Przebudowa w Los Angeles trwa w najlepsze. Czego zabrakło do tego, aby skrócić jej okres i przyspieszyć pojawienie się pożądanych efektów?
Przede wszystkim lepszych wyborów w drafcie, ale też zaważyły słabe ruchy kadrowe wykonane przez poprzednich zarządzających klubem, czyli Kupchaka i Jima Bussa. Podpisane kontraktów z Dengiem i Mozgovem to był jak strzał kolano.
Byłeś rozczarowany faktem, że w trakcie offseason nie udało się sprowadzić do Miasta Aniołów żadnego zawodnika o randze All-Star? Pomimo pozbycia się kontraktu Mozgova, Magic Cię rozczarował?
Nie czuję się rozczarowany, gdyż nie spodziewałem się fajerwerków. Lakers muszą najpierw wejść na wyższy poziom – młodzi gracze muszą się ograć i pokazać, że są zespołem, który powalczy o wyższe cele. Wtedy dopiero można myśleć o sprowadzeniu graczy z rangą All-Star. Magic wykonał kawał niezłej roboty, a gdyby tylko nie musiał „sprzątać” po poprzednikach to myślę, że skok jakościowy byłby większy.
Wydawało się, że Paul George jest jedną nogą w Lakers, a ostatecznie wybrał Thunder. Twoim zdaniem po tym sezonie jest szansa na to, aby PG13 zdecydował się dołączyć do LAL, czy raczej pozostanie u boku Westbrooka i jego transfer już zawsze pozostanie niespełnionym życzeniem kibiców Jeziorowców?
Wszystko zależy od tego, jak wypadną w tym sezonie Thunder, bo na razie idzie im fatalnie i są niżej w tabeli od Lakers. Choć nie spodziewam się, że tak może być na koniec sezonu, a raczej jest to wręcz niemożliwe. Lakers mogą czuć się usatysfakcjonowani początkiem rozgrywek. Jeziorowcy będą mieć dużo miejsca w salary cap latem 2018 roku, więc wszystko się może wydarzyć. Czy będzie to Paul George czy inny graczy typu All-Star nie wiem, ale ktoś na pewno zasili Lakers, żeby grać u boku Ingrama, Balla i Kuzmy – te chłopaki mają przed sobą wielkie momenty.
Kentavious Caldwell-Pope miał bardzo dobry poprzedni sezon i jego podpisanie wydawało się być naprawdę solidnym wzmocnieniem. Tak to wyglądało na papierze, a jaka jest rzeczywistość? Czy KCP spełnia Twoje oczekiwania?
Ciężko coś wyrokować po kilku meczach, tym bardziej, że KCP nie grał na początku przez zawieszenie. Dobre mecze przeplata fatalnymi, ale myślę, że jest trochę przepłacony. Nie sądzę, żeby był wart tych pieniędzy i wydaje mi się, że za rok zmieni klub. No chyba, że odpali i wtedy Magic będzie musiał się zastanowić czy nie dać mu długoterminowej umowy. W końcu Kentavious jest wciąż młody, także szansa na jego rozwój jest ogromna.
Lonzo Ball nie ma łatwego wejścia do ligi – zewsząd jest krytykowany, a jego umiejętności często są podważane. Można temu ulec, bo faktycznie rookie ma momentami ogromne problemy, a w tym wszystkim nie pomaga mu jego ojciec. Ale jak spojrzymy na osiągane przez niego statystyki, to chyba tak tragicznie, jak to większość uważa nie jest – 9pts./6reb/7ast. A jakie jest Twoje zdanie w tej kwestii?
Jestem fanem Balla. Uważam, że może być kimś wielkim w tej lidze, ale jak wiemy pierwsze sezony dla tak młodych graczy są trudne, tym bardziej jak zostali wybrani z wysokim numerem w drafcie. Natomiast po takim hype’owaniu młodziaka przez ojca, jego start był najtrudniejszy z możliwych. Myślę, że porównywalnie do wejścia Lebrona Jamesa do ligi. Lonzo na razie prezentuje się fatalnie w ataku, rzucając ze skutecznością 30%. Jednak nie można odmówić mu talentu. Sądzę, że w tym roku będzie mu ciężko przekonać krytyków, ale przyszły rok będzie jego.
Kyle Kuzma wydaje się być świetnym wyborem w tegorocznym drafcie – już w trakcie Summer League przejawiał wielki potencjał. To gość z marszu gotowy do gry w starting line-up?
Zdecydowanie. Kuzma to gracz stworzony do nowoczesnej ligi. Jest wysoki i potrafi rzucać z dystansu. Czego chcieć więcej? Może zagrać na pozycjach od 2 do 4 i wciąż się rozwija. Jak pokazały mecze, w których zastępował Larry’ego Nance’a Jr.’a nie straszna jest mu walka pod koszem o zbiórki. Może też rozciągnąć obronę dzięki umiejętności rzutu zza łuku. Znakomicie ścina pod kosz i biega do kontry. To materiał na gwiazdę.
Jak na zespół i jego grę wpłynie kontuzja Larry’ego Nance Jr.?
No właśnie dzięki Kuzmie może jego brak nie będzie aż tak odczuwalny. Skrzydłowy miał co prawda znakomity początek, ale Randle i Kuzma godnie go zastąpią. Na razie Lakers są 2-0 bez Nance’a.
Julius Randle i Jordan Clarkson to zawodnicy, z którymi w Los Angeles wiązano nadzieje. Twoim zdaniem ich rozwój przebiega poprawnie, czy jednak w pewnym momencie coś przestało funkcjonować?
Nie sądzę, żeby coś było nie tak. W końcu nie są to zawodnicy typowani na gwiazdy światowego formatu. Przypominam, że Randle’a wybrano z numerem 7, a Clarksona z 46. Obaj przystąpili do ligi w 2014 (Randle nawet w 2015, bo stracił sezon z powodu kontuzji), także stosunkowo niedawno, a tymczasem ich średnie są niezłe. Jordan gra jak jeden z najlepszych rezerwowych w lidze. Julius rozwija się nieco wolniej, ale miał straszny uraz, jednak myślę, że ten sezon będzie dla niego przełomowy i stanie się liderem drugiego unitu.
Pojawiły się plotki dotyczące Loula Denga, który rzekomo chciałby rozejrzeć się za innym miejscem do kontynuowania kariery. Twoim zdaniem to kaczka dziennikarska, czy jednak coś jest na rzeczy?
Ciężko mi stwierdzić, bo nie jestem na miejscu. Jednakże coś musi być na rzeczy skoro Luol zagrał w pierwszym meczu, a później totalnie zniknął i nie ma go nawet na ławce. Wiadomo, że Lakers chcą się go pozbyć wraz z jego niewygodnym kontraktem. Czy to się uda, tego nie wiem, ale mam nadzieje, że stanie się to jak najszybciej.
Jakie są główne atuty i braki zespołu prowadzonego przez Luke’a Waltona?
Atutem z pewnością jest młodość i szybki rozwój wielu graczy, lecz to także wiąże się z brakami. Przez to Walton posiada młody team, końcówki wyglądają czasami tragicznie. Jak choćby w meczu z Grizzlies, gdzie Lakers prawie stracili 22-punktowe prowadzenie. Na szczęście czas szybko minie i Jeziorowcy w końcu dorosną i miejmy nadzieje będą się uczyć na własnych błędach.
Po dziesięciu meczach sezonu widać, że w defensywie największe problemy macie z powstrzymywaniem kontrataków i grą w pomalowanym. Z czego biorą się te błędy po bronionej stronie?
Lakers od kilku lat mają ogromne problemy w obronie, czego powodem jest brak lidera defensywy. Miał nim być Howard, ale jak się stało wszyscy pamiętamy. Teraz pod koszem jest Brook Lopez, który jest w lidze od 10 lat, a nigdy nie był uważany za nawet przeciętnego defensora, a co więcej fatalnie zbiera. Dużo kontr rywali to efekt głupich strat i błędów młodości.
Nie masz wrażenia, że przy obecnej specyfice ligi skuteczność zza łuku na poziomie 31,4% z marszu o co najmniej połowę obniża szansę Lakers na postseason?
Przy obecnych standardach to zdecydowanie za mało. Lakers, jak mówiłem wcześniej, mają nikłe szanse na awans do Playoffs i to nie tylko dlatego, że słabo trafiają z dystansu. Głównym mankamentem jest obrona i duża ilość traconych punktów. Jak wiemy to defensywą wygrywa się mistrzostwa. Obecnie Jeziorowcy są na 20. miejscu w tej kategorii Dla porównania Boston jest pierwszy. To przekłada się na bilans, który Celtics mają najlepszy.
Walton i Johnson to obecnie najważniejsi ludzie w Lakers. Otaczanie się osobami, którzy znają organizację z uwagi na swoje występy w żółto-purpurowym jersey’u to dobry kierunek?
Zdecydowanie tak. Walton i Johnson znają każdego w klubie i wiedzą do kogo się zwrócić o pomoc. To ułatwia im pracę. Teraz tylko pora na to, aby sprowadzić do klubu jakąś gwiazdę. Poziom gry Lakers musi być wysoki, aby tak się stało, ale bez umiejętności kierownictwa to również się nie uda. Widać było to, kiedy rozmowy z LaMarcusem Aldridgem przeprowadzali Mitch Kupchak i Jim Buss. Efekt każdy zna.
Jakim trenerem jest Walton? To ktoś, kto może w ciągu kilku lat przywrócić Lakers dawny blask?
To trener bardzo młody, ale już niezwykle doświadczony, bowiem jako asystent w Warriors wygrał tytuł, a także pod nieobecność Steve’a Kerra prowadził samodzielnie team. Warto tu wspomnieć, że to pod jego sterami Golden State zaliczyli najlepszy start w lidze w historii. W Lakers nie było już tak kolorowo, ale spokojnie, dajmy mu czas. Myślę, że za kilka lat Lakers będą nowymi Warriors, tylko w wersji 2.0.
Na samą myśl o dzisiejszym Klasyku mocniej bije Ci serce?
Tak. Nie da się ukryć, że to rywalizacją, która elektryzuje, nawet teraz, gdy Jeziorowcy nie są w czołówce ligi.
Który match-up będzie kluczowy dla dzisiejszego meczu w TD Garden?
Myślę, że nie tyle match-up ile powstrzymanie Kyrie Irvinga. Lakers powinni zaangażować każdego członka składu, aby tego dokonać. Jeden zawodnik nie pokryje gwiazdy Celtics. Podwojenie jest wręcz wskazane. Choć chyba najczęściej Irvingiem „opiekować” będzie się KCP, a nie Ball. Pope jest zdecydowanie lepszym obrońcą.
Jaki jest Twój typ na dzisiejszy mecz?
Zwycięstwo Bostonu.
Los Angeles Lakers obok Chicago Bulls są chyba najbardziej popularną organizacją w Polsce, co jest jeszcze pokłosiem ich dominacji w lidze na przełomie XX i XXI wieku. Jak wygląda środowisko polskich fanów LAL?
Wobec słabszej formy Lakers w ostatnich latach, także zainteresowanie zmalało. Nasza strona nie jest jedyną o Lakers w Polsce, więc fani podzieleni są na kilka obozów, jednak tak jak mówię – ostatnio odczuwalne jest obniżenie zainteresowania. Może to się zmieni wraz z powrotem Jeziorowców do czołówki.
Dzięki za rozmowę i mimo wszelkich trudności życzę jednak tych PlayOffs.