Boston Celtics kontynuują preseason i odnoszą drugie zwycięstwo w drugim spotkaniu, tym razem pokonując Philadelphia 76ers na wyjeździe. Brad Stevens zdecydował się na zmiany w pierwszej piątce, a w miejsce Arona Baynesa pojawił się debiutujący w roli startera Jayson Tatum, który w drugim kolejnym meczu poradził sobie całkiem nieźle. Najwięcej punktów dla Celtów zdobył jednak Kyrie Irving. Jest to coś, do czego powinniśmy zacząć się przyzwyczajać – Irving miał 21 punktów i trafił aż pięć trójek, ale podobnie jak reszta zawodników z rotacji nie grał w czwartej kwarcie. Mimo to, bostońskiemu zespołowi udało się odeprzeć ataki 76ers i dowieźć zwycięstwo do końca. W poniedziałek Szóstki przyjadą na rewanż do Bostonu.
Nie zagrał w tym meczu ostatecznie Markelle Fultz, więc nie doczekaliśmy się kolejnej odsłony jego pojedynku z Tatumem. Trójka tegoroczna draftu spisała się jednak bardzo solidnie – Tatum dostał od Stevensa miejsce w pierwszej piątce, jako że tym razem nie było potrzeby wystawiania Baynesa, który przeciwko Hornets był potrzebny na Dwighta Howarda. Nadal z ławki wychodzi za to Marcus Smart, a ciekawe, czy miejsca Tatuma nie zajmie w kolejnych meczach Marcus Morris, który przeciwko Sixers jeszcze nie zagrał z powodów kondycyjnych.
Nieco bardziej komfortowo niż przeciwko Hornets grał Gordon Hayward, który jednak nadal szuka sobie swojego miejsca na parkiecie i w ofensywie. Skrzydłowy pokazał jednak kilka znakomitych akcji w pick-and-roll, notując pięć asyst. Znów bardzo solidnie spisał się Aron Baynes, który stawia bardzo dobre zasłony, gra twardo w obronie i trafia z półdystansu oraz z linii rzutów wolnych (6/6 w tym meczu). Będą mieli w Bostonie sporą pociechę z Australijczyka, który tworzy z Alem Horfordem parę fajnie uzupełniających się podkoszowych.
10 punktów zdobył Jaylen Brown, który miał jeden fajny wsad w kontrze, a tym razem najwięcej punktów z ławki dostarczył Terry Rozier, zapisując na konto 13 oczek. Znów trochu po wszystkiego robił Marcus Smart (13 punktów, cztery zbiórki, trzy asysty i trzy przechwyty), który miał po prostu gdzieś, że to preseason i w trzeciej kwarcie pokazał takie poświęcenie, jak gdyby to był mecz numer siedem finałów konferencji. Najwięcej oczek dla Celtów zdobył jednak Kyrie Irving, który to potrzebował ledwie 25 minut gry do uzbierania 21 punktów.
W czwartej kwarcie kilka fajnych akcji mieli m.in. Shane Larkin (sześć punktów) czy Daniel Theis (cztery punkty, sześć zbiórek i dwa bloki), dzięki czemu rezerwowi w drugim już kolejnym meczu poradzili sobie z obroną wyniku i dociągnęli prowadzenie do końca. Tym razem nie było już jednak tak dobrego ball-movement (choć i tak 22 asysty to przecież dobry wynik), ale znów była bardzo solidna defensywa i to jest bardzo dobry znak przed kolejnymi meczami preseasonu. Po więcej highlights kierujcie się tutaj, a po pełen boxscore ze spotkania zajrzyjcie tutaj.