Billups mentorem dla Smarta

Marcus Smart na poważnie wziął dobre przygotowanie do sezonu, w którym najpewniej będzie walczył o nową umowę. Dotyczy to nie tylko utraty zbędnej wagi, ale jak się okazuje także współpracy z Chaunceyem Billupsem, czyli mistrzem NBA z Detroit Pistons i 7-krotnym uczestnikiem All-Star Game. Wszystko za sprawą Jaya Larranagi, który zorganizował Smartowi spotkania ze świetnym niegdyś rozgrywającym. Asystent trenera Brada Stevensa tak jak przed rokiem został bowiem przypisany do letniej współpracy ze Smartem i pomyślał, że dobrym pomysłem jest zaproszenie Billupsa do wspólnych treningów, aby bostoński zawodnik miał swego rodzaju wzór do naśladowania. Billups z chęcią na taką propozycję przystał.

Larranaga, któremu udało się dotrzeć do Billupsa za sprawą Tyronna Lue (obecnego coacha Cavs, kiedyś asystenta w sztabie Celtics), uznał że to dobry role-model dla Smarta, jako że profil obu zawodników oraz pierwsze lata ich kariery mogą zawierać pewne podobieństwa. Billups nie musiał się długo zastanawiać – stwierdził, że już wcześniej był wielkim fanem Smarta i pewne rzeczy w grze 23-latka rzeczywiście można zmienić, a on ma doświadczenie i wiedzę, którą może przekazać. I tak oto Marcus Smart znalazł mentora w osobie Chaunceya Billupsa.

Billups zaprosił swojego nowego podopiecznego wraz z Larranagą do Denver, gdzie trójka spędziła w sierpniu kilka dni. Smart w tym czasie uczył się wszystkiego, co tylko Billups mógł mu przekazać. Oglądali wspólnie filmy i rozmawiali na wiele tematów, natomiast nie byli w stanie zmierzyć się w pojedynku, jako że 41-latek zmagał się z bólem kolana po grze w lidze BIG3. Tak czy siak, dla Smarta to była okazja, aby nauczyć się czegoś nowego i znaleźć w historii Billupsa – który na początku kariery był podobnym graczem – odniesienia do swojej sytuacji.

„To było coś wspaniałego. Jesteśmy z Chaunceyem podobni na wiele sposobów. Obaj jesteśmy nieco większymi obrońcami, którzy lubią narzucać przeciwników styl gry, którzy lubią grę na kontakcie. Móc uczyć się od kogoś, kto przez tyle lat odnosił w tej lidze sukcesy, włącznie z wygraną mistrzostwa, było więc bardzo dobrym doświadczeniem.”

Całkiem prawdopodobne, że to także Billups stoi za sporą zmianą fizyczną Smarta, gdyż zdaniem Marcusa najważniejsze rady byłego gracza m.in. Pistons czy Nuggets dotyczyły samego przygotowania do gry. Larranga dodaje, że Smart chyba w końcu zrozumiał, że aby być mistrzem trzeba poświęcić się pracy w pełni i wkładać w to wszystko mnóstwo czasu. Utrata zbędnych kilogramów zdaje się być pierwszym krokiem w dobrą stronę dla Smarta, który zaczął nie tylko o wiele lepiej się odżywiać, ale również wyrobił sobie lepsze nawyki związane ze snem.

Transformacja na razie przynosi bardzo dobre efekty, przynajmniej z tego, co mówią koledzy Smarta i trenerzy. Larranaga uważa jednak, że 23-letni zawodnik dopiero za dwa lata będzie w stanie spełnić swój ogromny potencjał. Jak sam mówi, widzi w nim gracza, który będzie nie tylko dobrym strzelcem zza łuku, ale też świetnym graczem w akcjach pick-and-roll i elitarnym defensorem. Nadzieję na to, że Smart naprawdę poprawi się w rzutach za trzy przynosi jego nowy mentor, który w pierwszych sezonach nie rzucał wcale tak dobrze zza łuku.

Billups przez pierwsze trzy sezony trafił średnio 33.1 procent swoich trójek, czyli więcej niż Smart przez swoje trzy pierwsze lata (29.1 procent), natomiast w kolejnych latach kilka razy przekraczał granicę nawet 40-procentowej skuteczności i był nawet wśród dziesięciu najlepszych strzelców w lidze. Na ten moment jest na 11. miejscu na liście najlepszych strzelców wszech czasów. Lepszego mentora dla Smarta chyba być nie mogło, a sam zainteresowany ma nadzieje, że ta relacja będzie trwać nadal, choćby poprzez rozmowy telefoniczne czy tekstowe po meczach.