Isaiah Thomas nie będzie potrzebował operacji biodra, ogłosił w środę generalny menedżer zespołu Danny Ainge. To bardzo dobra informacja, gdyż wcześniej obawiano się, że ewentualny zabieg może spowodować, że Thomas nie będzie gotów na start sezonu. Teraz wiele wskazuje na to, że 28-latek jest na dobrej drodze, aby być w pełni gotowym na start obozu treningowego, bo jak zdradza Ainge, rehabilitacja przebiega bardzo dobrze. Thomas wrócił już nawet na parkiet, jednak na razie tylko żeby porzucać. Do tego dochodzi również rowerek stacjonarny oraz basen, natomiast najważniejsze jest to, że po tygodniach czekania i po wielu spotkaniach ze specjalistami ustalono, że operacja nie będzie konieczna.
Thomas doznał kontuzji biodra już w marcu tego roku w spotkaniu przeciwko Timberwolves i pauzował w dwóch kolejnych meczach. Uraz dał o sobie znać ponownie w meczu numer sześć drugiej rundy playoffs przeciwko Wizards, ale Thomas zagryzał zęby i grał pomimo bólu, rozgrywając znakomite zawody w decydującym o awansie Celtów meczu numer siedem. Kontuzja pogorszyła się jednak na starcie finałów konferencji i choć Isaiah chciał grać dalej to jednak bostoński sztab medyczny zdecydował się o tym, aby odsunąć go od gry.
Potem kilka tygodni czekaliśmy na to, czy Thomasowi potrzebna będzie operacja, ale w środę potwierdziło się, że raczej nie będzie to konieczne. Raczej, bo taki uraz (zerwanie obrąbku stawu biodrowego) jest na tyle poważny, że koniec końców może nie obejść się bez interwencji specjalistów. Ale po spotkaniach z najlepszymi lekarzami w tej dziedzinie stwierdzono, że przynajmniej na razie operacja nie jest konieczna i na ten moment Thomas jest na dobrej drodze, aby być w pełni gotowym na start obozu treningowego przed przyszłym sezonem.
Ainge odniósł się też przy okazji do podpisania umowy z Shane’em Larkinem, co niektórzy odebrali jako ruch zabezpieczający C’s na wypadek gdyby Thomas nie był gotów na tak szybki powrót. Jak jednak mówi GM Celtów:
„To nic innego jak szansa sprawdzenia naprawdę znakomitego gracza na dobrym kontrakcie. Według nas Shane był jednym z najlepszych zawodników w Europie w ubiegłym sezonie. Naprawdę poprawił się jako rozgrywający i uważamy, że miał doskonały sezon. Posiada świetną szybkość, jest też świetnym rzucającym. Naszym zdaniem jest lepszym rzucającym niż wskazują na to cyferki. Bardzo podoba nam się jego szybkość i to, że może dostawać się w pomalowane.”
Larkin rzeczywiście był w ostatnim sezonie jednym z najlepszych rozgrywających na europejskich parkietach, a na rzecz szansy na powrót do NBA zrezygnował z ponad sześciu milionów dolarów, jakie miał zarobić w Europie. Zamiast tego wybrał umowę minimalną z Celtics i wciąż niepewne przecież miejsce w składzie, bo w rosterze Celtów mamy obecnie 16 nazwisk, a więc z kimś trzeba będzie się przed startem sezonu pożegnać i coraz częściej słyszy się, że jeśli nie będzie żadnych innych ruchów to walka rozegra się między Danielem Theisem i Larkinem właśnie.