Celtics pytali o Irvinga

Danny Ainge bardzo sumiennie wykonuje swoje obowiązki i choćby z tego powodu złożył zapytanie do Cleveland Cavaliers w sprawie Kyrie Irvinga, który kilka dni temu miał zażądać transferu. O tym zapytaniu doniósł Zach Lowe z ESPN, który dodał, że Celtowie są na długiej liście zespołów, które o Irvinga pytały i które poprosiły Cavaliers, aby ci informowali na bieżąco o swoich zamiarach. Ewentualny transfer jest jednak „mało prawdopodobny”. Z jednej strony, trudno sobie wyobrazić, aby dwa najlepsze zespoły w konferencji wymieniły się ważnymi dla siebie graczami, a do tego dochodzi jeszcze fakt, że ciężko byłoby w ogóle skleić obu stronom jakąś sensową wymianę. Raczej pewne jest natomiast, że udział w niej wziąłby Isaiah Thomas.

No bo jeśli Cavs oddają rozgrywającego to zawodnika z takiej pozycji najchętniej przyjęliby z powrotem. Na ten moment trudno jest jednak debatować na temat, kogo drużyna z topu NBA powinna woleć – Thomasa czy Irvinga. Ten drugi ma kilka sporych przewag nad starszym kolegą, wśród których mamy m.in. właśnie młodszy wiek, dłuższy kontrakt czy większe doświadczenie na wyższym poziomie, natomiast prawda jest taka, że w ubiegłym sezonie to Isaiah był lepszym zawodnikiem. Dodatkowym problemem może być też tutaj stosunkowo niski kontrakt I.T.

Z tego otóż powodu Celtowie musieliby bowiem być może dorzucić jeszcze do wymiany np. Jae Crowdera albo Marcusa Morrisa, z którym może i łatwo byłoby się pożegnać, ale warto też pamiętać o tym, że Bostończycy wzmacnialiby tym samym swojego największego rywala za cenę pozyskania gracza, który jest jednak sporą niewiadomą. Irving chce być bowiem numerem jeden, a dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy i jak bardzo straci na odejściu od Jamesa. Pojawiają się też wątpliwości, czy Kyrie zdołałby wprowadzić zespół na wyższy poziom.

Statystyki nie są zresztą dla Irvinga przychylne, dlatego ewentualny transfer, w ramach którego do Cleveland poleciliby Thomas, Crowder/Morris plus jeszcze jakiś wybór w drafcie (niektórzy są skłonni oddać nawet przyszłoroczny pick Nets) raczej nie byłby tego wart. C’s oddawaliby bowiem gracza, który gra na podobnym poziomie co Irving, wartościowego zawodnika na dobrym kontrakcie i do tego jeszcze wartościowy pick w drafcie. Pomogliby tym samym Cavaliers zarówno na teraz, jak i na przyszłość, dając Jamesowi więcej powodów do pozostania w Ohio.

Zdaje się więc, że szanse na wymianę są naprawdę znikome, choć oczywiście Danny Ainge woli być „na bieżąco”, w razie gdyby sprezentowała się jakaś okazja. Być może Celtowie uznają też, że warto Cavaliers pomóc w przeprowadzeniu ewentualnego transferu jako trzeci zespół i to dlatego chcą być informowani o sytuacji Irvinga. Tak czy siak, jeśli jesteście za sprowadzeniem Irvinga do Bostonu to możecie raczej porzucić ten pomysł – tym bardziej, że Kyrie ze swoim „chce być numerem jeden” chyba nie za bardzo pasuje do budowanej w Beantown kultury grania.