George i Hayward razem w C’s?

Pisaliśmy już o tym, że Boston Celtics mogą szykować się na atak po Paula George’a, na temat którego rozmawiali już ponoć z Indiana Pacers w noc draftu. Według raportów, taki ruch miałby być jednak uzależniony od tego, czy Celtom uda się wpierw pozyskać Gordona Haywarda. Pytanie tylko, czy Celtics chcieliby mieć obu tych zawodników jednocześnie, czy też George jest raczej planem awaryjnym w razie gdyby Hayward podpisał gdzie indziej. Wiele wskazuje na to, że Bostończycy chcą mieć… obu, co jednak łatwym zadaniem nie będzie, bo to spora zagwozdka logistyczna, a do tego ponoć Cleveland Cavaliers wciąż mocno walczą o PG13 i według ostatnich doniesień rozmawiali o trójstronnej wymiany z Pacers i Nuggets.

Rozmowy te prowadzone były jeszcze przed draftem i miały skutkować m.in. Kevinem Love w Denver, a George miałby przenieść się do Cleveland. Nic jednak z tego nie wyszło, choć Marc Stein z ESPN zaznacza, że Cavs nadal mocno starają się o pozyskanie 27-letniego skrzydłowego. Ten jest na wylocie z Pacers, gdyż oznajmił władzom drużyny, że po sezonie 2017/18 nie przedłuży z zespołem kontraktu, a według raportów najchętniej dołączyłby do Lakers w swoim rodzinnym Los Angeles. Prędzej czy później, Pacers muszą go wytransferować.

Tylko w ten sposób coś za niego otrzymają, a w najlepszej być może pozycji do transferu po George’a są Boston Celtics. Adrian Wojnarowski donosił w noc draftu, że Celtics i Pacers prowadzą rozmowy, natomiast wtedy donikąd te rozmowy nie zaprowadziły i mówi się, że Celtowie spróbują raz jeszcze dopiero po 1 lipca i dopiero wtedy, kiedy będą wiedzieć, na czym stoją w związku z pościgiem za wolnymi agentami jak Gordon Hayward czy Blake Griffin. Wiele wskazuje jednak na to, że Celtowie chcą sparować Haywarda (to ich główny cel) z George’em.

Ten drugi ponoć z wielką chęcią zagrałby w jednej drużynie z Haywardem, ale jeśli Celtowie rzeczywiście mieliby pozyskać ich obu to przed nimi naprawdę trudne zadanie. Jak się jednak okazuje, jest to możliwe z punktu widzenia salary cap. Adam Kaufman doniósł kilka dni temu, że Celtics chcieliby sprowadzić George’a i od razu przedłużyć z nim kontrakt, co znacząco utrudniłoby te wszystkie manewr. Według Kaufmana, Celtowie mieliby wysłać do Indiany paczkę złożoną z kilku picków (bez Nets), Jae Crowdera i kogoś do wyrównania pieniędzy.

To teraz wyjaśnimy sobie kilka spraw:

  • Niższa projekcja progu salary cap nieco utrudnia Celtom możliwość zrobienia sobie miejsce na maksymalny kontrakt np. dla Haywarda, ale m.in. dzięki zejściu w drafcie z #1 na #3 cały czas jest to wykonalne (bo Celtics zaoszczędzili na tym nieco ponad milion dolarów), a posłużyć do tego może np. oddanie Terry’ego Roziera.
  • Jeżeli Celtowie chcieliby najpierw pozyskać Haywarda (ew. Griffina), a potem George’a to bardzo ważna jest taka właśnie kolejność ruchów. Na ten moment Celtics potrzebują około $30 milionów dolarów cap space, aby móc podpisać umowę z Haywardem i to jest punkt wyjściowy dla scenariusza „Hayward i George w Bostonie”.
  • Potem mogliby transferować po George’a, oddając w zamian np. kilka picków (mówi się o wyborze Lakers 2018 plus jednym z LAC 2018 lub MEM 2019), Jae Crowdera + Avery’ego Bradleya (albo kogoś, kto odegra w tej wymianie rolę Keitha Bogansa). Tak się składa, że umowy Crowdera i Bradleya to łącznie tyle, ile wynosi minimum tego, co Celtics musieliby wysłać do Pacers, aby transfer był zgodny z zasadami. Jeżeli więc chcemy mieć w Bostonie dwójkę Hayward i George to zadanie jest całkiem wykonalne i proponowany transfer oparty na wyborach LAL 2018, LAC/MEM, Crowderze oraz fillerze jest zjadliwy.
  • Ale według raportu Kaufmana, Celtowie mieliby od razu po transferze George’a renegocjować i przedłużyć jego kontrakt. W ten sposób zabezpieczyliby się przed jego odejściem latem 2018 roku, choć nie jest wcale pewne, że PG13 zechciałby w ogóle przedłużyć teraz swój kontrakt. Jest to jednak dla niego bardzo dobra opcja, bo od sezonu 2018/19 mógłby zarabiać około $30 milionów dolarów, a gdy po sezonie 2019/20 wszedłby na rynek to jako 30-letni weteran z 10-letnim doświadczeniem łapałby się pod super-maxa.
  • W jaki sposób Celtics mieliby przedłużyć kontrakt George’a, który przecież ma ważną umowę na sezon 2017/18? Musieliby ją po prostu renegocjować, począwszy od zwiększenia jego pensji w sezonie 2017/18 i dodając dwa kolejne lata. George w przyszłym sezonie ma zarobić niecałe $20 milionów dolarów. Celtics mogliby podnieść tę pensję do maksymalnie $30 milionów i dać dwa kolejne lata umowy, też po $30 milionów dolarów rocznie, a George po sezonie 2019/20 szedłby po ten super maksymalny kontrakt.
  • Ale taki zabieg wymagałby od Celtów otworzenia kolejnych milionów w cap space, a przecież po podpisie Haywarda cały cap space zostałby przez Bostończyków wykorzystany. Renegocjować kontrakt można bowiem tylko wtedy, jeśli mamy cap space do zwiększenia pensji danego gracza na przyszły sezon. Celtics musieliby bowiem już po podpisaniu Haywarda i po przyjęciu George’a znów zejść poniżej progu, a to wydaje się być już mało wykonalne, bo wiązałoby się to np. z oddaniem Ala Horforda.

Podsumowując: Celtics rzeczywiście mogą chcieć sprowadzić Haywarda i George’a jednocześnie, ale przy takim scenariuszu bardzo trudne byłoby od razu przedłużyć umowę tego drugiego. Jest więc opcja, że sprowadzą obu (bo to akurat tak trudne do zrobienia nie jest, tym bardziej że Celtowie rzeczywiście mają chyba najwięcej do zaoferowania dla Pacers), a w trakcie sezonu będą starali się przekonać George’a do tego, aby latem 2018 roku nie odchodził, lecz wtedy – już jako wolny agent – podpisał przedłużenie. Jeśli nie to C’s stracą assety na wypożyczenie.

Pytanie więc, czy Ainge jest skłonny podjąć to ryzyko, że dziś odda m.in. pick od Lakers w zamian za jeden sezon PG13, który po sezonie może odejść np. do Los Angeles. Z drugiej strony, Celtics mają akurat tyle picków, że oddanie jednego czy dwóch może być po prostu dobrze skalkulowanym ryzykiem – wszak wiedzieliby, co dostają w osobie George’a, a nawet jeśli byłby to tylko jeden sezon to Celtics z Haywardem i PG13 w składzie byliby przecież mocnym rywalem dla Cavaliers. A może dobry sezon przekonałby George’a do pozostania w Bostonie?

Tyle tylko, że wtedy Celtowie mogliby mieć ogromny problem z podatkiem od luksusu, gdy latem 2018  roku przyjdzie im przedłużyć umowy z George’em, Isaiah Thomasem, ale też być może Averym Bradleyem czy Marcusem Smartem (jeśli nie zostaną wcześniej wytransferowani). Wtedy mogłoby się okazać, że sama czwórka Horford-Thomas-Hayward-George zarabiać będzie grubo ponad $120 milionów dolarów, a cały payroll Celtów może wynieść ogromną kwotę. I choć to oczywiście właściciele mieliby płacić to jednak jest to kwestia bardzo ważna.

Jest też więc możliwość, że George jest po prostu dla Celtów planem B, gdyby nie udało się podpisać umowy z Haywardem. Wtedy możliwe byłoby nawet natychmiastowe przedłużenie umowy z George’em, jako że Celtics nie wykorzystaliby cap space na skrzydłowego Jazz. Warto też przy tym wszystkim pamiętać, że zarówno PG13, jak i Hayward to skrzydłowi, a dwóch skrzydłowych Celtowie wybrali w dwóch ostatnich draftach. Z drugiej strony, Brad Stevens lubi grać koszykówkę „postion-less”, a cała czwórka to rzeczywiście gracze wszechstronni.

To, czy Celtics rzeczywiście będą chcieli w zespole Haywarda i George’a okaże się już niedługo, bo przecież już 1 lipca rozpoczyna się okres wolnej agentury, a wszystko wskazuje na to, że to właśnie bostońscy przedstawiciele będą jako pierwsi pukać do drzwi Haywarda, tym bardziej że Celtics będą w Salt Lake City przy okazji ligi letniej. Według raportów, wiele zależy właśnie od tego, czy Celtom uda się go przekonać do gry w Bostonie i to jego decyzja może poruszyć falę domino. Jak się bowiem okazuje, George i Hayward w Celtics to naprawdę możliwy scenariusz.