PS: Kelly Olynyk

Tak jak w ubiegłych latach, tak i teraz – gdy sezon dla Celtów się skończył i zawodnicy są już na rybach – można krótko podsumować ich grę i to, jak spisywali się na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy. A były to najlepsze miesiące w Bostonie od lat, bo Celtics kolejny już rok poprawili swój wynik wygrali aż 53 spotkania, zajmując pierwsze miejsce na Wschodzie, a swój udział w fazie play-off skończyli dopiero na finałach konferencji.Żeby jednak w pełni ocenić tę kampanię należy wziąć pod uwagę także oczekiwanie, co do danego zawodnika oraz jak spisał się on w trakcie sezonu regularnego oraz fazy posezonowej. Jako następny do tablicy podejdzie Kelly Olynyk, który walczył w tym sezonie o nową umowę.

PRZED SEZONEM:

Olynyk stracił niestety okres przygotowawczy przez rehabilitację po operacji barku. Kontuzji tej doznał w lutym ubiegłego roku, kiedy (a jakże by inaczej) po pompce wpadł na niego DeAndre Jordan. W fazie play-off przeciwko Hawks nie pomógł zbytnio drużynie, dlatego też zaraz po zakończeniu rozgrywek zdecydowano się na zabieg. Decyzja była z jednej strony dla Olynyka trudna, bo nie mógł przez to pomóc kanadyjskiej drużynie w walce o awans do IO, ale z drugiej strony operacja była po prostu konieczna, a im szybciej, tym lepiej. Jak się jednak okazało, Olynyk z powrotem nie zdążył nawet na start sezonu regularnego.

SEZON REGULARNY:

Opuścił pierwszych sześć meczów, a po powrocie długo szukał siebie, choć już w drugim meczu zrobił 19 punktów i trafił trzy trójki w wygranej przeciwko Knicks. Potem grał jednak mocno nieregularnie, ale warto zaznaczyć, że na przestrzeni kolejnych miesięcy opuścił zaledwie jedno spotkanie i koniec końców rozegrał 75 meczów, co jest dla niego najlepszym wynikiem w karierze. Średnie punktów czy zbiórek jednak spadły, do tego niższa była też skuteczność Olynyka zza łuku (solidne 35.4 procent, choć w sezonie 2015/16 był prz3ecież jednym z najlepiej rzucających podkoszowych w lidze z ponad 40-procentową skutecznością). Kolejny już rok z rzędu Kelly wyglądał po prostu solidnie, miewał mecze lepsze i gorsze, ale ostatecznie utrzymał „swój poziom”. 16/8/4 per36 w tym sezonie po 18/7/3, 17/8/3 oraz 16/9/3 w trzech poprzednich. Pozostał więc niezwykle ważnym rezerwowym w rotacji Brada Stevensa, będąc tak w zasadzie jedynym wartościowym zmiennikiem pod kosz.

PLAYOFFS:

Potwierdził to w  trakcie fazy play-off, gdzie do historii przeszedł przede wszystkim za sprawą legendarnego występu w G7 przeciwko Washington Wizards, kiedy zdobył 26 punktów i był tylko cztery oczka od tego, aby Daniel wysłał zgrzewkę wódki do domu dziecka. 26-letni Olynyk zagrał we wszystkich 18 spotkaniach drużyny, a pod koniec serii z Cavaliers wskoczył nawet do pierwszej piątki w miejsce Amira Johnosona.

OCENA: 4

Brak dużego progresu, jednak trzeba wziąć pod uwagę powrót po kontuzji. Olynyk mimo to jak co roku robił po prostu swoje w te około 20 minut gry, jakie od paru lat regularnie dostaje od Brada Stevensa. Miał być minus za brak większej regularności, bo to wciąż jest jeden z największych zarzutów, jakie można postawić Kelly’emu, ale przypomniał mi się mecz numer siedem z Wizards.

CO DALEJ?

W trakcie sezonu pojawiały się głosy, że Olynyk – który tego lata najpewniej wejdzie na rynek wolnych agentów – może liczyć na oferty opiewające na około $12-$14 milionów dolarów za rok gry. Jego nazwisko było też na sławnej już liście Orlando Magic. 26-latek przez te cztery lata gry w NBA dał się poznać jako solidny podkoszowy zmiennik, który daje drużynie solidną obronę i zapewnia solidną obronę. Nikim więcej poza to już nie będzie, ale to i tak jest dużo, dlatego w Bostonie bardzo chcieliby go zatrzymać – sam Olynyk też mówił, że z chęcią zostałby tutaj na dłużej, ale sporo będzie zależeć od tego, jak wyjdą Celtom inne ruchy. Jak się bowiem okazuje, pozyskanie Gordona Haywarda (a od paru dni można w to miejsce wpisywać także Blake’a Griffina) może znacząco przeszkodzić Bostończykom w tym, aby podpisać z Olynykiem przedłużenie kontraktu. Na ten moment nie wiadomo nawet, czy Celtics w ogóle zastrzegą Kanadyjczyka tak, aby ten wszedł na rynek jako zastrzeżony wolny agent.