Adrian Wojnarowski doniósł w niedzielę, że Paul George poinformował Indiana Pacers, że nie przedłuży z zespołem kontraktu w 2018 roku, kiedy ten obecny dobiegnie końca. George znacząco obniżył więc tym samym swoją wartość transferową, bo Pacers będą musieli teraz za wszelką cenę wytransferować swojego skrzydłowego, aby dostać w zamian za niego cokolwiek wartościowego, zanim ten nie odejdzie za darmo. Coraz więcej osób w NBA wierzy także, że George bardzo mocno chce latem 2018 roku przenieść się do Los Angeles Lakers, dlatego też ewentualny transfer może być tym bardziej trudny, skoro istnieje ryzyko, że PG13 po roku gry odejdzie jako wolny agent z klubu, który dziś miałby dla niego poświęcić swoje assety.
George’a wyraźnie ciągnie do Los Angeles i zdaje się, że jego dni w Indianapolis są już policzone. On odejdzie z Pacers tak czy siak, pytanie tylko czy w najbliższych tygodniach, dzięki czemu ci dostaną jeszcze coś w zamian, czy może dopiero za rok, gdy zostawiłby ich z niczym. Pacers od razu rozpoczęli więc poszukiwania transferu, odzywając się m.in. do Cleveland Cavaliers, którzy akurat takim jednorocznym “wypożyczeniem” mogliby być zainteresowani, bo dla nich liczy się tylko tu i teraz, a ryzyko odejścia George’a po roku raczej ich nie odstrasza.
Ale jak zwykle pojawiają się także w tym wszystkim Boston Celtics, bo przecież George’em byli ponoć zainteresowani przed trade deadline, ale wtedy do niczego nie doszło. Dziś cena za PG13 byłaby zdecydowanie mniejsza, a Celtics być może zdołaliby w ciągu roku przekonać zawodnika do pozostania w klubie i porzucenia marzeń o Mieście Aniołów. George często podkreśla zresztą, że chce przede wszystkim wygrywać, a Lakers z tym akurat mają w ostatnich latach spore kłopoty. Może więc Celtowie po transferze z 76ers planują atak po PG13?
Plusem na pewno byłby fakt, że nie trzeba by dawać za niego dużo – jasne, że Pacers kilka picków z chęcią by przyjęli, ale też to nie jest tak, że kluby rzucą się teraz do nich z super ofertami. Dodatkowo, ściągnięcie George’a mogłoby wcale nie przeszkodzić Celtom w planach sprowadzenia gwiazdy poprzez wolną agenturę, a jakby tego było mało to Zach Lowe pisał kiedyś, że 27-letni skrzydłowy “z wielką chęcią” zagrałby w drużynie z Gordonem Haywardem. Minus to jednak duże ryzyko, że po roku nieprzekonany George opuści Boston na rzecz L.A.
Wiele zapewne zależałoby od tego, co Pacers chcieliby w zamian od Celtów i jak dużo ci musieliby dać, żeby móc George’a pozyskać. Według raportów, bostoński klub nie jest jednak zainteresowany tego typu 12-miesięcznym “wypożyczeniem”, gdzie istnieje ryzyko, że oddanie picków będzie tylko krótkoterminowym wzmocnieniem i w dłuższej perspektywie okaże się stratą assetów. Warto jednak pamiętać o tym, że Celtics mają ponoć coś jeszcze w zanadrzu przed draftem, skoro już teraz zdecydowali się oddać pierwszy pick do Filadelfii.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz w związku z ew. transferem George’a. Pacers według źródeł chcą dokonać wymiany w miarę jak najszybciej, być może nawet jeszcze przed draftem. A jako że PG13 chce do Lakers to mówi się, że ci mogą wcale nie czekać do wolnej agentury w 2018 roku, lecz zrobić ruch po George’a już teraz – tym bardziej, że na ten moment mają przewidzianych zbyt mało wolnych środków na przyszłe lato. Ewentualny transfer Lakers mógłby wpłynąć więc na tegoroczny draft, ale również na pick właśnie pozyskany przez Celtics od 76ers.
Wszak pick jest od Lakers, dlatego to na ich bilans będziemy spoglądać z uwagę – no chyba że prawdą jest, aby nie przywiązywać się do tego wyboru, bo Celtowie planują posłać go gdzieś dalej. Gdyby jednak Celtics mieli zostawić sobie ten pick to po raz kolejny z dużą uwagę będzie można śledzić tankathon, bo w Bostonie jest przecież jeszcze jeden pick od Nets, a Lakers musieliby wylosować wybór w przedziale 2-5, żeby ten pick trafił do Beantown. Dodanie do składu George’a na pewno by to utrudniło – czyżby więc Danny znów wiedział więcej? Do draftu trzy dni!