Thomas: Przedłużenie może poczekać

Isaiah Thomas stwierdził, że nie musi przedłużać swojego kontraktu tego lata i zdecydowanie bardziej woli, aby Boston Celtics wykorzystali wolne środki w salary cap na wyjęcie dużego nazwiska z rynku wolnych agentów. Thomas będzie mógł przedłużyć swój obecny kontrakt już tego lata i choć sam przyznał, że bardzo by tego chciał to jednak zdaje sobie sprawę, że za rok tak czy siak dostanie sporą podwyżkę, podpisując nowiutką umowę. W chwili obecnej rozgrywający Celtics nie miałby więc nic przeciwko temu, aby cap space zostało wykorzystane na wzmocnienie składu, który cały czas potrzebuje więcej talentu, aby móc rywalizować na przykład z Cleveland Cavaliers i zrobić w finałach konferencji więcej niż tylko jedno zwycięstwo.

Celtics są w pozycji, aby wygospodarować sobie ponad $30 milionów dolarów wolnego miejsca w swoim salary cap. To pozwoliłoby im na kuszenie największych nazwisk tegorocznego rynku wolnych agentów maksymalnym kontraktem, a nie od dziś pojawiają się raporty, że największym zainteresowaniem Celtów cieszy się Gordon Hayward. Ale ewentualne pozyskanie skrzydłowego oznaczałoby, że Isaiah Thomas nie będzie mógł przedłużyć swojego obecnego kontraktu tego lata i zacząć zarabiać znacznie więcej. To jednak nie jest dla niego problemem.

Thomas zdaje sobie bowiem sprawę, że jego drużyna potrzebuje wzmocnień, tym bardziej że w praktyce była tylko o trzy zwycięstwa od awansu do finałów ligi, a do tego Isaiah otrzyma najprawdopodobniej sporą podwyżkę już za rok, kiedy w lipcu 2018 sam wejdzie na rynek wolnych agentów:

„Oj tak, z wielką chęcią chciałbym przedłużyć kontrakt. Ale jeśli to się nie stanie to nie będzie to żaden problem. Wszystko ma swoje powody, a wiem, że mój czas jeszcze nadejdzie. Cokolwiek się stanie – już udowodniłem, jakim jestem zawodnikiem. Wszyscy wiedzą, co mogę wnieść do gry i w tym momencie nie mam już kontroli nad czymkolwiek innym. Cokolwiek się więc stanie tego lata, będzie OK.”

Ewentualne przedłużenie kontraktu dla Thomasa mogłoby mieć sens, gdyby Celtom nie udało się wykorzystać cap space, a to wciąż jest jedna z opcji. Według raportów, Celtowie mogliby zaproponować w takim przedłużeniu około $25 milionów dolarów rocznie. Plusy tego byłyby takie, że Thomas od razu zarabiałby znacznie więcej, a do tego po czterech latach – a więc w wieku 32 lat – znów wszedłby na rynek wolnych agentów, szukając ostatniego wysokiego kontraktu w karierze. Minusy? Za rok Thomas mógłby podpisać umowę wartą ponad $30 milionów rocznie.

„Potrzebujemy najlepszego dostępnego gracza, który pomoże nam wygrywać. Zrobię cokolwiek Danny i ta organizacja potrzebują, żeby sprowadzić tutaj jeszcze więcej talentu. Chcę zdobyć mistrzostwo, a bycie tak blisko powoduje, że chce się tego jeszcze bardziej. Zapewniam więc, że jeśli będą potrzebowali pomocy to pomogę.”

Jedyny all-star w składzie Celtics dodaje także, że drużyna zdecydowanie potrzebuje więcej talentu i nie ulega to żadnej wątpliwości. Dodaje również, że bardzo chciałby zobaczyć w zespole jedno czy dwa wzmocnienia. Warto natomiast pamiętać o tym, że umowa Thomasa jest tak skonstruowana, że w przyszłym sezonie zarobi on… mniej. Dodatkowo, wszystko wskazuje na to, że w przyszłych rozgrywkach to… #1 pick w drafcie będzie zarabiał nieco więcej od Thomasa. Jeśli jednak drużyna będzie dzięki temu mocniejsza to sam I.T. nie ma nic przeciwko.