Problemy zdrowotne w Chicago

Chicago Bulls ogłosili w czwartek, że Rajon Rondo nie zagra w piątkowym meczu numer sześć przeciwko Boston Celtics. Sam zainteresowany bardzo chciał wrócić już na mecz numer pięć, ale badania wykazały, że kontuzja kciuka jeszcze się nie zaleczyła, a na dodatek okazało się, że Rondo ma także zerwane więzadło w nadgarstku. Wszystko to powoduje, że jego powrót w tej serii zdaje się być mało prawdopodobny. W takim tonie wypowiadał się na ten temat Fred Hoiberg, według którego są bardzo małe szanse na to, że zobaczymy jeszcze Rondo na parkiecie w tej serii. Jakby tego było mało, z problemami zdrowotnymi zmaga się także lider drużyny Jimmy Butler, któremu doskwiera nie tylko Avery Bradley, ale także ból w kolanie.

Bulls wygrali dwa pierwsze spotkania przeciwko Celtom, ale odkąd Rondo jest poza boiskiem to przegrali trzy kolejne spotkania, mając ogromny problem ze znalezieniem odpowiedniego zastępstwa. Nie pomaga również fakt, że Celtics po prostu przypomnieli sobie, co to znaczy grać w koszykówkę. I choć mówiło się, że Rondo jako naprawdę twardy gość jeszcze wróci do grania w tej serii to jednak zdaje się, że nie ma to prawie żadnych szans, bo potrzeba znacznie więcej czasu, aby mógł dojść do siebie. Na ten moment Bulls podają, że Rondo w G6 nie zagra.

Mimo bólu zagra za to zapewne Jimmy Butler, który zmaga się z urazem kolana. Butler miał obić sobie kolano poprzez kolizję z jednym z bostońskich zawodników, natomiast jest to na tyle bolesny uraz, iż lider Bulls musi przechodzić zabiegi lecznicze. Hoiberg zapowiedział już jednak, że Jimmy jako wojownik będzie kontynuował grę pomimo tego urazu. Butler ma jednak za sobą słaby występ w meczu numer pięć, w którym zdobył tylko 14 punktów z 15 rzutów i ani jednego w czwartej kwarcie, samemu przyznając po meczu, że przegrał pojedynek z A.B.