Milwaukee Bucks przylecieli do Bostonu bez kilku swoich podstawowych zawodników i w środowym meczu przeciwko Celtics zagrają m.in. bez Giannisa Antetokunmpo czy Khrisa Middletona. To oznacza, że Celtowie będą mieli znacząco ułatwione zadanie, a przypomnijmy że wygrana w starciu z Bucks daje bostońskiej drużynie pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej na koniec sezonu regularnego. Jest więc o co walczyć i zdaje się, że Celtics powalczą z całych sił, bo na ten moment nie ma żadnych sygnałów, aby którykolwiek z bostońskich graczy dostał w środę wolne i nie zagrał w starciu z Kozłami. Już kilka dni temu Brad Stevens zapowiedział bowiem, że nie ma w planach dawać odpocząć swoim zawodnikom.
Bucks z kolei dadzą odpocząć kilku swoim zawodnikom, bo sami już wiedzą, że sezon skończą jako szósta drużyna na Wschodzie. W związku z tym do Bostonu nie polecieli Giannis, Middleton, Matthew Dellavedova oraz Tony Snell. A jeśli przypomnimy sobie, jakie problemy mieli Celtowie w ostatnim spotkaniu z drużyną z Wisconsin to nie ma wątpliwości, że absencja tych graczy mocno podnosi szansę Celtów na zwycięstwo. Dodatkową motywacje jest fakt, że teraz to sami Celtics są panami swojego losu i sami zadecydują o swojej pozycji w konferencji.
W przypadku wygranej zapewnią sobie bowiem pierwsze miejsce na koniec sezonu. Inny scenariusz korzystny dla Celtów to porażka Cleveland Cavaliers w starciu z Toronto Raptors, co też jest całkiem możliwe, bo Cavs grać będą bez LeBrona Jamesa. Tak czy siak, dzięki wygranej Bostończycy zrobią coś, czego nikt przed sezonem się chyba nie spodziewał. Warto także wspomnieć o tym, że pierwsze miejsce na Wschodzie da im przewagę parkietu aż po finały konferencji, jak również pozwoli uniknąć Cavaliers, Raptors i Bucks przez dwie pierwsze rundy.