Udane odrabianie strat Celtów

Boston Celtics mają w poniedziałek 27 marca więcej zwycięstw niż Cleveland Cavaliers i brakuje im już bardzo niewiele, aby wskoczyć na pierwsze miejsce w konferencji. Wystarczy na przykład, że Cavs przegrają dziś w San Antonio. Tak czy siak, brawa dla Celtów, którzy bardzo sobie pomogli, odrabiając w niedzielę 15 punktów straty do Miami Heat i po wielkich emocjach w końcówce wygrali ostatecznie wynikiem 112-108. Było to już czwarte zwycięstwo przeciwko drużynie Heat w tym sezonie, a całkiem możliwe, że to właśnie ekipa z Florydy będzie rywalem Bostończyków w pierwszej rundzie playoffs. Najwięcej oczek dla Celtics zdobył Isaiah Thomas, a świetnie spisali się też m.in. Jae Crowder czy Amir Johnson.

BOXSCORE

Heat są naprawdę groźną drużyną i byłoby dobrze, aby w pierwszej rundzie tegorocznych playoffs utrudnili życie jakiejś innej drużynie z top4. W niedzielę w Bostonie wygrali nawet 43-28 w drugiej kwarcie, świetnie stosując pressing na Celtach, którzy to początkowo zupełnie nie potrafili sobie z tym poradzić i w pierwszej połowie popełnili aż 11 strat, często wprost oddając piłkę w ręce przeciwników. 12 punktów do przerwy miał Jae Crowder, mało widoczny był Isaiah Thomas i tylko Amir Johnson dawał kolejne znaki, że jest doskonale dysponowany.

Johnson zresztą niejako trzymał Celtów w tym meczu aż do czwartej kwarty, kiedy to Heat poszli na małą wymianę ciosów z Thomasem i tą wymianę przegrali, bo Isaiah to wciąż król czwartej kwarty. Celtics od początku trzeciej kwarty wyszli z innym nastawieniem i z odpowiedzią na presję Heat, a niskie ustawienia z Jae Crowderem na czwórce były dobrym matchupem dla Heat. Trzecia odsłona pozwoliła gospodarzom zbudować nawet 10-punktową przewagę, ale Heat jeszcze do tego meczu wrócili, zanim w końcówce znów ważną rolę odegrał Marcus Smart.

Czas na oceny:

  • Amir Johnson (14 punktów, 6/6 FG, 7 zbiórek, 5 asyst): 5

Już ostatnio pisałem, że trzeba chwalić Amira Johnsona, bo on w zasadzie od tygodni jest takim cichym bohaterem dobrych wyników Celtics. Tym razem tak cichy nie był – perfekcyjny z gry, znów trafił trójkę, dołożył także znakomite pięć asyst oraz bardzo solidną postawę na tablicach. Z nim na parkiecie Celtowie byli +19 i tylko Isaiah miał lepszy wynik (+21).

  • Jae Crowder (25 punktów, 8/13 FG, 3/5 3PT, 6/7 FT, 6 zbiórek): 5

Crowder zagrał na 25 punktów, co jest jednym z jego lepszych wyników w tym sezonie. Już w pierwszej połowie był skuteczny, w drugiej dołożył kilka kolejnych znakomitych akcji, ale także w obronie – bo dodał również dwa przechwyty i dwa bloki, a bostońska defensywa znów momentami wyglądała nie jak z top10, ale co najmniej jak z top3 ligi.

  • Isaiah Thomas (30 punktów, 10/18 FG, 11/11 FT): 5-

Piątka z minusem dla Thomasa, a to dlatego, że miał dwa razy więcej strat (6) niż asyst (3). Ale poza tym był znów sobą, bo choć dał się zablokować raz w czwartej kwarcie to jednak w drugiej połowie zrobił pod koszem Heat wiele dobrego, a w czwartej kwarcie znów trafił kilka wielkich rzutów, dzięki czemu Celtowie wygrali z trudnym rywalem.

  • Al Horford (7 punktów, 2/6 FG, 10 zbiórek, 8 asyst): 5-

Taka sama ocena jak w przypadku Thomasa, bo Horford nie miał tym razem swojego dnia, jeśli chodzi o atak – znów mało wykorzystywany, oddał tylko sześć rzutów i miał siedem punktów, ale też dołożył osiem asyst i zebrał dziesięć piłek, po raz kolejny już flirtując z triple-double. W ostatniej akcji meczu w świetnym stylu zablokował Tylera Johnsona, mimo że ten rzut prawdopodobnie i tak niewiele by zmienił.

  • Marcus Smart (7 punktów, 1/5 FG, 9 asyst): 4+

Plus na zachętę, bo to znów nie był dla Smarta dobry mecz pod względem rzutowym – trafił tylko jeden rzut i paradoksalnie była to najtrudniejsza próba w meczu, czyli rzut bijący syrenę na koniec pierwszej odsłony. Ale miał też team-high dziewięć asyst, a w końcówce miał dwie bardzo ważne zbiórki – w ataku wyszarpał piłkę w swoim stylu i oddał na obwód, by Isaiah mógł zdobyć punkty, a w obronie zebrał i (z pomocą Whiteside’a, który za wcześnie chciał zebrać piłkę) dołożył dwa rzuty wolne prosto w twarz Spoelstry.

Bradley wrócił do gry ze szpitala, ale nie był to dobry jego występ: 8 punktów (4/11 z gry) i dwie asysty. Z ławki prócz Smarta punktowali jeszcze Kelly Olynyk (dziewięć oczek, ale był -18), Jaylen Brown (osiem punktów i kilka świetnych trafień) oraz Jonas Jerebko (cztery punkciki). Celtowie wygrali więc już 48-ty mecz w sezonie i nie tylko JUŻ wyrównali wynik z zeszłego sezonu, ale też w teorii zrównali się na pierwszym miejscu w konferencji z Cavaliers. W teorii, bo w praktyce to Cavs wciąż mają większy procent wygranych. Oby już niedługo.