Boston Celtics nie zaliczają udanego powrotu do gry po przerwie na All-Star Game. W poniedziałek przegrali po raz trzeci w czterech ostatnich meczach i jasne jest, że wpadli w dołek, bo odkąd wrócili na parkiet po kilkudniowej przerwie to trudno w ich grze szukać pozytywów. Te oczywiście są i mowa tutaj na przykład o Jaylenie Brownie, który mimo powrotu Avery’ego Bradleya do składu, wciąż spisuje się bardzo dobrze. Cieszy też fakt, że Bradley zagrał przeciwko Hawks, ale na razie jest na limicie minut i w starciu z zespołem z Atlanty spędził na parkiecie tylko 15 minut, nie pojawiając się na parkiecie w drugiej połowie. Najlepszym strzelcem Celtów jak zwykle Isaiah Thomas, ale jego seria została w poniedziałek przerwana.
Seria meczów z 20+ punktami zatrzymała się na 43 spotkaniach, co jest rekordem Boston Celtics, ale może to i lepiej, że się zatrzymała? Thomas zagrał w poniedziałek chyba swoje najgorsze w tym sezonie spotkanie – 4/21 z gry, 19 punktów, siedem zbiórek (najwięcej w zespole!!!), siedem asyst, ale i siedem strat. Celtowie dopasowali się do swojego lidera i począwszy od końcówki drugiej kwarty mieli ogromne problemy z trafianiem i z obroną Hawks. Dodatkowo, goście z Atlanty bezlitośnie obnażyli braki podkoszowe bostońskiej drużyny.
Dość powiedzieć, że Hawks zdobyli aż 60 punktów z paint (znakomite ścięcia w kierunku kosza, na które Celtowie nie mieli żadnego odpowiedzi) i to pomimo tego, że Dwight Howard został wyrzucony z parkietu w trzeciej kwarcie, kiedy wynik był jeszcze w miarę blisko i zdawało się, że to może punkt zwrotny dla Celtics, którzy wcześniej kompletnie nie radzili sobie z Howardem na tablicach. Nic bardziej mylnego, bo Hawks momentalnie odskoczyli na kilkanaście punktów i gospodarze pękneli, przegrywając po bardzo słabym ostatecznie spotkaniu.
Czas na oceny, dziś tylko dla trójki zawodników, w tym jedna trójeczka:
- Jaylen Brown (15 punktów, 6/10 FG, 5 zbiórek): 5
Piątka dla Browna, który nie przejął się powrotem Bradleya i zagrał bardzo dobre spotkanie z ławki, notując na koncie 15 punktów i po raz kolejny w ostatnich tygodniach pokazał ogromny potencjał w ataku. Na wielkie plus także 2/4 zza łuku, co pokazuje, że Brown naprawdę popracował nad swoim rzutem i teraz ta praca procentuje.
- Marcus Smart (16 punktów, 5/13 FG, 4/4 FT, 4 zbiórki): 4
2/7 zza łuku wrażenia nie robi, ale poza tym całkiem solidny mecz Smarta (tylko jedna asysta, ale tak jest, kiedy prawie wszyscy mają problemy z trafianiem), który zakończył tym samym chyba swój najlepszy w karierze miesiąc w NBA, w czasie którego notował 13.7 punktów, 4.2 zbiórki, 3.8 asyst i 2.4 przechwytów w każdym z 12 spotkaniu.
- Isaiah Thomas (19 punktów, 4/21 FG, 10/10 FT, 7 zbiórek, 7 asyst): 3
Zatrzymała się jego seria i można już oficjalnie stwierdzić, że był to jeden z najgorszych meczów I.T. w tym sezonie, tym bardziej że rozgrywający przyzwyczaił nas już do wielkich rzeczy. Forsował grę, miał spore problemy z defensywą Hawks i przeżył koszmar z playoffs 2016, jak również nie był zbytnio zainteresowany nadążaniem za Schroederem w obronie.
Al Horford bardzo rozczarowuje, choć statystyki nie oddadzą do końca tych wielu pozytywnych rzeczy, jakie wciąż robi (wszak jako jedyny starter miał pozytywny +/-). To, czego Al nie robi albo robi rzadko to ostatnio trafianie: 3/9 z gry, 0/4 zza łuku i tylko sześć oczek. Terry Rozier na dziewięć punktów, Olynyk (podobnie jak i Horford) zbyt szybko popadł w kłopoty z faulami i nie był takim wsparciem jak kilka tygodni temu w Atlancie. Bradley trafił swój pierwszy rzut, potem dołożył jeszcze jedną trójkę i super jest go widzieć z powrotem w grze. W środę Celtics kontra LeBron.