Kontrowersyjna przegrana w Chicago

Marcus Smart chyba – podkreślmy to tutaj: chyba – musnął końcem swojego paznokcia włos na łokciu Jimmy’ego Butler, a Zach Zarba widząc, że piłka nie zmierza do kosza odgwizdał faul, po którym lider Chicago Bulls trafił dwa rzuty wolne i wyprowadził swój zespół na jeden punkt prowadzenia. Na zegarze zostało tymczasem zaledwie 0.9 sekundy i Celtowie nie zdołali już odpowiedzieć udaną akcję, a rzut Ala Horforda nie znalazł drogi do kosza. Faktem stała się więc 20. porażka w tym sezonie, choć Isaiah Thomas wychodząc z szatni pogratulował kolegom zwycięstwa – bo dla niego nie było wątpliwości, że to Celtics powinni ten mecz wygrać. Może to więc lepiej, że teraz przez parę dni odpoczniemy od NBA.

BOXSCORE

Jasna sprawa, że można zwalić przegraną na kolejną zapaść Celtów, którzy nie byli w stanie utrzymać 10-punktowego prowadzenia i pozwolili rywalom dojść ich w końcówce. Jasna sprawa, że Bulls mieli aż 20 zbiórek więcej, wliczając w to aż 15 zbiórek w ataku, po których zdobyli mnóstwo punktów drugiej szansy. Ale sędziowie pozwalali w tym meczu na znacznie więcej niż draśnięcie, do którego najprawdopodobniej doszło (najprawdopodobniej), a które w ogóle nie miało wpływu na to, czy rzut Butlera drogę do kosza znajdzie, czy też nie.

Wcześniej dobrze spisywali się bostońscy rezerwowi, dzięki którym Celtics już w drugiej kwarcie wyszli na prowadzenie 45-35, ale też już do przerwy przegrywali 2-8 w zbiórkach ofensywnych, co niestety miało swoją kontynuację w dalszej części meczu. Isaiah do przerwy miał 15 punktów i pięć asyst (wszystkie w pierwszej kwarcie), a w czwartej wyprowadził Celtów na prowadzenie swoim 20 punktem w tym meczu, czym pobił rekord Johna Havlicka. Dobra wiadomość jest taka, że po meczu Celtics byli raczej w dobrych humorach.

Jedynie Marcus Smart był jak „co się właśnie odpierdoliło?”… Dziś oceny tylko dla dwóch graczy:

  • Kelly Olynyk (17 punktów, 6/10 FG, 3/6 3PT, 7 zbiórek, 4 asysty): 5

Kanadyjczyk jest w znakomitej po prostu formie i w Chicago był drugim najlepszym strzelcem zespołu i zdecydowanie najlepszym wysokim, choćby dlatego, że miał zdecydowanie najwięcej zbiórek w zespole: drugi najbliższy był Marcus Smart (4), a dwójka podkoszowych starterów miała cztery zebrane piłki łącznie. Olynyk po raz kolejny zagrał też bardzo agresywnie w ataku i miejmy tylko nadzieję, że utrzyma taką grę po All-Star Game, bo wygląda na to, że po kontuzji nie ma już naprawdę śladu.

  • Isaiah Thomas (29 punktów, 8/18 FG, 9/9 FT, 7 asyst): 4+

Plus za pobicie rekordu Havlicka, choć sam Thomas mówił po meczu, że on nie gra dla rekordów, że rekordy bije się po drodze do mistrzostwa. Do 30-tki zabrakło jednego oczka, ale też Isaiah nie był aż tak skuteczny w tym meczu i w końcówce mógł dać Celtom jeszcze trochę punktów, ale jedna próba zza łuku drogi do kosza nie znalazła, a potem Jimmy Butler zagrał dobrze w defensywie.

Terry Rozier miał 11 punktów, Amir Johnson o jeden mniej, bo świetnie był znajdywany przez Thomasa w pierwszej kwarcie. To nie był mecz Horforda (3/10 FG, 1/5 3PT, dwie zbiórki), ani też Marcusa Smarta, który jednak w crunchtime miał dwa znakomite posiadania na Butlerze: w pierwszym wyłuskał piłkę, w drugim bronił świetnie, ale miał za długie paznokcie. Jae Crowder niestety też nie zaliczy tego spotkania do udanych, a Celtowie jadą na przerwę z bilansem 37-20 i drugim miejscem w Konferencji Wschodniej, więc nie jest tak źle.