Pistons nie dali rady Thomasowi

Isaiah Thomas nie przestaje zadziwiać i w wielkim stylu kończy pierwszy miesiąc 2017 roku, będąc chyba najlepszym zawodnikiem w NBA w styczniu. W ostatnim spotkaniu Boston Celtics w tym miesiącu zdobył 41 punktów oraz osiem asyst, z czego aż 24 punkty zanotował tylko w czwartej kwarcie, po raz kolejny prowadząc Celtów do zwycięstwa. Była to już 30. wygrana bostońskiego zespołu w tym sezonie. Ekipa Brada Stevensa ma więc jeden mecz przewagi nad Toronto Raptors, a jako że w poniedziałek przegrali Cleveland Cavaliers to obecni mistrzowie NBA mają już tylko o dwa zwycięstwa więcej od Celtics. Ci natomiast w swoim kolejnym meczu zmierzą się właśnie z Raptors i będzie to bardzo ważny pojedynek.

BOXSCORE

Jest na całe szczęście szansa, że w starciu z kanadyjskim zespołem zagra Avery Bradley, a w meczu z Pistons do gry wrócił Al Horford i odegrał bardzo ważną rolę w zwycięstwie. Najważniejszą odegrał jednak oczywiście Thomas, który w czwartej kwarcie nie pozwolił rywalom na zbudowanie sobie przewagi i za każdym razem odpowiadał na ataki gości z Detroit. Pistons aż do czwartej kwarty gonili bowiem wynik, potem wyszli nawet parę razy na prowadzenie, jednak Thomas nie bez powodu określany jest mianem króla czwartej kwarty.

Najwięcej problemów mieli Celtics z Drummondem, który trafiał nawet swoje rzuty wolne. Pistons nie byli natomiast już tak gorący jak podczas swojej poprzedniej wizyty w TD Garden i w całym meczu trafili tylko trzy trójki, dopiero na starcie ostatniej kwarty trafiając osiem z 10 pierwszych rzutów. Mały pojedynek prowadzili wtedy Caldwell-Pope oraz Thomas, lecz ostatecznie Isaiah nie dał szans Pistons, choć błędy Marcusa Smarta kilka razy dawały rywalom niespodziewane prezenty. Rzut na remis Jacksona zablokował jednak Horford.

Czas na oceny, dziś czwórka zawodników:

  • Isaiah Thomas (41 punktów, 11/23 FG, 15/15 FT, 8 asyst): 5+

To już czwarty raz w tym sezonie, gdy Thomas zdobywa 20+ punktów w czwartej kwarcie, a żaden inny gracz nie zrobił tego więcej niż raz. Żyjemy w świecie Isaiaha Thomasa, który gra z taką pewnością siebie, że komentatorzy coraz częściej wprawieni są po prostu w osłupienie, śmieją się zamiast komentować. 24 punkty z 34, jakie cała drużyna zdobyła w ostatnich 12 minutach, kilka wielkich rzutów i WYGRANA. W styczniu zdobywał średnio 32.9 punktów na mecz, trafiając 50% z gry, 44% za trzy i 94% z wolnych.

  • Jae Crowder (21 punktów, 6/12 FG, 4/6 3PT, 8 zbiórek): 5

Crowder też się nie zatrzymuje i kontynuuje rzucanie na świetnej skuteczności, on sam jest zresztą bardzo blisko klubu 50/40/90, jeśli weźmiemy pod uwagę procenty z całego jak dotychczas sezonu. Przeciwko Pistons zdobył 21 punktów z 12 rzutów, dołożył osiem zbiórek i solidną defensywę. Kto potrzebuje Gordona Haywarda?

  • Al Horford (13 punktów, 6/10 FG, 6 zbiórek, 6 asyst, 2 bloki): 4+

Po dwóch meczach absencji wrócił na parkiet i zagrał solidnie, na 13 punktów, sześć zbiórek i sześć asyst. W ataku był skuteczny, zaliczył jeden świetny wsad i jak zwykle bardzo dobrze podawał w post. W obronie również solidnie, choć na Drummonda odpowiedzią nie był i chyba tylko raz udało mu się go zatrzymać w bezpośrednim starciu. Ale za to dołożył blok na Jacksonie, który pozwolił Celtom wysłać Thomasa na linię rzutów wolnych.

  • Marcus Smart (13 punktów, 3/13 FG, 5/6 FT, 8 asyst, 5 zbiórek): 3+

W ostatnich meczach Smart trafia lepiej za trzy niż za dwa… Dostaje się też przynajmniej na linię rzutów wolnych i pozostaje najlepszym obok Thomasa playmakerem dla innych. Ale z tych dziesięciu niecelnych rzutów można było zrobić kilka innych, lepszych akcji. Dodatkowo, dwa proste błędy w końcówce, z których Pistons na szczęście nie skorzystali – najpierw pudło w łatwej sytuacji, bo spod samego kosza, a potem błąd w przyjęciu piłki z autu i strata, po której Al Horford musiał ratować sytuację, bo Reggie Jackson chciał być bohaterem.

Jonas Jerebko pozostaje w pierwszej piątce i wnosi na parkiet mnóstwo energii oraz dobrą postawę na tablicach. Do 22 zbiórek Drummonda trochę mu zabrakło, ale Szwed zebrał najwięcej piłek (10) wśród graczy Celtics. Jaylen Brown zaliczył najgorszy ostatnio start (4 punkty, 3 zbiórki), a z ławki punktowali także wszyscy pozostali rezerwowi bostońskiego klubu, który weszli do gry. Oni też widzieli, do kogo należy czwarta kwarta. Isaiah Thomas już ostrzy sobie ząbki na Raptors, bo ich jeszcze Celtics w tym sezonie nie pokonali.