Magic zdemolowani w Bostonie

Boston Celtics w łatwy sposób pokonują Orlando Magic w Bostonie, wygrywając 128-98 mimo absencji Avery’ego Bradleya oraz Ala Horforda, który ze składu wypadł w ostatniej chwili z powodu urazu pachwiny. Na całe szczęście, ma on wrócić do gry w sobotnim meczu back-to-back w Milwaukee. Najlepszym strzelcem bostońskiego zespołu był Isaiah Thomas, a career-high 20 punktów zaliczył Jaylen Brown. Celtowie prowadzili w tym spotkaniu różnicą nawet 40 punktów, będąc drużyną o kilka klas lepszą od przyjezdnych z Orlando i odnieśli tym samym drugie zwycięstwo z rzędu, zostając w tabeli blisko Toronto Raptors, którzy to w końcu przerwali serię pięciu porażek i wygrali w starciu z Bucks.

BOXSCORE

Co tu dużo mówić, Celtowie już w pierwszej kwarcie trafili ponad 70 procent swoich rzutów i prowadzili 39-24, a do przerwy było już 68-48. Tylu punktów Bostończycy nie zdobyli jeszcze w pierwszej połowie w tym sezonie. Magic nie istnieli w paint, a Kelly Olynyk i powracający w końcu do gry Tyler Zeller trafili wszystkie ze swoich dziesięciu pierwszych prób, bo świetnymi podaniami obsługiwali ich Marcus Smart oraz Isaiah Thomas.  I tak było już do końca spotkania, a już po trzeciej kwarcie (104-65) mieliśmy Gino Time.

Czas na oceny, dziś same dobre i dla wielu zawodników:

  • Isaiah Thomas (21 punktów, 9/15 FG, 8 asyst, 2 przechwyty): 5

Dobry mecz Thomasa, który nie grał w czwartej kwarcie, bo takiej potrzeby już nie było. Przerwał tym samym serię sześciu (!) kolejnych meczów we własnej hali, w których zdobywał 35+ punktów. Ale był to też jego 30 z rzędu mecz z co najmniej 20 oczkami na koncie, a Celtics w 20 kolejnym meczu zdobyli przynajmniej sto punktów.

  • Marcus Smart (8 punktów, 3/7 FG, 2/3 3PT, 11 asyst): 5

Z nim na parkiecie Celtics byli… +36. Zanotował aż 11 asyst, świetnie współpracując przede wszystkim z Kellym Olynkiem, który był w tym meczu bezbłędny, bo miał takie dobre pozycje do rzutu. Smart trafił też dwie trójki i szkoda tylko, że zabrakło trochę do double-double, ale to i tak był znakomity jego mecz.

  • Jaylen Brown (20 punktów, 6/13 FG, 6/8 FT, 8 zbiórek): 5

Najlepszy jak dotychczas występ Browna pod względem punktowym. Od pierwszej kwarty zaczął bardzo mocno, już w jednej z pierwszych akcji wykańczając alley-oop z podania Thomasa. Brawa za agresję, szkoda jedynie, że kilka rzutów było odrobinę niecelnych. Był to drugi z rzędu start Browna i oby tak dalej.

  • Jae Crowder (19 punktów, 7/11 FG, 5/7 3PT, 6 zbiórek, 4 asysty): 5

Crowder kontynuuje swój bardzo dobry streak meczów, w których jest naprawdę skuteczny. Przeciwko Magic trafił pięć trójek na 19 punktów, dołożył sześć zbiórek i cztery asysty, a także solidną obronę, która nie pozwoliła rywalom z Orlando na zbyt wiele. Jae miał drugi po Smarcie najlepszy +/- w drużynie (+28).

  • Kelly Olynyk (16 punktów, 7/7 FG, 2/2 3PT, 5 zbiórek): 5

Nie pomylił się ani razu, bo był świetnie znajdowany przez kolegów, w szczególności przez Smarta, któremu zawdzięcza kilka naprawdę łatwych punktów. Dołożył dwie trójki do 16, jakie trafili w tym spotkaniu Celtics na 34 próby. Kanadyjczyk miał więc 16 oczek w 17 minut gry i był najlepszym strzelcem z ławki.

Tyler Zeller wrócił w wielkim stylu, Amir Johnson też dołożył dziesięć punktów, a Jonas Jerebko po raz kolejny wniósł sporo energii i wyglądał jak ten zawodnik, którym zachwycaliśmy się w ubiegłorocznych playoffs. Punkty zdobył zresztą każdy zawodnik Celtics, jaki wyszedł w tym spotkaniu na parkiet, a więc również Young czy Mickey, choć w ostatniej kwarcie gospodarze przegrali. W trzech poprzednich zdemolowali jednak rywali i brakuje im już tylko jednego zwycięstwa, aby mieć ich na koncie 30. Szansa na to w sobotę w Wisconsin.