Thomas wciąż poza grą

Niestety nie oszczędzają Celtów w tym sezonie kontuzje, szczególnie na początku rozgrywek. Isaiah Thomas opuścił trzy ostatnie mecze Boston Celtics, w których to podopieczni Brada Stevensa zanotowali bilans 1-2 i to niestety jeszcze nie koniec absencji lidera bostońskiego zespołu. Thomas nie zagra w środę w San Antonio z tamtejszymi Spurs, choć jest nadzieja, że do gry wróci już w następnym starciu. Celtics po dwóch meczach na wyjeździe wracają bowiem na chwilę do Bostonu, by w piątek zagrać z Charlotte Hornets. Brak 27-latka w spotkaniu ze Spurs jest jednak bardzo dużym ciosem, bo nawet z nim w składzie szanse Celtów na wygranie w Teksasie byłyby stosunkowo małe.

To przede wszystkim dlatego, że jak już mieliśmy okazję przekonać się w tym sezonie, Spurs mają patent na Bostończyków i są zresztą jedyną drużyną w lidze, która historycznie ma zwycięski bilans w bezpośrednich pojedynkach z Celtami. Nic więc dziwnego, że w San Antonio bardzo przydałby się powrót Thomasa, bo jak pokazały dwa ostatnie spotkania, Celtics mają problemy z kończeniem meczu bez swojego closera i egzekutora właśnie w osobie Isaiaha, który jest przecież jednym z lepszych graczy NBA w czwartych kwartach.

Dobra wiadomość w tym wszystkim jest taka, że Thomas czuje się znacznie lepiej, co zdradził coach Brad Stevens. Jest więc spora nadzieja, że 27-letni rozgrywający wróci do gry już w piątek na starcie z Hornets, choć jak to bywa z nadziejami, szybko może zostać ona zgaszona. Nie jest to więc nic pewnego, ale wypada nam jedynie trzymać kciuki zarówno za szybki powrót Thomasa, jak i za bostońską drużynę, aby jednak nawet w czasie nieobecności swojego lidera radziła sobie przyzwoicie, tak jak miało to miejsce w Orlando.