Celtowie w rankingu magazynu SI

Sports Illustrated jak co roku przed rozpoczęciem sezonu robi ranking stu najlepszych zawodników w NBA i Boston Celtics są jedną z ledwie sześciu drużyn, które mają pięciu graczy w pierwszej setce. Brad Stevens będzie mógł więc wystawić pierwszy skład złożony właśnie z tych pięciu zawodników, którymi są kolejno Amir Johnson, Avery Bradley, Jae Crowder, Isaiah Thomas oraz pozyskany tego lata Al Horford. To zresztą właśnie Horford uplasował się najwyżej spośród wszystkich Celtów, choć nie obyło się bez niespodzianek i kontrowersji, jak to zwykle bywa przy tego typu rankingach. Tak czy siak, potwierdza się tylko, że w Bostonie stworzył się mocny kolektyw z grupą bardzo solidnych zawodników.

W rankingu jest pięciu zawodników Celtics i jest to o trzech więcej niż przed rokiem, gdy do setki najlepszych graczy zaliczeni zostali Amir Johnson oraz Isaiah Thomas. Dobrze zresztą pamiętamy, jak sam Isaiah odpowiedział magazynowi na twiterze, że jest zdecydowanie za nisko (przed rokiem był na dopiero 88. lokacie), co zresztą potem udowodnił. Ale i w tym roku ma powody, by być niezadowolonym. Na jakich miejscach uplasowali się pozostali bostońscy zawodnicy, jak argumentowali to wybierający i jakie powstały kontrowersje?

  • Amir Johnson (86) – cichy, lecz skuteczny i bardzo ważny obrońca w systemie Celtics, który zawsze pozostaje zaangażowany w defensywę i świetnie czyta grę. Co ciekawe, wcale niedaleko przed nim uplasowali się m.in. Nerlens Noel (84), Andrew Bogut (83) czy Robin Lopez (82).
  • Avery Bradley (72) – to pierwszy raz Bradleya w rankingu, ale wydaje się, że jest zdecydowanie za nisko. Tym bardziej, że przecież w ostatnim sezonie zagrał bardzo dobrze po obu stronach parkietu, pozostał efektywnym ofensywnie graczem i wystrzegał się błędów, natomiast cały czas obrywa mu się za to, kim nigdy nie będzie, czyli za brak lepszego rozegrania. Przed nim znaleźli się m.in. Ricky Rubio (71), Danny Green (69) czy Marvin Williams (65) i Greg Monroe (64), tymczasem trudno sobie wyobrazić tak dobrą defensywę Celtów bez 25-letniego Avery’ego, który chyba cały czas jest odrobinę niedoceniany.
  • Jae Crowder (53) – dla niego to również debiut w rankingu i już na całkiem dobrym miejscu, a w argumentacji piszą nawet, że to wszechstronność Crowdera może być tym, co pomoże Celtom osiągnąć finały konferencji, choć cały czas czekamy na lepszą skuteczność zza łuku. Lokata w zasadzie zasłużona, choć przed nim znaleźli się m.in. tacy skrzydłowi jak Chandler Parsons (51) czy Danillo Gallinari (47), którzy przecież w ostatnich latach sporo stracili na problemach zdrowotnych.
  • Isaiah Thomas (45) – chyba największy awans, bo aż o 43 pozycje w stosunku do poprzedniego notowania, ale i tak wydaje się, że to powinno być lepsze miejsce. Mało efektywna gra w fazie play-off mogła mieć z tym sporo wspólnego, ale będzie to przynajmniej kolejna motywacja dla Isaiaha, przed którym uplasowali się m.in. Andre Iguodala (44) czy Kemba Walker (36).
  • Al Horford (18) – zdaniem SI jeden z najlepszych centrów w lidze, który to wyprzedził m.in. Hassana Whiteside’a (35), Dwighta Howarda (34), Rudy’ego Goberta (33), Andre Drummonda (29), Karla Anthony’ego Townsa (23), czy Marca Gasola (22) i DeAndre Jordana (20). Bycie w top20 zawodników ligi to na pewno spore wyróżnienie dla Horforda i jeszcze jeden reminder, jak wielkim ruchem Celtów było podpisanie z nim kontraktu. Zwraca się uwagę przede wszystkim na to, że 30-latek to przede wszystkim gracz, który potrafi doskonale odnaleźć się w każdej sytuacji i może z powodzeniem robić wiele rzeczy.

Całą listę top100 zawodników możecie zobaczyć tutaj – znamy już całą setkę, na pierwszym miejscu LeBron przed Durantem i Currym. Tak czy siak, Celtowie są jedną z sześciu drużyn obok Cavaliers, Warriors, Magic, Spurs oraz Jazz, które mają w rankingu pięciu swoich przedstawicieli, a to z pewnością może napawać optymizmem przed nadchodzącym sezonem – tym bardziej, że do Crowdera, Bradleya i Johnsona stanowiących o sile defensywy dołączył kolejny świetny defender w osobie Horforda, który pomoże także Thomasowi w ataku.