Gorączka sobotniej nocy Celtics

Ponoć trwało jeszcze spotkanie z Kevinem Durantem, gdy Al Horford ogłosił swoją decyzję. Udało się w końcu przekonać do gry w Bostonie topowego wolnego agenta, który na dodatek jest tak wyczekiwanym wzmocnieniem w strefie podkoszowej. W międzyczasie do zachęcania KD włączyły się największe bostońskie gwiazdy sportu, w tym przede wszystkim obecny na spotkaniu Tom Brady oraz David Ortiz. Ten ostatni jest bardzo dobrym przyjacielem nie tylko z Horfordem, ale także z Durantem. Nic więc dziwnego, że sobotni splot wydarzeń spowodował, że szanse na pozyskanie KD przez Celtów najprawdopodobniej wzrosły. Decyzja ma zostać podjęta w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin.

Mówi się, że do poniedziałkowego popołudnia czasu amerykańskiego (u nas to będzie wcale nie taki późny wieczór) będziemy wiedzieli, gdzie w przyszłym sezonie zagra Durant. Najpierw wypada zebrać kilka faktów dotyczących tego sobotniego spotkania przedstawicieli Celtics z 27-letnim skrzydłowym. Bostończycy mieli zrobić dobre wrażenie na Durancie, a same rozmowy trwały najprawdopodobniej około czterech godzin. Obecny był nie tylko Tom Brady, czyli ulubiony quarterback Duranta, ale także m.in. Isaiah Thomas oraz Jae Crowder.

Według różnych raportów, KD miał się jednak pojawić w Bostonie już w piątek, a dopiero potem polecieć do Hamptons w Nowym Jorku, wykorzystując do tego odrzutowiec i Toma Brady’ego. To więc chyba dobry znak, ale nic oczywiście nie jest przesądzone. Warto jednak zwrócić uwagę, że w sobotę wieczorem z wyścigu po Duranta odpadli Los Angeles Clippers, którzy zostali poinformowani przez obóz KD, że ten ich nie wybierze. Głównie dlatego Rivers przedłużył kontrakty z Wesem Johnsnem i swoim synem (którego przepłacił).

W grze pozostają więc cały czas Thunder, Spurs, Warriors oraz Heat. Z tymi ostatnimi Durant ma spotkać się w niedzielę, by kilka godzin później po raz ostatni przed decyzją porozmawiać ze swoim dotychczasowym zespołem. Heat jednak mają swoje problemy na głowie, bo przecież nagle bardzo możliwe stało się odejście z klubu Dwyane’a Wade’a, a do tego niepewna jest przyszłość Chrisa Bosha. Tymczasem mistrzowie z 2015 roku zaczęli już ponoć rozmawiać z Jamalem Crawfordem, a żeby zrobić miejsce na KD potrzebne będą transfery.

A jak po sobotniej decyzji Horforda wygląda sytuacja w Bostonie? Danny Ainge cały czas może łatwo zrobić w salary cap miejsce na drugi maksymalny kontrakt. Bardzo dobrze, że udało się przesunąć deadline w niegwarantowanych kontraktach Amira Johnsona oraz Jonasa Jerebko na 7 lipca, kiedy to decyzja Duranta będzie już znana. Czy dodanie do składu Horforda będzie faktorem? Niektórzy mówią, że nie najważniejszym, ale to na pewno nie zaszkodzi szansom Celtów, tym bardziej, że chyba wiemy już, iż Al był/jest na „liście Duranta”.

30-letni środkowy w bardzo celtycki sposób ogłosił swoją decyzję, a jego tata w wywiadzie z Boston Globe zdradził, że bardzo ważną rolę przy wyborze klubu odegrali kibice i ich pasja, do której rodzina Horfordów bardzo często wracała podczas ostatecznych rozmów o przyszłości Ala. 30-latek był pod wielkim wrażeniem bostońsich fanów podczas tegorocznej rywalizacji Celtics i Hawks w pierwszej rundzie fazy play off:

„Nie było dla niego zbyt dużej motywacji, gdy zobaczył te wszystkie puste miejsca, kiedy wygrywali. Powiedział mi, że kiedy grali w Bostonie, a Celtics mieli 15 punktów straty to kibice i tak dopingowali w taki sposób, jak gdyby ich drużyna wygrywała mecze i że są niesamowicie zaangażowani w grę. To bardzo ważne dla nas, a w szczególności dla niego. Potem dodał, że jest bardzo podekscytowany i że ma nadzieję, że w Bostonie spotkają go same dobre rzeczy.”

Można więc mówić, że najważniejszą rolę przy podpisywaniu wolnych agentów odgrywają GM, trener, czy sam kształt zespołu i zawodnicy, jednak nie można zapominać o tym, że jednym z faktorów mogą być także kibice. I stąd należą się chyba wielkie podziękowania fanom Celtics, którzy co mecz tak świetnie zagrzewają do walki swoich ulubieńców – sądząc jednak po sobotniej reakcji naszych, polskich fanów to można być pewnym, że ci bardzo podobnie dopingowaliby swoją drużynę, gdyby tylko mieli okazję robić to w TD Garden.

BOSTOŃSKI ŚWIAT SPORTU WALCZY O DURANTA:

? #BostonStrong #TB12 #Legend

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Kelly Olynyk (@kellyolynyk)