Brown wybrany z trójką!

Były rozmowy z Sixers, którzy oferowali m.in. Nerlensa Noela i dwa wybory z trzeciej dziesiątki. Były też rozmowy z Chicago Bulls, w które zaangażowani byli m.in. Jae Crowder oraz Jimmy Butler. Ostatecznie spełzło na niczym, nie było transferu – Wyc Grousbeck wprost powiedział, że inne zespoły chciały wykorzystać Celtów, przedstawiając śmieszne propozycje. Danny Ainge i spółka postawili więc na Jaylena Browna. Pisałem na tydzień przed draftem, że jest to zawodnik, w którym Ainge na pewno się zakocha i w związku z tym trzeba go traktować jak czarnego konia, tym bardziej, że jako pierwszy dostał zaproszenie na drugi workout w Bostonie. Do końca nie wiedział, że zostanie wybrany właśnie przez C’s.

To pierwszy z prawdopodobnie ośmiu wyborów C’s w tegorocznym drafcie. Przedstawialiśmy jego profil tutaj, ale Brown jest tak ciekawą postacią, że na pewno przyjrzymy mu się znacznie bliżej – tym bardziej, że bostoński sztab już zdążył zapowiedzieć, że zostanie on w Beantown i nie zostanie wytransferowany. Ale tak na szybko: 19 lat, około 200 centymetrów wzrostu, duży atletyzm, siła i bardzo fajny potencjał w zawodniku, którego porównuje się do… młodego Paula Pierce’a. Wypełni lukę na bostońskim skrzydle. Więcej o nim już niedługo.

Czy jesteś zadowolony z wyboru Jaylena Browna?

Zobacz Wyniki

Loading ... Loading ...

Thon Maker poszedł z dziesiątką, Georgios Papagiannis (postać anonimowa dla większości fanów) poszedł z trzynastką. Draft niespodzianek. Celtowie także zaskoczyli, bo z szesnastym wyborem postawili na francuskiego Draymonda Greeena. Guerschon Yabusele jest silny jak czołg, ma ledwie 20 lat, dobrą wizję gry i może być naprawdę wszechstronnym zawodnikiem na obie strony parkietu. Dobra opcja na tzw. draft-and-stash, bowiem jest bardzo prawdopodobne, że Celtowie pozwolą mu jeszcze pozostać w Europie.

Podobnie może być w przypadku picku numer 23, z którym Celtics wzięli Ante Zizicia – mimo że dostępni byli m.in. Skal Labiesierre czy Deyonta Davis. Chorwat to jednak bardzo dobry kandydat na stash. 19-letni podkoszowy, który ma doskonałe warunki fizyczne i zawsze gra z wielką energią. To także trzeci kolejny ciężko pracujący dzieciak, którego Ainge wraz ze swoim sztabem bacznie obserwowali w Europie. Na razie dość surowy, ale Celtowie chcą dać mu czas na rozwój i spokojnie pozwolić mu na szlifowanie swojej gry.

Jeśli chodzi o wybory numer 31 i 35 – z tym pierwszym Celtowie wybrali w końcu Deyontę Davisa (jako jedyny zaproszony do green roomu nie doczekał się swojego nazwiska w pierwszej rundzie), ale wytransferowali go wraz z wyborem numer 35 do Memphis Grizzlies, pozyskując w zamian… chroniony w loterii wybór w pierwszej rundzie od Los Angeles Clippers w 2019 roku. Jasne jest więc, że Celtowie poza dodaniem Browna nie sądzili, że tegoroczny draft może dostarczyć im pomocy już teraz, a zamiast tego zainwestowali w przyszłość.

Jako pick numer 45 do Bostonu trafił rozgrywający Demetrius Jackson, który w wielu mockach był gdzieś w połowie, ale pierwszej rundy. Ainge poszukał więc backupu na pozycję PG i znalazł naprawdę fajny gem. Z kolei z wyborem numer 51 wybrany został Ben Bentil, czyli silny skrzydłowy, który potrafi rozciągnąć grę i Celtowie spróbują z nim już od przyszłego sezonu. Ostatni wybór bostońskiego sztabu to Abdel Nader, czyli skrzydłowy z długimi ramionami, o którym było bardzo cicho przed draftem.

Więcej analiz i artykułów już w najbliższym czasie.