Jordan Mickey to niewątpliwie projekt, ale jest to zawodnik, który może okazać się naprawdę wartościowym projektem. Na razie ma przede wszystkim potencjał i dobre warunki do rozwoju, bowiem grając w D-League dla Maine Red Claws dostaje sporo minut i okazji do poprawy swojej gry. W ostatnich dwóch meczach znów błyszczał, będąc jednym z najlepszych zawodników Red Claws, którzy dwukrotnie wygrali. O progresie Mickey’ego można by napisać nieco więcej i na pewno w pewnym momencie tego sezonu taka analiza na stronie się pojawi, natomiast teraz warto wspomnieć o tym, jak Mickey skacze po głowach zawodników z D-League, ale też jak rozwija się pod względem ofensywnym.
Najpierw miał double-double z 18 punktami i 11 zbiórkami, do których dołożył też jednak aż sześć bloków. W kolejnym meczu zablokował już tylko dwa rzuty, ale dołożył do tego aż 32 punkty oraz 13 zbiórek. Są to liczby pokroju najlepszego gracza w historii D-League aka Faba Melo i oczywiście trzeba je brać z wielkim dystansem, bo przecież gdyby Mickey rzeczywiście był już teraz tak dobry to podobne mecze zaliczałby w NBA. Ale tak oczywiście nie jest i jeszcze długi czas nie będzie, co nie znaczy jednak, że nie ma się czym ekscytować.
Przede wszystkim, z tygodnia na tydzień widać nieustanny rozwój młodego zawodnika Celtics, którego Danny’ego Ainge chytrze zatrzymał na kilka kolejnych sezonów, podpisując z nim kontrakt w inny sposób niż zrobiła to większość graczy wybranych w drugiej rundzie draftu. Ale bostoński GM miał ku temu powody, bo Mickey ma potencjał na idealnego do dzisiejszej koszykówki centra, który łączy w sobie umiejętność blokowania, przechodzenia do krycia niższych zawodników oraz trafiania z dystansu. Bo Mickey taki potencjał ma.
Więcej o tym wszystkim za jakiś czas, natomiast teraz warto wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy: Mickey poprawił swój rzut i chodzi też tutaj o technikę, dzięki której teraz jest pewniejszym strzelcem z półdystansu i powoli będzie mógł rozwijać się jako strzelec zza łuku. Wystarczy spojrzeć na jego skuteczność z linii rzutów wolnych w tych ostatnich dwóch meczach, w których Mickey łącznie trafił bardzo solidne 18 z 21 prób, potwierdzając tylko, że ciężka praca na treningach będzie przynosiła efekty. C’s szlifują naprawdę perspektywiczną perełkę.