Terry Rozier dla wielu był największym reachem tegorocznego draftu i latem niewiele zdołał pod tym względem zmienić. W Bostonie nie uważają jednak, że wybrali Roziera zbyt wcześnie, a on sam coraz mocniej udowadnia swoją wartość. Danny Ainge powiedział bowiem, że jak do tej pory Terry wygląda fantastycznie, dzięki czemu zasłużył sobie na sporo pochwał z ust weteranów bostońskiej drużyny. Ainge jest zresztą kolejnym, który wyróżnił Roziera, bo już po pierwszym dniu obozu treningowego Amir Johnson wypowiadał się o młodziaku w samych superlatywach. Brad Stevens podkreśla jednak, że na razie to tylko dobre „momenty”, które miewa cała trójka pierwszoroczniaków Celtics.
Terry Rozier nie zachwycił bostońskich kibiców tego lata, bo po prostu robił swoje. Miał solidną ligę letnią i widać było, że z każdym kolejnym tygodniem robi postępy. Na tę chwilę nie jest jeszcze zapewne gotowy do NBA, ale przecież nie tego wymagamy od zawodnika wybranego z 16. numerem draftu. Tymczasem Rozier tak czy siak robi na treningach spore wrażenie – sam generalny menedżer drużyny przyznał, że 21-latek wygląda „fantastycznie” i swoją postawą przykuł uwagę weteranów, którzy nie mogą się nadziwić.
Co może tak dziwić? Być może jest to szybkość, wciąż jedna z najgroźniejszych broni Roziera, który może być najszybszym graczem wybranym w tegorocznym naborze. Trzeba też pamiętać o tym, że młody guard od zawsze imponował wielką etyką pracy, która na pewno nie umknęła uwadze bostońskiego sztabu trenerów czy innych zawodników. Z drugiej strony, to dopiero początek przygotowań do sezonu, a coach Stevens przypomina, że rookies mają momenty, ale wciąż muszą nauczyć się grać naturalnie, bez zbędnego myślenia.
p.s. tak, NBA wraca w tym miesiącu.