Danny Ainge cały czas korzysta z faktu, że Boston Celtics jeszcze przez kilka godzin będą pod progiem salary cap, zanim zespół oficjalnie podpisze kontrakt z Jae Crowderem oraz pozyska Davida Lee. To na dziś jest bowiem zapowiedziana konferencja prasowa, dlatego też spodziewa się, że te ruchy zostaną dopięte w najbliższych godzinach. Zanim jednak do tego dojdzie, generalny menedżer Celtów dobił kolejnego targu. Tym razem, dość zaskakująco bo z Patem Riley, z którym przecież nie tak dawno Ainge miał nie takie małe spięcie. Panowie zdołali się dogadać i w ramach transferu Zoran Dragić oraz pick w drugiej rundzie draftu lecą do Bostonu, a w drugą stronę poleci chroniony wybór z drugiej rundy.
Jest to prosty transfer, na który Celtics mogą sobie po prostu pozwolić. Dla Heat to z kolei ruch, dzięki którym zaoszczędzą trochę pieniędzy. Zoran Dragić ma gwarantowany na przyszły sezon kontrakt i ma zarobić około $1.7 miliona dolarów, ale na ten moment – licząc z Crowderem oraz Lee – w składzie bostońskiej drużyny jest 17 zawodników z gwarantowanymi umowami. Rywalizacja na obozie treningowym będzie więc niesamowicie duża, tym bardziej, że Słoweniec – brat trochę bardziej utalentowanego Gorana – to kolejny już obrońca.
Dlaczego Ainge zdecydował się na ten transfer? Głównie dlatego, że nic nie traci. Pick, który zostanie wysłany do Miami i tak będzie mocno chroniony, natomiast Heat wyślą pick z drugiej rundy 2020 draftu, który żadnej protekcji na sobie nie ma. Jeśli natomiast Celtom nie uda się już uszczuplić składu poprzez transfery to konieczne będą zwolnienia, ale już w ubiegłym sezonie widzieliśmy, że Wyc Grousbeck i grupa właścicieli klubu nie mają problemu z tym, aby wypłacić te kilka milionów dolarów zwolnionym zawodnikom.
Innymi słowy, w Bostonie najprawdopodobniej zapłacą niecałe $2 miliony dolarów za pick w drugiej rundzie w naborze w 2020 roku. Transfer Dragicia nie musi wcale oznaczać, że będą kolejne, większe. Nie musi także oznaczać, że Słoweniec rozpocznie sezon w barwach Celtics. Mądre rozplanowanie letnich ruchów załatwiło jednak Celtom dwa wybory w drugiej rundzie draftu oraz możliwość bardziej szczegółowego przypatrzenia się Dragiciowi oraz Perry’emu Jonesowi III. Mike Zarren to naprawdę kreatywny człowiek w sztabie Ainge’a.
UPDATE: Źródła donoszą, że Celtics i Heat dogadali się w ten sposób, iż Dragić zostanie przez Boston zwolniony, ale to Heat zapłacą jego pensję za przyszły sezon. Celtowie dostają więc pick za darmo, a Heat tak czy siak zaoszczędzą trochę pieniędzy, odkąd nie będą musieli płacić więcej podatku.
UPDATE v2: Heat wysłali również pieniądze, a więc kontrakt Zorana – jeśli ten zostanie zwolniony – będzie wliczał się w salary cap Celtics. Może się jednak jeszcze zdarzyć tak, że Dragić zostanie włączony w jakiś transfer, a więc nie zostanie on chyba zwolniony już teraz. Tak czy siak, w Bostonie na dłużej nie zabawi.