PS: Jae Crowder

Tak jak w ubiegłych latach, tak i teraz – gdy sezon dla Celtów się skończył i zawodnicy od kilku tygodni są już na rybach – można już krótko podsumować ich grę i to, jak spisywali się na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy. Nie były to miesiące łatwe, tym bardziej że drużyna nie jest jeszcze z najwyższej półki, ale Boston Celtics mają za sobą całkiem udany sezon zakończony awansem do fazy play-off. Żeby jednak w pełni ocenić tę kampanię należy wziąć pod uwagę także oczekiwanie, co do danego zawodnika oraz jak spisał się on w trakcie sezonu regularnego oraz fazy posezonowej. Jako kolejny pozyskany w trakcie sezonu Jae Crowder, który szybko zdołał zaskarbić sobie serca bostońskich kibiców.

PRZED SEZONEM:

Który z kibiców Celtics znał szerzej kogoś takiego Jae Crowder? Była to raczej wąska grupa, ponieważ Jae Crowder jest raczej kimś, kto prędzej mógłby pojawić się w grze „Who he plays for?”. Grający jeszcze wówczas dla Dallas Mavericks zawodnik miał za sobą dość nieregularny sezon 2013/14, gdzie zanotował m.in. dwa triple-double w D-League, ale też niewiele ponad 18-procentową skuteczność z gry w ostatnim miesiącu rozgrywek. Kibice Mavs liczyli jednak, że Crowder – mimo sporej liczby nowych zawodników w składzie, co było też niejako motywacją do cięższej pracy – znajdzie regularność i będzie jednym z czołowych defensorów zespołu.

SEZON REGULARNY:

W barwach Mavs zdołał rozegrać 25 spotkań, w których na parkiecie spędzał przeciętnie około 11 minut i zdobywał średnio 3.6 punktów na mecz. Niezbyt dobre miejsce w rotacji, kibice Mavs mogli więc czuć się nieco rozczarowani. Władze ekipy z Teksasu bez żalu rozstały się za to z Crowderem, oddając go do Boston Celtics przy transferze Rajona Rondo. Crowder ówcześnie był tylko dopełniaczem, podczas gdy koniec końców to on okazał się najważniejszym elementem tego transferu i jedynym graczem, który pozostał w Bostonie.

Tutaj znalazł swoje miejsce, a średnia minut u Brada Stevensa podskoczyła o 15 minut do 25 minut spędzanych na parkiecie. 57 spotkań, 17 w pierwszej piątce. Nieustępliwość, walka o każdą piłkę, bardzo dobra obrona i najlepsze w karierze statystyki na poziomie 9.5 punktów, 4.6 zbiórek, 1.4 asyst oraz 1.0 przechwytów na mecz. Wszystko to rekordy kariery, a dodajmy do tego bardzo pozytywny wpływ na drużynę i wyjdą nam naprawdę udane rozgrywki Crowdera, niejako przypieczętowane game-winnerem przeciwko Toronto Raptors, który zapewnił drużynie siódme miejsce na Wschodzie. Martwi trochę najgorsza w karierze skuteczność zza łuku (28.2 procent przy trzech próbach na mecz), ale Crowder nieraz udowodnił, że potrafi przyłożyć z dystansu.

PLAYOFFS:

Drugie z rzędu play-offy w karierze Crowdera i znacznie większa rola niż przed rokiem. Startujący niski skrzydłowy, którego zadaniem jest ograniczenie LeBrona Jamesa. I co by nie mówić, Crowder sprostał zadaniu i był jednym z najlepszych obrońców na Jamesa w tegorocznej fazie play-off. W ataku też robił swoje, notując średnio solidne 10.8 punktów, 5.0 zbiórek oraz 2.0 asyst na mecz, trafiając na prawie 52-procentowej skuteczności. Niestety, swój występ w postseason zakończył przedwcześnie, kiedy to powalony przez JR Smitha uszkodził sobie kolano.

OCENA: 4+

To były bardzo dobre rozgrywki Crowdera, który szybko zdołał przekonać do siebie nie tylko kibiców, ale też przede wszystkim Brada Stevensa. Oby tylko nie była to magia contract-year.

CO DALEJ?

Celtics raczej na pewno uczynią Crowdera zastrzeżonym wolnym agentem, przedstawiając mu ofertę kwalifikacyjną. Dzięki temu będą mogli wyrównać każdą złożoną mu ofertę, ale odkąd zarówno Danny Ainge, jak i sam Crowder mówią, że w interesie wszystkich byłoby, aby 25-latek (urodziny może przypieczętują nową umową z Celtami, wszak obchodzi je 6 lipca) pozostał w Bostonie. Dodatkowo, kontuzja kolana okazała się nie być aż tak poważna, jak początkowo przypuszczano i Crowder powoli wraca do gry. Najważniejsze będzie dla niego popracować nad rzutem, aby te trójki wpadały częściej i regularniej. Tak czy siak, raczej pewne jest, że w przyszłym sezonie te trójki będzie trafiał w barwach Celtics – pytanie tylko, na jakim kontrakcie.