Cleveland Cavaliers zapewnili sobie drugie miejsce w Konferencji Wschodniej oraz mistrzostwo dywizji centralnej, mimo że do końca sezonu regularnego zostało jeszcze kilka spotkań. Z tych pozostałych spotkań dwa rozegrają przeciwko Celtom i bardzo prawdopodobne, że w żadnym z tych meczów nie zagra LeBron James, który – tak jak w poprzednich latach – dostanie trochę wolnego na koniec sezonu. Dzięki temu wzrastają szanse Celtów na zwycięstwa w tych spotkaniach – a wygrane są konieczne, aby podopieczni Brada Stevensa mogli spokojnie myśleć o utrzymaniu siódmego miejsca na Wschodzie, gdzie znaleźli się po środowej wiktorii w meczu przeciwko Detroit Pistons.
Celtics do końca sezonu rozegrają jeszcze tylko cztery spotkania, dwukrotnie mierząc się z Cavaliers. Będą to spotkania z serii home-and-home, czyli najpierw obie drużyny spotkają się w Cleveland, by po dniu przerwy spotkać się ponownie w Bostonie. Celtowie z bilansem 36-42 są obecnie na siódmym miejscu w konferencji (co oznacza, że jeśli zakończą sezon regularny na takim miejscu to znów czekają nas pojedynki LeBrona z bostońskim zespołem), wygrywając tie-breakera z Brooklyn Nets, którzy mają identyczny bilans. Mecze przeciwko Cavs mogą więc zadecydować o tym, czy Celtics się w fazie posezonowej pojawią.
Szanse na zwycięstwo w tych meczach wzrastają, jeżeli nie zagra LeBron James – z nim na parkiecie Cavaliers są o kilkanaście punktów lepsi od rywali, bez niego jednak są odrobinę gorsi, mając minusowy wskaźnik. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, raczej pewne jest, że James nie wystąpi w co najmniej jednym spotkaniu, a prawdopodobne, że nie wystąpi w żadnym. Dodatkowo, odpocząć (lub dostać mniej minut) mogą też inni ważni gracze drużyny ze stanu Ohio. A nie trzeba chyba przypominać, że Cavs w ostatnich tygodniach to ekipa niesamowicie mocna – podopieczni Davida Blatta wygrali przecież aż 32 z ostatnich 39 spotkań.
UPDATE: A jednak, LeBron James w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że zagra w piątkowym spotkaniu i nigdy nie miał intencji tego meczu odpuszczać. Przyznał jednocześnie, że w niedzielę jego występ nie jest już wcale tak pewny – może to i lepiej, bo w niedzielę Celtowie podejmą Cavaliers u siebie.