Enes Kanter nie jest podobno zadowolony ze swojej sytuacji w Utah i chciałby odejść z drużyny Jazzmanów. Dziwicie mu się? W drużynie jest przecież Derrick Favors, a ostatnio coraz większy potencjał pokazuje Rudy Gobert, czasami przypominający bardziej kogoś wyjętego z kreskówki, dlatego też dla Kantera niedługo może zabraknąć tam miejsca. Turek zostanie po sezonie zastrzeżonym wolnym agentem. Powód jest bardzo prosty – nie zdołał on porozumieć się z władzami Jazz przed startem obecnego sezonu i nie przedłużył umowy. Ten fakt będzie jednak niemałą przeszkodą przy ewentualnym transferowaniu Kantera, ponieważ wiąże się to ze sporym ryzykiem odnośnie przyszłości podkoszowego.
Dlaczego? Otóż zespół, który byłby zainteresowany pozyskaniem Kantera musiałby oddać w zamian za niego coś wartościowego, a po sezonie mógłby go stracić, jeśli znalazłby się inny zespół, który wyłożyłby takie pieniądze, które uniemożliwiłby lub po prostu zniechęciły do wyrównania kontraktu. Tak czy siak, plotka głosi, że w Bostonie bacznie się całej sytuacji przyglądają, jednak na razie raczej żadne ruchy nie zostaną poczynione. Przynajmniej tak się na ten moment wydaje, bo Jazz mogą chcieć zejść nieco z ceny jeszcze przed trade deadline, nie chcąc przepłacać tureckiego zawodnika lub też stracić go w offseasonie za nic.
Czy Kanter byłby dobrym fitem w Bostonie? Cóż, jest on uzdolnionym ofensywnie zawodnikiem, notując w tym sezonie 13.8 punktów oraz 7.8 zbiórek na mecz. Posiada niezłą grę tyłem do kosza i spory arsenał zagrań, ale niestety nie byłby rozwiązaniem problemów Celtics pod koszem, bo nie jest rim-protectorem, będąc po prostu słabym obrońcą. Tyler Zeller jest chyba na pewno lepszym defenderem, a przecież i w ataku spisuje się całkiem nieźle. Z drugiej strony, Kanter wybrany z trzecim numerem draftu 2011 ma dopiero 22 lata i wciąż może się jeszcze sporo rozwinąć. Tak jak więc i Celtics, wypada monitorować przebieg całej sytuacji.