Boston Celtics i Memphis Grizzlies nie byli wczoraj w stanie dojść do porozumienia, szukając jeszcze trzeciego zespołu do transferu, w ramach którego Jeff Green przeniesie się do Memphis. Tym trzecim zespołem mogą być New Orleans Pelicans i na ustaleniu szczegółów koncentrują się teraz rozmowy, ale sam transfer zostanie najprawdopodobniej dobity dopiero w poniedziałek. Do tego czasu Celtics wciąż są otwarci na oferty. Tak czy siak, w zasadzie pewne jest, że Green w najbliższych kilkudziesięciu godzinach pożegna się z Bostonem, a jeżeli nie uda się trójstronny deal to zarówno Celtics, jak i Grizzlies wierzą, że znajdą rozwiązanie, aby przeprowadzić transfer bez udziału trzeciego zespołu.
Wczoraj pisałem, że Jeff Green jest w Memphis Grizzlies, ale to wciąż nie jest jeszcze oficjalna informacja – w przeciwieństwie do transferu Brandana Wrighta. Celtics i Grizzlies wciąż pracują bowiem nad kształtem transferu, a to dlatego, że ekipa z Memphis wolałaby pozbyć się Quincy Pondextera, zanim Green i jego ponad $9-milionowy kontrakt dołączy do zespołu. Adrian Wojnarowski z Yahoo! doniósł, że drużyną, która mogłaby to umożliwić są New Orleans Pelicans, którzy przyjęliby Pondextera, a w zamian wysłaliby Russa Smitha do Grizzlies oraz Johna Salmonsa do Celtics. Salmons byłby trzecim elementem, który zyskaliby Celtowie.
Element to oczywiście brzydkie słowo, ale tak trzeba sobie postawić sprawę – Ainge dostaje za Greena kilka kolejnych elementów. Na pewno dostanie Tayshauna Prince’a, który ma kończący się po tym sezonie kontrakt wart $7.7 miliona dolarów oraz wybór w pierwszej rundzie draftu, który przez protekcje wyląduje w Bostonie zapewne dopiero za cztery lata. Czy Prince i Salmons – który także ma kończący się po sezonie kontrakt, dzięki któremu zarobi równo $2 miliony dolarów – mogą liczyć na miejsce w rotacji cocha Brada Stevensa? Sytuacja Brandana Wrighta pokazuje, że raczej nie i tak też być powinno. Obaj zawodnicy to weterani, którzy w Bostonie się nie przydadzą. Green z kolei to solidna opcja dla Grizzlies. Stevens już zapowiedział, że 28-latek nie zagra w spotkaniu przeciwko Toronto Raptors, nawet jeżeli transfer dojdzie do skutku dopiero w poniedziałek.
UPDATE: Jak donosi Marc Stein, w wymianie zamiast Johna Salmonsa weźmie udział Austin Rivers, który przeniesie się do Bostonu. 22-latek po sezonie będzie niezastrzeżonym wolnym agentem, dlatego też te kilka kolejnych miesięcy to będzie dla niego szansa, aby udowodnić swoją wartość. Według Steina, pozostałe komponenty wymiany nie uległy zmianie.
UPDATE v2: A tymczasem Mark Murphy doniósł, że Austin Rivers rzeczywiście może być w wymianie, ale nie wyląduje on w Bostonie, gdyż Celtics mają już za dużo guardów. Dodatkowo, źródła Murphy’ego donoszą, że przy transferze wciąż rozważanych jest sporo opcji i w ciągu najbliższych godzin sporo się jeszcze może zmienić, a nie można wykluczać, że do wymiany dołączą kolejni zawodnicy.