#3 Draft 2015

Nowy sezon – nowy Draft. Dokładnie jak w zeszłym sezonie ponownie jest to dla nas bardzo ciekawy temat, kolejny raz mamy dwa pierwszorundowe picki. Trudno uwierzyć, że Philadelphia awansuje do playoffs, tak więc dostaniemy jeszcze wysoki pick drugorundowy – może nawet 31 wybór, taki prawie pierwszorundowy ;) Mamy teraz  trzy szanse na wybory w drugiej rundzie. Nasz jest chroniony Top55 – trudno podejrzewać, że znajdziemy się w najlepszej piątce po sezonie zasadniczym. Pick od Wizards wydawał sie poza zasięgiem, gdyż nic nie wskazuje, ale drużyna z Waszyngtonu raczej zmieści się w czołowej jedenastce ligi. Dziś skupię się nad pickami z drugiej rundy.

Nasz stan posiadania, na najbliższy Draft to 2 wybory w pierwszej rundze, a być może 3 jeśli Dallas nie wejdzie do PO i nie będzie mieć wyjątkowego szczęścia w losowaniu. Jednak dziś chcę się skupić na najprawdopodobniej 3 wyborach w drugiej rundzie draftu. Przy założeniu, że zrealizujemy dwa picki z pierwszej rundy – nie ma już na dzień dzisiejszy miejsca dla 3 wyborów z drugiej rundy, gdyż należy pamiętać, że będziemy mieć sporo miejsca w salary które trzeba będzie zagospodarować, żeby spełnić przynajmniej minimum płacowe,  ja liczę na wzmocnienia młodymi zawodnikami o których pisałem wcześniej.

Szkoda jednak marnować wybory na zawodników  z czwartego garnituru amerykańskich uczelni. Być może trafi sie jakaś ukryta perełka, jednak…  Z drugorundowych środkowych po amerykańskich uczelniach kojarzę na tę chwilę DeAndre Jordana ,ale z drugiej strony mamy Marc Gasol, Marcin Gortat, Nikola Pekovic czy Omer Asik. Oczywiście to nie jest żadna reguła, że na jednego dobrego z USA przypada czterech z Europy – ale jednak rynek europejski, jest mniej skautowany niż uczelnie. Wybór gracza spoza Ameryki, ma też ten plus, że on zawsze może pozostać w swoim klubie, a my zachowujemy do niego prawa. Nie musi tułać sie po D-Leagowych klubach, tylko będzie rywalizował z dobrymi zespołami z ligi hiszpańskiej, greckiej lub tureckiej, dodatkowo z najlepszymi w Europie w ramach pucharów.

Dlatego chcę wam przedstawić dwóch moim zdaniem interesujących kandydatów. Żaden ze mnie skaut i znawca europejskiej koszykówki, ale cośtam wyszukałem. Poza tym, chciałbym też sprowokować dyskusję. Szukamy w Europie? Czy bierzemy kolejnych Iversonów, których wysyłamy do Europy? Dużo będzie też zależało, jak Danny poprowadzi okres wymian z którym już się przywitaliśmy, przy okazji żegnając się z Rondo. Ale startujemy. Żaden z opisywanych dziś zawodników, nie jest brany pod uwagę przez aktualne mocki do wyborów w pierwszej rundzie. Są notowani, lub nie w drugiej rundzie.

Mouhammadou Jaiteh – 1994 – C – 6’11 – 249 lbs – 7’4 wingspan – Francja

Pierwszy raz był przymierzany do draftu w 2013 roku. Jednak do dziś gra w Europie. W tym roku deklarował wstępnie, że przystąpi do draftu. We Francji gra średnio 22 minuty na mecz notując w tym czasie 10,2 pkt na 58%, 6,6 zb i 0,8 blk. Świetne warunki fizyczne i jeszcze bardzo duże możliwości rozwoju. Jako, że jest pochodzenia senegalskiego mówi sie o nim – młodszy i lepszy Gorgui Dieng. Jeśli byłby w zasięgu drugorundowego picka od Philadephii, czyli okolice 31-33 wyboru, to… zobaczcie jeszcze mojego drugiego faworyta.

Aleksandar Vezenkov – 1995 – SF – 6’8 – 205 lbs – Grecja (narodowości bułgarskiej)

Porównuje się go do Parsonsa, ale chyba tylko dlatego, że jest białym SFem i może mają podobny kolor włosów ;) Sasza jest niższy i lżejszy. Przy okazji dysponuje dużo lepszym rzutem niż Parsons dysponował w NCAA nawet na 4 roku, bo przystępował do NBA mając 22 lata. Uznawany za najwiekszy talent bułgarsiej reprezentacji U-20. Statystyki z ligi greckiej – 33,4 min – 17,0 pkt – 53% za 2 pkt, 50% za 3pkt (przy 4 rzutach na mecz), 8,3 zb i 1,7 as. Gra w Arisie Saloniki, a to nie jest jakiś tam klubik z zaścianka.

Dwie pozycje które byśmy chcieli obsadzić. Dwaj moim zdaniem perspektywiczni zawodnicy. Chyba bardziej Sasza ciekawszy niż Mamu. Choć nie ukrywam, że z drugorundowymi pickami chciałbym, żeby wybrani zostali obaj. Być może trafiliby do nas od razu, a jeśli nie to w Europie szlifowaliby talent – a ten mają. Prawdopodobnie nie zmieszczą sie w pierwszej rundzie draftu, bo rokrocznie ok 10-15 zawodników to pierwszoroczniacy z amerykańskich uczelni. Jest też kilku dobrze znanych zawodników z Europy i cała masa drugo i trzecioroczniaków z USA. Być może będzie szansa któregoś nich złapać w bostońskie sieci.

To ostatni mój tekst przed Świętami – teraz porządki, ukrywanie prezentów przed Juniorem i oglądanie meczów. Dlatego wszystkim wam bostonomianiacy życzę MERRY CELTICSMASS!!!!