W piątek pisaliśmy o urazie ramienia, jakiego w środowym spotkaniu Maine Red Claws doznał James Young. Nieznane były wtedy szczegółowe informacje na temat tej kontuzji, ale wydawało się, że nie jest to poważny uraz. Okazuje się tymczasem, że zwichnięcie prawego ramienia uszkodziło mięsień, przez co konieczna może być nawet operacja. Kilka kolejnych tygodni Young spędzi więc na rehabilitacji. Jeśli przebiegnie ona pomyślnie to istnieje spora szansa, że obejdzie się bez zabiegu. Przynajmniej taką nadzieję ma coach Brad Stevens, który powiedział też dziennikarzom, że jest to raczej typowe zwichnięcie ramienia. Jest to także kolejna przeszkoda w krótkiej przecież karierze Younga.
Dla 19-latka ostatnie miesiące to dość trudny okres. Z jednej strony stał się on zawodnikiem NBA, spełniając tym samym swoje marzenia, jednak z drugiej w zasadzie cały czas napotyka na jakieś problemy. Przed draftem brał udział w wypadku samochodowym, który nie pozwolił mu wziąć udziału w większość workoutów przed draftem, a następnie wykluczył go także z gry w lidze letniej dla Celtics. Gdy w końcu został dopuszczony do gry to jeszcze przed swoim pierwszym meczem w barwach Celtics, meczem przedsezonowym, nadwyrężył ścięgno podkolanowe i uraz ten skutecznie wykluczył go z rotacji Brada Stevensa.
Young jak do tej pory wyszedł na parkiet w pięciu spotkaniach, spędzając na boisku łącznie 18 minut. O wiele więcej pożytku przynosi mu gra w D-League, gdzie w barwach Maine Red Claws jest jednym z najlepszych zawodników drużyny. No, przynajmniej był, bo teraz czeka go co najmniej kilka tygodni przerwy. Powodem jest kolejny uraz, czyli zwichnięcie prawego ramienia, do którego doszło pod koniec trzeciej kwarty środowego meczu Red Claws przeciwko Delaware 87ers.
[gfycat data_id=”PowerlessCluelessKodiakbear” data_autoplay=false data_controls=false]
Na wideo niewiele tak w zasadzie widać, wydaje się, że wszystkiemu jest winne zderzenie z Drew Gordonem, bratem wybranego z czwartym numerem tegorocznego draftu Aarona Gordona. Niestety nie jest to pierwszy taki uraz Younga – w swoim jedynym sezonie na uczelni Kentucky zwichnął on lewe ramię, wtedy jednak skończyło się na opuszczonym treningu. Warto zaznaczyć, że tym razem zwichnięciu uległo prawe ramię, a Young to gracz leworęczny, a więc można powiedzieć, że jest to swego rodzaju szczęście w nieszczęściu. Nie na takie szczęście Young zapewne liczył, przed piątkowym spotkaniem Celtów z Knicks mówił, że to wszystko jest frustrujące, ale w zaistniałej sytuacji nie może się on załamywać i cały czas utrzymywać sporą dozę pewności siebie.
Lekarze są na razie dobrej myśli, gdyż jest szansa, że po tych paru tygodniach rehabilitacji Young bez problemu wróci do gry, a operacja nie będzie potrzebna. Z drugiej strony, w ostatnich latach mieliśmy już kilka podobnych przypadków. Najlepszym przykładem jest tutaj Rudy Gay, który w 2011 roku doznał takiego samego urazu. Po miesiącu absencji okazało się, że uraz nie goi się poprawnie, dlatego też konieczna była operacja, która wykluczyła go z gry do końca sezonu. Gayowi dwa lata zajął powrót do skuteczności, którą mógł pochwalić się przed kontuzją. Channing Frye wrócił na parkiet w dwa tygodnie po podobnym urazie, ale rok później zdarzyło mu się znów to samo i w tym drugim przypadku operacja była już koniecznością. Wciąż nie wiadomo, czy operacją zakończy się uraz Erica Gordona, który doznał kontuzji ramienia 22 listopada i dopiero po 3-4 tygodniach zostanie podjęta decyzja o ewentualnym zabiegu.
W najlepszym przypadku Young opuści więc kilka tygodni i uniknie operacji, ale istnieje też ryzyko tego gorszego przypadku, w którym Young jednak na stole operacyjnym wyląduje. Wtedy byłaby to chyba największa dotychczas przeszkoda na drodze jego rozwoju. Z drugiej strony, James ma dopiero 19 lat (co czyni z niego jednego z najmłodszych zawodników w całej lidze), a więc najważniejsze jest, aby w pełni zdołał się z tego urazu wyleczyć i powrócił na parkiet w pełni zdrowy, nawet jeśli będzie to oznaczać operację. On sam wydaje się mieć bardzo cierpliwe podejście do tego wszystkiego, bo zdaje sobie sprawę, że jego czas jeszcze nadejdzie.