A może zatankujemy?

Nowy sezon nie rozpoczął się dla nas wyjątkowo szczęśliwie. Choć nie – rozpoczął się szczęśliwie – efektowne zwycięstwo z Brooklynem, porażki po dobrej grze, wygrana z Chicago pod nieobecność Rondo. Plaga nieszczęść przyszła później i przegrana za przegraną. Choć to wcale nie porażki uważam za największy problem pierwszego miesiąca rozgrywek obecnego sezonu. Coś co mnie dobija to brak zawodnika, który potrafi wziąć piłkę i pociągnąć drużynę. Odzyska kontrole nad meczem. Swoimi umiejętnościami da pozostałym zawodnikom impuls do ataku. Poza umiejętnościami, potrzeba do tego charakteru – to miał Paul Pierce. To miał mieć Jeff Green, ale nie ma i mieć nie będzie –  to nie jest ten typ człowieka.

Draft 2014 miał nam dać takiego zawodnika, a może inaczej – chcieliśmy by nam dał następcę PP34. Typy były dość oczywiste Parker lub Wiggins z uwagi na pozycję na której grali. Dodatkowo smaczkiem draftu miał być Embiid – center jakiego liga ponoć dawno nie widziała. Prawie równo rok temu popełniłem tekst o drafcie 2014 zatytułowany „Tankujemy!!! Ale po co?” Wychwalałem w nim Parkera, trochę wątpiłem w umiejętności Wigginsa i nie podjąłem się próby oceny Embiida. Życie jednak powoli zaczyna weryfikować tamten tekst. Już przed draftem wyżej stawiałem Wigginsa, a na dzień dzisiejszy sytuacja jest taka, że zatankowanie po Parkera okazałoby się błędem. Nie to, że chłopak nie ma talentu – ma, nawet ogromny – tylko takiego talentu jaki ma Parker nie potrzebujemy, potrzebujemy takiego talentu jaki ma Wiggins. Co do Embiida – nie wiem – wtedy był strach przed centrem, bo najwięcej bustów to centrzy, teraz można jeszcze dołożyć te kontuzję która przytrafiła mu się przed draftem. Tym bardziej, że jest to ten rodzaj kontuzji, która zakończyła kariery wielu wysokim w tej lidze. Jak się popularnie mówi – pożyjemy zobaczymy. Jednak z prostego rachunku wychodzi, że warto było tankować w przypadku Bostonu tylko po jednego zawodnika jakim jest Wiggins. Jednak sezon temu, jak najlepszy pick chciało mieć 5-6 drużyn – wygranym zostali CAVS, którzy wprawdzie nie tankowali, jednak tradycyjnie jedynkę wylosowali. W takim tłoku tankujących i przy takim hypie (tak, na dzień dzisiejszy draft 2014 uważam za mocno przereklamowany) wydaje mi się, że mieliśmy bardzo dużo szczęścia – Smart to i tak jeden z najlepszych zawodników ubiegłorocznego polowania na wzmocnienia. Można twierdzić, że nam niepotrzebny (sam tak twierdziłem jeszcze przed draftem), ale możliwe, że za kilka miesięcy okaże się nie tylko szczęśliwym wyborem ale i zawodnikiem wyjściowej piątki. No ale zostawmy Draft 2014 – jest już za nami, skończyło się jak się skończyło – rozważania czy mieliśmy jakiekolwiek szanse na przejęcie Wigginsa można uznać za zamknięte – nie mieliśmy, nawet gdybyśmy upadli tak nisko jak Phila.

Po sporym rozczarowaniu jakim jest Draft 2014 zrobiło się podejrzanie cicho w kontekście Draftu 2015. Na horyzoncie nie widać nikogo tak bezczelnie tankującego jak w zeszłym roku. Nie, Philadelphia nie tankuje – oni rok temu tak skutecznie rozwalili wszystko co mieli, że są zwyczajnie zespołem na poziomie D-League. Aktualnie mamy 9 seed – jednak zespół który posiada 2 seed ma tylko 2 zwycięstwa mniej. Decyzję o zejściu najniżej jak się da trzeba jednak podejmować dość szybko. Decyzję podjąć musi GM – to on tutaj rozdaje karty. Jakie opcje ma teraz Danny? Niewiele – być może coś w naszej grze zmieniłoby się wraz z pozyskaniem topowego C, bo o lepszym zawodniku od Greena na pozycję SF nie ma co marzyć. Czy jest to wykonalne? Zobaczymy już za ok. 10 dni – po 15 grudnia powinna ruszyć machina wymian. Czy Danny’emu uda się kogoś upolować? Osobiście wątpię – nie widzę nikogo kto mógłby być na wylocie z jakiejś drużyny, a który w naszej rotacji zrobiłby różnicę. Jeśli nie będziemy mieć szansy powalczyć o PO (choć w sumie po co nam łomot w 1 rundzie) to moim zdaniem powinniśmy „wygrywać oszczędnie”. Być może będzie to o tyle łatwe, że w tym roku nie widać na razie o czym wspominałem, zbyt dużej konkurencji do topowego picka.

Tylko czy jest sens starać się o jak najlepszy seed przed losowaniem? Rok temu pisałem, że wg mnie Draft 2015 będzie równie mocny. Komentatorzy, głównie z USA twierdzą, że to będzie słaby nabór. Cóż – rok temu twierdzili, że w 2014 czeka nas mega nabór, a jest taki sobie z tendencją zniżkową. Najlepiej samemu się przekonać, czy ma sens zanurkowanie po… Właśnie – po kogo?

Tak jak w poprzednim sezonie, interesują nas dwie pozycje – SF i C. Dlatego skoncentruje się tylko na takich zawodnikach – z góry odrzucając np. Emmanuela Mundiaya, który wprawdzie jest przymierzany nawet do 1 wyboru przez wszystkie liczące się mocki, jednak to rozgrywający. Nie ma sensu też interesować się silnymi skrzydłowymi, choć Cliff Alexander to materiał na naprawdę dobrego zawodnika.

Jakiś czas temu o kilku z tych zawodników napisałem już parę ciepłych słów, były też filmy z raportem, ale… Nic tak nie weryfikuje umiejętności jak parkiet. Rozgrywki NCAA ruszyły pełną parą, mogę przedstawić statystyki, a także pokazać wyczyny przyszłych być może gwiazd NBA.

JAHIL OKAFOR – 1995 – C – 6’10”75 – 272 lbs – 7’5 wingspan

27,4 min – 17,1 pkt – 65% 2PT – 52% FT – 7,6 zb – 1,5 blk

Najlepszy center tego rocznika, choć w obronie, trochę braków jest. W większości mocków na 1 miejscu. Porównywany do Duncana – moim zdaniem na wyrost, raczej lepszy Drummond, może nie lepszy – ofensywna wersja Drummonda. Zresztą – zobaczcie co gra w NCAA.

KARL-ANTHONY TOWNS – 1995 – C – 7’0 – 6’11”25 – 250 lbs – 7’3”25 wingspan

18,6 min – 8,0 pkt – 55% 2PT – 60% FT – 7,4 zb – 3,0 blk

W porównaniu do Okafora, to Towns wygląda na lepiej zbilansowanego zawodnika – lepiej broni, może trochę słabiej od Jahila atakuje. Gra jednak w Kentucky, gdzie w tym sezonie jest aż 3 zawodników mających 7’0 – przez co nie dostaje blisko 30 minut jak Okafor, ale to może być lepsze wzmocnienie zespołu z perspektywy obu stron parkietu.

MYLES TURNER – 1996 – C – 6’11”5 – 243 lbs – 7’4 wingspan

20,1 min – 12,1 pkt – 59% 2PT – 36% 3PT – 83% FT – 7,1 zb – 3,3 blk

Najmłodszego z topowych centrów tego draftu już znacie – był bohaterem mojej serii o Drafcie 2015. W sezon wszedł tak sobie, ale z meczu na mecz w obronie jest coraz lepiej, za to w ataku – szczerze mówiąc tak sobie – jeden mecz wybitny, reszta średnia. Tylko ta średnia gra to i tak zapowiedź zawodnika sporego formatu.

STANLEY JOHNSON – 1996 – SF – 6’8 – 243 lbs – 6’11”5 wingspan

27,4 min – 14,1 pkt – 45,7% 2PT – 42,1% 3PT – 77% FT – 6,4 zb – 1,1 as – 1,4 stl

Warunki fizyczne ma niesamowite, umiejętności bardzo dobre. Nie bardzo rozumiem tej ciszy o nim w tym sezonie – aż taka czkawka, po ubiegłorocznym drafcie? To zawodnik bardzo zbliżony umiejętnościami do Parkera z lepszym rzutem z dystansu. Może wyrosnąć na niesamowitego zawodnika.

KEVON LOONEY – 1996 – SF – 6’9”5 – 217 lbs – 7’3 wingspan

30,3 min – 13,6 pkt – 51% 2PT – 20% 3 PT – 67% FT – 12,1 zb – 1,9 as – 1,4 blk

Ze względu na warunki fizyczne porównywany do Duranta, umiejętności jeszcze nie te, choć Durant też robił 10+ zb w meczu. Looney jest najmłodszym zawodnikiem w UCLA i nie dostaje tyle piłek ile dostawałby w słabym zespole. Moim zdaniem bardziej przypomina Paula George’a. Niestety nie dysponuję jeszcze żadnym materiałem video z jego gry w NCAA, seniorski mixtape z HS poniżej – ale obiecuję jak tylko pojawią się materiały z tegorocznych rozgrywek dla UCLA Looney zagości w serii o Drafcie 2015.

JUSTISE WINSLOW – 1996 – SF – 6’7 – 228 lbs – 6’10 wingspan

25,9 min – 12,0 pkt – 50% 2PT – 39% 3PT – 4,6 zb – 2,1 as – 1,0 stl

Doceniany w mockach, bo z SFów jest w niektórych najwyżej, ale przeze mnie najmniej ceniony. Choć mam świadomość, że gra w Duke, a ilość talentu w tej drużynie jest niesamowita – przez co cierpią jego indywidualne popisy – piłka jest tylko jedna. Będę śledził jego poczynania.

To 6 zawodników, którzy nie tylko spełniają nasze zapotrzebowanie na konkretna pozycję, ale także maja niesamowity potencjał i talent. Na dzień dzisiejszy, uważam, że każdy z nich przydałby się w Bostonie – Okafaor i Looney czy Turner i Johnson – to wymarzone dla mnie duo dla Celtów. Jak wspomniałem – jest też wielu innych zawodników, równie mocno utalentowanych na inne pozycje – Mundiay (PG), Alexander (PF), Russell (SG), McCullough (PF), Jones (PG), Oubre (SF), Vaughn (SG) oraz kilku ciekawych zawodników z Europy. Rok temu pisałem, że to będzie równie dobry draft co ten w 2014 – teraz zaryzykuje tezę, że może być o tyle mocniejszy, iż ilość świetnie zapowiadających się centrów jest dużo większa niż w 2-3 ostatnich draftach razem.

Co robić? Zatankować? Przed sezonem uważałem, że nie ma to sensu – ilość talentu w Bostonie jest naprawdę duża. Teraz po kilkunastu meczach nowego sezonu jestem w kropce. Z jednej strony można przyjąć, że brakuje nam jednego zawodnika z charakterem w s5, żeby przestać przegrywać 2 połowy i rozwalać czasami ogromną przewagę w q4. Z drugiej strony kusi Draft 2015 – szczególnie zawodnikami pod kosz – rasowego centra, który radzi sobie po obu stronach parkietu nie widzieliśmy tu od dawna. Co powinien zrobić Danny? Pierwszeństwo powinno mieć poszukiwanie wzmocnień poprzez wymiany. Jeśli się to nie uda, to nie pozostanie nam nic innego jak zapolowanie na topowy pick. Czas decyzji nadchodzi, już po 15 grudnia powinna ruszyć machina wymian, przełom grudnia i stycznia powinna nam dać odpowiedź, w jakim kierunku chce podążać nasz GM. My kibice mamy jednak prawo dywagować, komentować, czy wyrażać własne opinie. Zapraszam do dyskusji – tankujemy? Jest po kogo? Szukamy wymianami drugiego picka w Top 10 Draftu 2015?