Z Bulls jednak bez Smarta

Boston Celtics ogłosili w czwartek po południu, że Marcus Smart nie wystąpi w piątkowym spotkaniu przeciwko Chicago Bulls. Pierwszoroczniak wrócił w środę do treningów, co było optymistycznym znakiem, jednak nie wytrzymał na treningu zbyt dużo i sam podjął decyzję o tym, aby zajęcia skończyć. Smart pozostaje poza grą od 7 listopada, co oznacza, że w meczu z Bulls miną dokładnie trzy tygodnie od kontuzji. Początkowo zakładano, że jego przerwa potrwa maksymalnie właśnie trzy tygodnie, ale jeżeli Smart cały czas nie czuje się na siłach to nie ma co przyspieszać jego powrotu. Na ten moment wydaje się, że jest to już tylko kwestia czasu i niedzielny mecz z San Antonio Spurs jest kolejnym realnym celem.

Do tego, aby Smart posłuchał swojego ciała i nie próbował zgrywać twardziela namawiali go bardziej doświadczeni koledzy z drużyny i Smart do tych rad się zastosował, nie trenując w środę zbyt długo. I bardzo dobrze, bo choć – jak mówi coach Brad Stevens – Celtom brakuje przede wszystkim jego energii to jednak ważniejsze jest, aby nie wrócił on na parkiet za szybko i pogorszył stan kostki. Wszyscy mają jednak nadzieję, że ten powrót nastąpi już niedługo, ponieważ Smart pomaga całemu zespołowi, o czym mówił wczoraj m.in. Avery Bradley. Od czasu kontuzji Smart bostoński zespół przegrał pięć z siedmiu rozgrywanych spotkań.