Smart gotów na piątek?

W piątek miną dokładnie trzy tygodnie odkąd Marcus Smart bardzo nieszczęśliwe skręcił kostkę w spotkaniu przeciwko ekipie Indiana Pacers. Choć uraz wyglądał na bardzo groźny to na całe szczęście okazało się, że bostoński pierwszoroczniak opuści od dwóch do trzech tygodni. Wszystko wskazuje więc na to, że termin zostanie dotrzymany i Smart rzeczywiście wróci do gry po trzech tygodniach przerwy. Była mała szansa, że wystąpi on już w niedzielnym mecze przeciwko Portland Trail Blazers, ale cztery dni przerwy, które Celtics mają po tym meczu, spowodowały, że o wiele rozsądniej będzie, gdy Smart podejmie próbę powrotu dopiero w piątek, kiedy to Celtowie zmierzą się w Ogródku z Chicago Bulls.

Ważne jest, aby zaznaczyć tutaj słowo „próbę” – nie jest bowiem powiedziane, że Smart rzeczywiście i już na sto procent do gry w piątek wróci. Wiele będzie zależało od tego, jak kostka odpowie na środowy trening i jak Smart będzie się czuł w piątek rano, zaraz po przebudzeniu. Celtics nie chcą bowiem niczego na siłę przyspieszać, lecz w ich kwestii jest, aby 20-latek wrócił do gry dopiero wtedy, gdy będzie czuł, że to już jest ten moment. Z drugiej strony, sam Smart powiedział, że jeszcze przez długi czas nie będzie w pełni sobą i będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, aby znów zobaczyć go w stu procentach sprawnego.

Nie fair byłoby jednak oczekiwać, aby Smart już w swoim pierwszym meczu po powrocie będzie w pełni zdrowy, tak samo jak nie fair jest oczekiwać, że wraz z jego powrotem poprawi się bostońska defensywa. Trzeba jednak przyznać, że obrona Celtics wiele bez Smarta traci. Kilka statystyk na tego potwierdzenie? Otóż ze Smartem na parkiecie zespół ma najlepszy tzw. net rating, czyli różnicę między ratingami ofensywnymi i defensywnymi. I tak, Celtics są o 11.3 punktu na 100 posiadań lepsi od przeciwnika, gdy rookie jest na parkiecie. Różnica jest jednak najbardziej widoczna w defensywie, gdzie rating Celtów ze Smartem wynosi 100.2 traconych punktów na 100 posiadań, co jest wynikiem o 6.7 punktu lepszym niż średnia zespołu.

Bez Smarta na boisku Celtics tracą zresztą o 8.2 punktu więcej, niż z nim. Dodatkowo, on sam zatrzymuje przeciwników na skuteczności o 15 procent gorszej niż ich średnia. Rywale trafiają przeciw niemu z zaledwie 28-procentową skutecznością. Nie ma więc chyba wątpliwości, że pierwszoroczniak już teraz odgrywa bardzo ważną rolę dla zespołu, a jego powrót powinien tylko i wyłącznie pomóc, tym bardziej, że teraz większość jego minut dostają Evan Turner oraz Marcus Thornton, którzy w obronie orłami nie są. Warto jeszcze dodać, że bostońska defensywa wyglądała odrobinę lepiej w ostatnim spotkaniu przeciw Portland Trail Blazers i trzeba mieć nadzieję, że powrót Smarta zmieni ją na lepsze jeszcze bardziej. Jest to bowiem wymóg, jeśli Celtics – zajmujący obecnie 11. miejsce w konferencji z bilansem 8-4 – chcą liczyć się w walce o playoffs.