Występ aż siedmiu zawodników Memphis Grizzlies w piątkowym meczu przeciwko Boston Celtics jest niepewny. Jest to skutek grypy żołądkowej, jaka dotknęła najlepszy jak dotychczas zespół w NBA – Grizzlies mają przecież najlepszy w lidze bilans dziesięciu zwycięstw i zaledwie dwie porażki. Pięcioro zawodników nie wystąpiło już w środowym spotkaniu w Toronto, które Grizzlies przegrali 92-96. Dzisiaj okazało się, że do piątki – złożonej z dwóch starych znajomych Tony Allena i Courtneya Lee, ale też z Beno Udriha, Jona Leuera i Jarnella Stokesa – dołączyło dwóch kolejnych graczy w osobach Kosty Koufosa i Quincy Pondextera. Przed Celtami otwiera się więc realna szansa na wygraną.
Oczywiście, Grizzlies nawet w przetrzebionym składzie to zespół bardzo trudny do pokonania, a Celtics nie mogą sobie tego meczu potraktować luźno i z podejściem, że wygraną mają już w kieszeni. Tego typu sytuacja sprawia jednak, że pojawia się możliwość zwycięstwa z mocnym zespołem na trudnym terenie i w związku z tym trzeba mieć nadzieję, że bostoński zespół będzie potrafił to wykorzystać. Pojawia się też kwestia tego, czy wirus nie rozprzestrzeni się także na ekipę coacha Stevensa – podobno reszta zawodników wracała z Toronto do Memphis w specjalnych maskach, aby zapobiec właśnie dalszemu rozprzestrzenieniu. Cóż, nie udało się…