Rondo wrócił do treningów

Rajon Rondo wrócił dzisiaj do treningów po tym jak opuścił sobotni mecz Boston Celtics z powodu zabiegu usunięcia trzech śrub z jego operowanej we wrześniu lewej ręki. Zabieg zakończył się sukcesem i choć Rondo odczuwa jeszcze lekki ból to jednak nie przeszkodzi mu to w powrocie do gry na środowe spotkanie z Oklahoma City Thunder. 28-latek rozpocznie oczywiście mecz w pierwszej piątce. Co ciekawe, decyzję o przeprowadzeniu operacji usunięcia śrub już teraz podjął nie sam Rondo, lecz doktor Brian McKeon oraz… generalny menedżer Danny Ainge. Początkowo śruby miały bowiem zostać usunięte dopiero w czasie przerwy na All-Star Weekend, czyli w połowie lutego przyszłego roku.

Celtics chcieli poczekać z zabiegiem, ale śruby przeszkadzały Rondo w grze. Stan ręki monitorowano cotygodniowymi prześwietleniami, lecz dopiero w trakcie przerwy piątkowego wygranego meczu z Indiana Pacers – najsłabszego jak do tej pory spotkania Rondo w tym sezonie – zdecydowano, że rozgrywający powinien przejść operację już w sobotę. Zdecydował nie kto inny jak Danny Ainge. Rondo chciał poczekać do niedzieli i zagrać w Chicago z tamtejszymi Bulls, tym bardziej że po tym spotkaniu Celtics mieli trzy dni przerwy do kolejnego spotkania, jednak to nie do niego należało ostateczne słowo w tej sprawie.

Tak czy siak, wyszło na dobre. Celtowie doskonale sobie poradzili bez swojego rozgrywającego, wygrywając w Wietrznym Mieście po dobrym meczu. Rondo z kolei wrócił do treningów i raczej na pewno wystąpi w środowym spotkaniu z Thunder, które będzie dla Bostończyków pierwszym z trzech kolejnych rozgrywanych w domowej hali. Występ 28-latka w zasadzie potwierdził coach Brad Stevens, który przy okazji powiedział, że usunięcie śrub obyło się bez żadnych problemów, choć z kolei sam Rondo przyznał, że na razie jest za wcześnie, by stwierdzić jak ręka zareaguje na powrót do czynności koszykarskich. Jego występ przeciwko OKC jest jednak prawie pewny.