Preseason: defensywa Celtics

Przed Wami pierwsza z trzech części podsumowujących preseason. Dzisiaj skupimy się na defensywie, natomiast jeszcze przed startem sezonu regularnego rzucimy okiem także na ofensywę Celtów oraz na obronę w wykonaniu samego Marcusa Smarta. Celtowie zakończyli preseason z bilansem 5-3 w ośmiu meczach, spisując się znacznie lepiej niż przed rokiem i dając sporo nadziei przed startem sezonu. Oczywiście, dwa z tych spotkań były przeciwko 76ers, ale oba skończyły się tak jak powinny – łatwym zwycięstwem Celtics. I choć prawdziwe granie zacznie się dopiero od 29 października to jednak warto spojrzeć i przeanalizować to przetarcie szlaków, jakim niewątpliwie jest co roku preseason.

Pierwsza rzecz, jaka się w tym sezonie zmieniła to obrona zagrań typu pick-and-roll. Brad Stevens mówił o tym jeszcze przed rozpoczęciem obozu treningowego, stwierdzając że będzie wymagał od swoich zawodników zdecydowanie agresywniejszej obrony już na obwodzie, a co za tym idzie znacznie bardziej intesywnej obrony ponad linią rzutu za trzy punkty. Celtics mają w składzie takich bulldogów jak Marcus Smart czy Avery Bradley, dlatego też nic dziwnego, że coach Stevens chce, aby ta pierwsza linia frontu grała agresywnie. Dodatkowo, Celtowie zaczęli stosować bardzo udane pułapki, a jedną z głównych ról odgrywa wspomniany Bradley, który swoją zawziętością i dobrym zasięgiem ramion znów skutecznie utrudnia życie przeciwnikom.

Najlepszym tego potwierdzeniem są choćby dwie poniższe akcje, w których bardzo dobrze spisują się obaj broniący – zarówno obwodowy (w obu przypadkach Bradley), jak i podkoszowy (raz Jared Sullinger, raz Jeff Green). Atakujący zostaje zapędzony po prostu w róg, gdzie skutecznie odcina mu się dalsze możliwości, co prowadzi do nieudanej próby podania i łatwego przechwytu dla Celtics. Warto przy okazji po raz pierwszy zwrócić uwagę na bardzo dobre ustawianie się i przewidywanie Marcusa Smarta, o czym znacznie więcej będzie później.

Tak agresywne wyjście broniącego i odpuszczenie zawodnika rolującego do kosza sprawia, że zawodnik z piłką w rękach ma często bardzo utrudnione zadanie, szczególnie jeśli schodzi na któreś skrzydło parkietu. Tam kończą mu się możliwości, tym bardziej jeśli zostanie tak dobrze zamknięty jak w poniższym przypadku:

Ta sytuacja kończy się bardzo złym podaniem Rossa i stratą piłki na rzecz Celtics. Podobnie kończy się także kolejna akcja, w której jednak nie tylko widzimy przykład bardzo dobrego i agresywnego wyjścia do zawodnika z piłką (zwróćcie też uwagę na postawę Marcusa Thorntona), ale też ogólnie bardzo dobrą obronę zespołową, co w głównej mierze jest zasługą świetnie poruszającego się na nogach Sullingera:

Z drugiej strony, tego typu agresywne wyjście jest pewnego rodzaju zachętą do szybszego rolowania do kosza, co zawodnicy, dla których gra w pick-and-roll jest chlebem powszednim, potrafią wykorzystać bardzo łatwo. Celtowie także i tutaj mają jednak niezłe perspektywy, albowiem większość podkoszowych jest bardzo mobilna, dzięki czemu mogą oni najpierw wyjść do zawodnika z piłką i odciąć mu drogę lub też wrócić do zawodnika ścinającego pod kosz, ewentualnie przejąć krycie kogoś innego. Taką mobilnością i niezłymi rękoma wykazał się na przykład Tyler Zeller, który z łatwością przejął podanie kozłem Greivisa Vasqueza:

Jako przedostatni kolejny przykład bardzo dobrej gry defensywnej całego zespołu. Wszystko zaczyna się od Avery’ego Bradleya, który w tym preseasonie naprawdę pokazuje się z wyśmienitej strony po obu stronach parkietu. Warto też zauważyć, że to kolejny już raz, kiedy Bradley do spółki z Sullingerem wymuszają granie tego typu akcji, co jak widzimy nie kończy się dla Sixers za dobrze. Co prawda samo podanie było bardzo niedokładne, ale zostało ono wymuszone właśnie przez obronę Celtics:

Piłka nawet nie trafia w obręcz, Sixers prawie popełnili błąd 24 sekund. Raz jeszcze zwróćcie uwagę na dwójkową obronę Bradleya i Sullingera, którzy skutecznie stawiają pułapkę na lewym skrzydle, co z kolei prowadzi do załamania się akcji 76ers. Tego typu agresywna obrona zagrań pick-and-roll była częstym obrazkiem tegorocznego preseasonu i wypada pochwalić przede wszystkim bostońskich obwodowych, czyli właśnie tę pierwszą linię frontu, której agresywność jest wielkim utrudnieniem dla rywali. Największa słowa uznania dla Bradleya, ale też dla Marcusa Smarta, któremu zresztą poświęcę osobny artykuł.

A skoro jesteśmy przy Bradleyu to warto zwrócić uwagę, że miał on nie tylko bardzo dobry preseason po atakowanej stronie parkietu, ale też ponownie pokazał w sobie sporo z pitbulla, męcząc zawodników przeciwnych drużyn. Najlepszym tego przykładem było wymuszenie błędu ośmiu sekund na Tonym Wrotenie:

Agresywną obronę przy pickach już widzieliśmy, ja natomiast wybrałem jeszcze jedną sporo pokazującą akcję, w której to Deron Williams próbuje grać tyłem do kosza z Bradleyem właśnie. Williams mocno się przeliczył i chyba za mocno w swoje umiejętności wierzył, bowiem Bradley bardzo dobrze popracował na nogach, a dzięki świetnemu wyczuciu zdołał zablokować rzut Williamsa, który nawet nie doleciał do obręczy:

Z dobrej strony w obronie pokazał się również Evan Turner, który może nie jest z tego znany, ale w większości spotkań robił, co mógł, by utrudnić zadanie swoim przeciwnikom. Mi najbardziej w pamięci zapadły jego pojedynki z Carmelo Anthonym, któremu Turner niesamowicie mocno zalazł za skórę i kilka razy niebywale kontestował jego rzuty, lecz Melo jako wybitny strzelec często nic sobie z tego nie robił, trafiając ponad wyciągniętym do granic możliwości Turnerem. Dodatkowo, Turner bardzo często stosował agresywną obronę na piłce, wykorzystując swoje dobre warunki fizyczne w grze jeden na jeden, czy to odcinając rywalowi drogę do kosza, czy też machając rękoma, by utrudnić podanie, o czym najboleśniej przekonał się JR Smith:

Taką dobrą obronę Turnera widać też na poniższym gifie, gdzie zebrałem dwa bloki w dwóch kolejnych akcjach Tylera Zellera, a więc mogłoby się wydawać gracza blokującego rzadziej niż dwa razy na mecz. Zeller słabo rozpoczął swoje zmagania przedsezonowe, ale z biegiem czasu było już tylko lepiej i zobaczyliśmy też niezłą próbkę jego możliwości w defensywie:

Ostatecznie Zeller zablokował pięć rzutów, co dało średnio 0.6 bloku na mecz przy ośmiu rozegranych spotkaniach. Co ciekawe, najwięcej bloków rozdał… Kelly Olynyk! Osiem bloków w siedmiu meczach (Kanadyjczyk odpoczywał w jednym spotkaniu) dało średnio nieco ponad jeden zablokowany rzut na mecz i jeśli to utrzymałoby się także w trakcie sezonu regularnego to moglibyśmy być bardzo zadowoleni. Wydaje się, że to co Olynyk poprawił przede wszystkim to timing, czyli swoiste wyczucie czasu, co w połączeniu z dobrą pracą nóg pozwala nadrabiać mu dość krótki zasięg ramion.

Olynyk nie był zresztą jedynym, który zaskoczył w defensywnie w pozytywny sposób. Taki Marcus Thornton dał się poznać przede wszystkim jako bardzo dobry strzelec, a tymczasem wiele razy udawało mu się przechwycić piłkę, czy to bardzo mądrze przecinając linię podania, czy też agresywnie atakując rywala, czym prowokował go do błędu. Nic więc dziwnego, że notował solidne 1.2 przechwytu na mecz w średnio niecałe 19 minut spędzanych na parkiecie, będąc w tym elemencie trzecim najlepszym Celtem. Najlepszy był oczywiście Marcus Smart, natomiast drugi ze średnia 1.4 przechwytów na mecz był Jared Sullinger.

Sully to kolejny zawodnik, który zaliczył bardzo udany preseason po obu stronach parkietu. W ofensywnie było jak zawsze dobrze, ale i w defensywnie wydaje się być coraz lepiej. Wystarczy spojrzeć wstecz na ostatnie przedsezonowe spotkanie Celtics, czyli mecz w Ogródku z Nets, gdzie Sullinger miał sporo bardzo dobrych defensywnych akcji, które to złożyły się na taką oto kompilację:

22-latek bardzo dobrze spisuje się w grze tyłem do kosza, gdzie świetnie kontestuje rzuty rywali. Nie blokuje co prawda za wiele, ale większość prób jest oddana z trudnych pozycji właśnie dzięki solidnej postawie Sullingera. Warto też zwrócić na jeszcze jedną rzecz: w trzech z czterech powyższych akcji piłka ląduje ostatecznie w rękach bostońskiego podkoszowego, co tylko potwierdza fakt, że Sullinger ma nie tylko umiejętności, ale też i nosa w zbieraniu. Nic dziwnego, że był najlepiej zbierającym zawodnikiem Celtics ze średnią prawie 11 zbiórek na mecz, będąc też jednocześnie drugim najlepszym zbierającym – zaraz po Andre Drummondzie – całego preseasonu.

Czas na garść przedsezonowych statystyk:

  •  Celtowie tylko raz stracili ponad 100 punktów w spotkaniu, ogółem pozwalając przeciwnikom na zdobywanie średnio prawie 92 punktów na mecz. To druga najlepsza obrona w tegorocznym preseasonie, do której jednak trzeba podchodzić z lekkim dystansem – tym bardziej, że większość pozostałych drużyn nie miała okazji mierzyć się dwukrotnie z 76ers.
  • Okej, dwa mecze z Sixers, ale obrona Celtics i tak zasługuje na pochwały. Czterokrotnie wymusiła ona 20 lub więcej strat przeciwników, z czego średnio było to właśnie 20.5 straty na mecz. Dodajmy do tego także fakt, że Celtowie tylko raz pozwolili przeciwnikom na trafienie więcej niż 10 trójek, ogółem zatrzymując rywali na 32.1 procentach zza łuku.
  • Celtics notowali średnio 10.5 przechwytu na mecz, co było siódmym wynikiem w preseasonie. Z kolei jeśli chodzi o bloki to tych było średnio tylko 3.4 na mecz, czyli jeden z najgorszych – obok Spurs z takim samym oraz Clippers z odrobinę gorszym – wyników.

I tak, przypomnijmy, że Avery Bradley latem zapowiadał, że chce aby Celtics byli zespołem z top10 pod względem defensywny. Wtedy wielu pukało się w czoło, ale nie można zapominać o tym, że jeszcze w zeszłym sezonie Celtowie plasowali się na 14. miejscu w defensywnym ratingu (punkty stracone na 100 posiadań), gdy na kalendarzu był luty, a zawodnicy gotowali się na weekend gwiazd, mając w nogach 54 rozegranych meczów. Potem drużyna zaliczyła spory zjazd (z ratingu na poziomie 103.2 do 109.0 w ostatnich 28 meczach sezonu), by zakończyć sezon z 20. defensywnym ratingiem w lidze, wynoszącym 105.2 – różnica do top10 nie była wcale wielka, w zasadzie jedna obroniona trójka na mecz i C’s rzeczywiście by się w pierwszej dziesiątce znaleźli.

Tak więc czy zapowiedzi Bradleya mogą się spełnić? Danny Ainge oraz Brad Stevens wiele razy mówili o budowaniu kultury obrony czy wszczepianiu w zespół defensywnego DNA, a na pewno pomógł w tym pozyskany z Golden State Warriors asystent Darren Erman, którego Stevens szybko uczynił człowiekiem od zadań defensywnych właśnie. Oczywiście, w zespole wciąż nie ma jeszcze typowego rim-protectora (choć Zeller dał nam jakieś przebłyski), ale to się szybko może zmienić, na przykład poprzez transfer. Nie zapominajmy też, że w meczach przedsezonowych wcale nie grał Rajon Rondo, a sporą część meczów opuścił Jeff Green – obaj mają łatkę dobrych defensorów, oczywiście w przypadku Rondo pojawia się gdzieś ta gwiazdka „jeśli mu się chce”.

To by było na tyle, jeśli chodzi o analizę defensywy. Przed nami jeszcze analiza bostońskiej ofensywny, gdzie też będzie jeszcze parę słów o obronie, ale też przede wszystkim analiza gry Marcusa Smarta, który w ataku nie błyszczał, ale po raz kolejny potwierdził tylko, że już teraz jest obrońcą wybitnym. I co by nie mówić, preseason czy nie – Celtowie spisywali się naprawdę dobrze, na dodatek grając w paru meczach bez Greena, a we wszystkich bez Rondo. Nadzieje na przyszły sezon są więc odrobinę bardziej pobudzone, a skoro zieleń jest kolorem nadziei to i my z optymizmem patrzmy w przyszłość. Część numer dwa jutro, stay tuned.