Zeller w końcu zaskoczył

Dosłownie, i w przenośni – Tyler Zeller zaskoczył bowiem nie tylko w systemie gry Celtics, ale też zaskoczył większość kibiców, rozgrywając wczoraj swoje najlepsze dotychczasowe spotkanie w bostońskich barwach. Podkoszowy w końcu wyglądał komfortowo na parkiecie, grając swoje i robiąc swoje, prezentując się znacznie lepiej niż w poprzednich przedsezonowych meczach, w których wypadł po prostu słabo. Tym razem nie wyglądał już na zagubionego, zdobywając 13 punktów i świetnie spisując się w pick-and-rollach, ale rozdając też aż trzy bloki, co jak na niego jest wynikiem fenomenalnym. Co prawda trudno oczekiwać, aby rozdawał tyle co noc, ale ta lepsza postawa na pewno jest powodem do optymizmu.

Cóż, skoro w poprzednich spotkaniach Zeller wyglądał tak, jak gdyby zawsze pojawiał się na parkiecie w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwym czasie to można łatwo stwierdzić, że nie były to jego wymarzone mecze. Odrobinę lepiej było już w spotkaniu przeciwko New York Knicks, kiedy to 24-latek zdobył siedem punktów i pięć zbiórek, będąc jednym z efektywniejszych zawodników na parkiecie (i jednym z dwóch z pozytywnym wskaźnikiem plus/minus). Nikt się chyba jednak nie spodziewał, że Zeller zagra tak dobre spotkanie z Toronto Raptors, w którym to zdobył trzynaście oczek, trafiając wszystkie sześć rzutów z gry.

Gra w ataku to przede wszystkim bardzo dobre ścięcia po pick-and-rollach, granych głównie z Evanem Turnerem. Zeller udowodnił, że ma dobre ręce, a do tego niezły wyrzut piłki z rąk – na tyle szybki, by obrońca nie zdołał odpowiednio zareagować. Dodatkowo, podkoszowy zaliczył także trzy asysty, co tylko potwierdza, że Celtics mają w tym momencie trzech bardzo dobrych podających wysokich. Najbardziej imponujące były jednak te trzy bloki, w tym dwa pod koniec pierwszej połowy, kiedy to Zeller powstrzymał zawodników Raptors – Greivisa Vasqueza oraz Terrence’a Rossa – w dwóch kolejnych akcjach:

Z tej strony byłego zawodnika Cavaliers raczej nie znaliśmy, gdyż Zeller blokuje raczej okazjonalnie. Widać jednak, że jest spory potencjał, bo przy obu blokach 24-latek zaprezentował bardzo dobry timing. Lepszy niż cała drużyna z Toronto razem wzięta – sam Zeller miał bowiem więcej bloków niż ekipa Raptors, która nie zablokowała ani jednego rzutu. Po meczu coach Stevens nie zapomniał pochwalić swojego podopiecznego, którego zresztą bostoński trener chwali już od paru dobrych tygodni – tym razem jednak są to pochwały zasłużone. Warto jeszcze przytoczyć słowa Stevensa, który zwrócił uwagę na fakt, że Zeller może kończyć akcje zarówno prawą, jak i lewą ręką, co czyni z niego jeszcze groźniejszego zawodnika pod koszem przeciwnika.

On sam przyznał, że po wczorajszym meczu w końcu czuje, że wraca do swojej normalnej dyspozycji, wyrażając też przy tym nadzieję, że cały czas będzie się coraz lepiej wpasowywał w swoją rolę i cały czas będzie grał lepiej, niż dotychczas. Oczywiście, trudno od niego oczekiwać, aby każdej nocy notował double-double, dokładając też do tego kilka asyst i parę bloków. Z drugiej strony, Zeller jest bardzo wszechstronnym zawodnikiem, który wciąż może jeszcze sporo w swojej grze poprawić, dlatego też Celtics będą mogli każdej nocy wykorzystać choćby jeden z elementów jego szerokiego wachlarza umiejętności – począwszy od świetnego rolowania do kosza, poprzez kilka dobrych podań, a skończywszy nawet na kilku dobrze kontestowanych przez niego rzutach.