Choć wartość klubów NBA znacząco wzrosła po całej aferze związanej z Donaldem Sterlingiem, która doprowadziła do sprzedaży Los Angeles Clippers za rekordowe $2 miliardy dolarów, to Wyc Grousbeck nie zamierza sprzedawać Boston Celtics. Grousbeck to oczywiście jeden z właścicieli bostońskiego klubu, który według danych Forbesa ze stycznia 2014 jest zresztą czwartym najbardziej wartościowym klubem w NBA. Przed Celtami w zestawieniu znalazły się jedynie drużyny New York Knicks, Los Angeles Lakers oraz Chicago Bulls. Warto jeszcze przypomnieć, że wartość wszystkich klubów NBA powinna wzrosnąć także po oficjalnym domknięciu nowej umowy telewizyjnej, co ma nastąpić jeszcze przed startem sezonu.
Grousbeck został wprost zapytany, czy rozważał ostatnio sprzedaż najbardziej utytułowanego klubu w historii NBA. Odpowiedź była dość zaskakująca – no, przynajmniej pierwsza część tej odpowiedzi. Grousbeck powiedział bowiem, że dosłownie pięć minut temu rozmawiał z kimś, kto starał się o kupno Celtics, jednakże była to bardzo szybka rozmowa, bowiem zespół nie jest na sprzedaż. Co by jednak nie mówić, podobne myśli mogły przejść Grousbeckowi po głowie, tym bardziej w obliczu ostatniego przejęcia klubu NBA – Steve Ballmer wyłożył przecież niebotyczną i rekordową sumę $2 miliardów dolarów za kupno Clippers.
Czy za podobną kwotę można by kupić bostońskich Celtów? Pewności nie ma, ale potencjalny kupca musiałby dać właśnie coś koło tej kwoty. Magazyn Forbes – który, tak jak wspomniałem, obwieścił Celtics czwartym najbardziej wartościowym klubem w lidze – wycenia Zielonych na $875 milionów dolarów, ale w obliczu tych wszystkich ostatnich wydarzeń posiadanie klubu NBA z pewnością kosztowałoby znacznie więcej. A tymczasem Grousbeck oraz Steve Pagliuca, czyli dwójka liderów grupy partnerskiej, która jest właścicielem Celtics, kupiła w 2002 roku bostoński klub za “ledwie” $360 milionów dolarów. Czyli biznes się opłaca.