Analiza gry defensywnej Smarta

Jeszcze przed samym draftem wszyscy doskonale wiedzieliśmy, że Marcus Smart to przede wszystkim obrona. Że to właśnie defensywa jest jego znakiem rozpoznawczym i to właśnie pod tym względem jest on NBA-ready. Nie tak dawno świat obeszła informacja, że tą grą defensywną Smarta zachwyceni są również skauci. No cóż, po pierwsze – szybko, po drugie – to przecież nic zaskakującego. My, jako kibice Celtics, mieliśmy się okazję o tym przekonać podczas ligi letniej, kiedy to 20-latek wypadł w tym elemencie naprawdę dobrze. Być może nawet na tyle dobrze, że potem został zaproszony na obóz treningowy USA przed mistrzostwami świata, gdzie zamykał graczy takiego pokroju jak Damian Lillard czy Kyrie Irving.

Takie przetarcie przed nadchodzącym sezonem na pewno dało młodemu bostońskiemu zawodnikowi sporo dobrego, tym bardziej że to właśnie z tymi zawodnikami przyjdzie mu się w niedługim czasie mierzyć. Wydaje się jednak, że Smart nadaje się do takich wyzwań zawsze. Nic więc dziwnego, że jest on określany mianem kolejnego świetnego obrońcy obwodowego. Zdecydowanie ma taki potencjał, a do tego niesamowite umiejętności, których nie da się wyuczyć oraz bardzo dużą wolę walki. No i nie zapominajmy o świetnych warunkach fizycznych, czyli 206-centymetrowym zasięgu ramion czy stu kilogramach wagi.

Żeby jednak zrozumieć, jak dobrym obrońcą jest Smart trzeba też rzucić okiem na to, co robił w barwach Oklahoma State, grając jeszcze w NCAA. Oczywiście, trzeba pamiętać że NBA to ten poziom wyżej, znacznie inna gra i znacznie trudniejsi, lepsi, silniejsi przeciwnicy. Z drugiej strony, pewne rzeczy transformują się po prostu naturalnie. I takim czymś jest właśnie gra w obronie, tym bardziej przy umiejętnościach, które posiada Smart.

I. Przewidywanie

Z tym trzeba się chyba urodzić. Posiadać dar przewidywania to posiadać bardzo duży talent, który można wykorzystać na wiele różnych sposobów – szczególnie grając w koszykówkę. Już tutaj zaznaczam, że w całej analizie wykorzystam kilka wybranych przeze mnie gifów, dzięki którym łatwiej będzie dostrzec pewne rzeczy, mając je pokazane na przykładzie. I tak, jeśli chodzi o przewidywanie to przydaje się ono przede wszystkim przy zespołowej grze obronnej, czyli głównie off-ball. Smart wykazuje bowiem niesamowite jak na jego wiek zrozumienie gry, dzięki czemu ma wpływ na grę nawet w momentach, kiedy to nie broni piłki bezpośrednio.

Bardzo dobre ustawianie się, świetna wizja oraz bardzo wysokim poziom świadomości gry powodują, że Smart wydaje się być zawsze o krok do przodu. To z kolei przekłada się na łatwe przechwytywanie piłek, przecinanie linii podania czy nawet blokowanie. Poniżej chyba jeden z lepszych przechwytów Smarta, na którym doskonale widać właśnie to wszystko, o czym wcześniej pisałem – począwszy od wysokiego basketball IQ, poprzez świetnie ustawienie się, a skończywszy na bardzo szybkim doskoku do piłki i wykorzystaniu długich ramion.

W zasadzie na tym jednym gifie moglibyśmy poprzestać, ale skoro wspomniałem jeszcze o blokowaniu to warto pokazać także właśnie jeden z bloków Smarta, możliwe że jeden z efektowniejszych, bo piłka po tym bloku wylądowała daleko na trybunach. Blok ten jest zresztą kolejnym bardzo dobrym przykładem bardzo dobrego przewidywania (zobaczcie, gdzie znajduje się Smart w momencie, gdy zawodnik rozpoczyna wejście pod kosz – dlatego też na powtórce wydaje się, że wyleciał „znikąd”), ale też znów widzimy jak duży wpływ na tak dobrą grę obronną mają znakomite warunki fizyczne, czyli dobry wyskok i długie ręce.

Wiele osób przed draftem porównywało Smarta do Dwyane’a Wade’a i wydaje się, że te porównania nie były wcale tak bardzo na wyrost. Obaj prezentują bowiem podobny styl w ofensywnie, ale nie zapominajmy też, że Wade jest chyba najlepiej blokującym rzucającym obrońcą w historii. Ba, jest bodajże jedynym zawodnikiem, który przy wzroście 193 centymetrów lub niższym zablokował ponad 600 rzutów. Smart centymetrów ma 191, czyli  różnica nie jest wielka. Jest więc szansa, że 20-latek kiedyś do Wade’a dołączy.

II. Obrona na piłce

W tym elemencie Smart chyba nie ma sobie równych w klasie pierwszoroczniaków z 2014 roku. Wiele osób próbuje porównać go i Victora Oladipo, ale najlepiej będzie chyba, jeśli tego porównania dokona parkiet, czyli bezpośrednie spotkanie między tymi zawodnikami. Tak czy siak, to właśnie obrona na piłce jest największą zaletą Smarta. Tutaj po raz kolejny moglibyśmy wymieniać wszystko to, co mu w tym pomaga, czyli przede wszystkim bardzo dobre warunki fizyczne, czy wysokie basketball IQ. Ta siła i te kilogramy przydają się bowiem nie tylko w ataku przy wjazdach, ale pozwalają też Smartowi na zamknięcie drogi przeciwnikowi w obronie. Nic dziwnego, że Smart wydaje się po prostu pochłaniać sobą powierzchnię. 

Kiedyś  Tubby Smith, czyli trener Rajona Rondo w Kentucky, powiedział, że 28-letni już rozgrywający jest najlepszym atletą, jakiego miał okazję trenować. Kilogram po kilogramie, centymetr po centymetrze. Smith dodał, że wystawiłby go przeciwko każdemu playmakerowi na świecie. No cóż, choć Smart nie jest aż tak atletyczny jak (przynajmniej przed zerwaniem więzadła) był Rondo to jednak podobną sentencję można by przytoczyć odnośnie 20-latka. Smart wykorzystuje wszystko co ma. Kilogram po kilogramie, centymetr po centymetrze. I zapewne jego też Tubby Smith wystawiłby przeciwko każdemu.

Dodatkowo, sporą rolę odgrywa tutaj też wola walki oraz swego rodzaju wytrwałość. Smart bowiem nie odpuszcza, wydaje się być zawsze gotowy, nie zważając na to, z czym przychodzi mu się mierzyć. Poniżej dwie sytuacje, których więcej powinniśmy zobaczyć już na poziomie NBA, czyli Smart w grze jeden na jednego, maksymalnie utrudniający przeciwnikowi wykreowanie sobie sytuacji oraz maksymalnie kontestujący rzut, co w jednym przypadku kończy się blokiem, a w drugim straconą szansą na zwycięstwo.

Częstym obrazkiem będzie też zapewne ten obrazek, w którym Smart przechwytuje piłkę poprzez wybicie jej z dryblingu. W czymś podobnym specjalizuje się zresztą Avery Bradley, który zwykł stosować presję już pod koszem przeciwnika, co z kolei nie raz i nie dwa kończyło się łatwym przechwytem i jeszcze łatwiejszymi punktami. Tymczasem Smart ma jeszcze dłuższe ramiona, co przy tego typu sytuacjach jest kluczowe i co 20-latek potrafi bardzo dobrze wykorzystać, a najlepszym tego dowodem jest to poniższe zestawienie.

Takich zagrań było znacznie więcej, bo Smart w ciągu dwóch lat spędzonych w NCAA notował średnio trzy przechwyty na mecz. Warto zresztą pochylić się jeszcze nad statystykami, bo te zaawansowane naprawdę robią wrażenie. I tak, w swoim ostatnim sezonie na uczelni Smart pozwalał przeciwnikom zdobywać jedynie 0.655 punktu na posiadanie przy skuteczności wynoszącej zaledwie 27.6 procent. Był to czwarty wynik wśród 279 zawodników z pierwszej dywizji, którzy wzięli udział w co najmniej 250 akcjach w obronie. Rywale zdobywali punkty w ledwie 29 procentach akcji (średnia wynosi 36 procent), w których bronił przeciwko nim właśnie Smart, co było z kolei piątym wynikiem przy zachowaniu tych samych wyznaczników.

Trzeba też spojrzeć na to wszystko, co nie przekłada się na liczby w boxscore. Chodzi tutaj choćby o wszelkiego rodzaju wybicia piłki, czyli tzw. deflections, odnośnie których nie prowadzi się statystyk, a przynajmniej nie oficjalnie (bo niektóre zespoły mają przecież swoich ludzi, którzy liczą tego typu rzeczy, a potem zapisują to przy statystykach hustle). Statystyki nie oddadzą też w pełni tego, jak bardzo Smart utrudniał życie rywalom, zabierając ogromne ilości czasu z zegara 35 sekund, czy też nawet doprowadzając przeciwnika do błędu. No i nie zapominajmy o wymuszaniu fauli ofensywnych – tutaj co prawda mogą pojawić się zarzuty o flopowanie, które będą pewnie uzasadnione, ale Smart potrafi dobrze się ustawić, wykorzystać solidną pracę nóg i dzięki szybkości nadążyć nad wjeżdżającym pod kosz graczem, o czym przekonał się na przykład Andrew Wiggins.

Wiggins przekonał się zresztą nie tylko o tym, bo Smart w spotkaniu przeciwko niemu spisywał się naprawdę dobrze. Dość powiedzieć, że tegoroczny wybór numer jeden draftu zdobył zaledwie dwa punkty, gdy bronił przeciwko niemu Smart. W innych sytuacjach doświadczyliśmy w większości tego, co zostało już opisane – Smart bardzo dobrze Wigginsa od piłki odcinał, Wiggins dwukrotnie popełnił błąd kroków (głównie dzięki dobrym i szybkim dojściom Smarta po rozrzutach piłki), a kilka razy 20-letni guard zdołał dotknąć piłkę, zmieniając jej trajektorię lotu tak, by ta do byłego już lidera uczelni Kansas nie trafiła.

III. Tyłem do kosza

Na koniec zostawiłem sobie obronę tyłem do kosza, gdzie Smart także spisuje się bardzo dobrze. Powód? Już znany. Warunki fizyczne, czyli siła, szybkość oraz długie ręce. A to pomaga w tym elemencie na tyle, że może on z łatwością bronić także rzucających obrońców, ale też i niektórych niskich skrzydłowych. Poniżej dwie sytuacje, najpierw ta z przeciwnikiem mniej-więcej równym pod względem wzrostu.

Pierwsza rzecz, którą widzimy – wyśmienita obrona bez piłki. Smart nie daje przeciwnikowi dojść do posiadania, skutecznie odcinając mu drogę. Ten w końcu stabilizuje sobie pozycję, ale jest ona na tyle zła, że musi oddać piłkę na obwód – tym bardziej, że Smart doskonale reaguje na dwie próby zwodów. A gdy przeciwnik dostaje piłkę ponownie to Smart wciąż nie odpuszcza, broniąc w zasadzie całym sobą. Efekt takiej obrony może być tylko jeden – bezradny już zawodnik decyduje się na bardzo trudny rzut, który na dodatek do samego końca jest świetnie przez Smarta kontestowany, co w rezultacie prowadzi do airballa. Czas na wyższego przeciwnika.

Tutaj mamy z kolei do czynienia z typowym mismatchem. Smart ma na sobie wyższego rywala, ale i tak nie daje się łatwo przepchnąć. Rywal musi się więc o dobrą pozycję postarać, na piłkę też musi zresztą trochę poczekać. Wszystko to na granicy faulu – a to też bardzo ważna rzecz, bo zapewne w NBA wszystkie tego typu sytuacje będą odgwizdywane Smartowi na jego niekorzyść (taka już przypadłość pierwszoroczniaków). Wracając jednak do opisywanej akcji, warto zwrócić uwagę na to, jak Smart przez cały czas trzyma ręce w górze, bardzo dobrze utrudniając przeciwnikowi nie tylko zajęcie pozycji, ale też ustabilizowanie jej, a następnie oddanie rzutu. Pomaga tutaj kolega z zespołu, który skacze do bloku, ale to głównie dzięki Smartowi rzut ten oddany jest z najtrudniejszej pozycji, z jakiej mógł zostać oddany. I to pomimo tych centymetrów przewagi.

Zaglądając natomiast do statystyk znajdziemy potwierdzenie dobrej gry Smarta tyłem do kosza. Znów, statystyki nie oddadzą w pełni tego, jak dobrze spisuje się on także w sytuacjach off-ball, ale i tak liczby mogą robić wrażenie. Fakt faktem, że w zeszłym sezonie Smart miał okazję bronić tyłem do kosza w ledwie 22 sytuacjach, a więc jest to dość mały wyznacznik, ale z drugiej strony – pozwalał przeciwnikom na zdobywanie 0.545 punktu na posiadanie, doprowadzając do straty w prawie 32 procentach tychże sytuacji.

IV. Podsumowanie

To by było na tyle. Wszystkie gify zrobione przeze mnie, statystyki z kolei pochodzą z Synergy Sports. Słowem podsumowania warto jeszcze dodać, że zachwyt skautów nad Smartem nie jest ani odrobinę przesadzony. W tekście pojawiło się trochę porównań, ale prawda jest taka, że Marcus Smart będzie po prostu pierwszym Marcusem Smartem. A to dlatego, że posiada niebywałe umiejętności, będące połączeniem siły, szybkości, długości oraz przewidywania. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać sparowania go z Averym Bradleyem czy Rajonem Rondo, gdyż ta trójka ma szansę stworzyć jeden z najlepszych backcourtów w lidze, oczywiście pod względem defensywy. Dodatkowo, choć kibice przeciwnych drużyn znajdą pewnie sporo powodów, by Smarta nie lubić to jednak przejawia on tego typu wolę walki, którą w Bostonie się po prostu kocha.

W niedługim czasie mam również nadzieję przybliżyć Wam jego sylwetkę nieco bardziej, natomiast jeśli nie znaleźliście jeszcze dobrego powodu, by Smart stał się jednym z Waszych ulubionych zawodników to mam wielką nadzieję, że ta analiza w jakiś sposób być może pomogła. A nawet jeśli nie to do startu sezonu jest jeszcze trochę czasu, choć odrobinę żałuję, że to wciąż jeszcze ponad miesiąc – nie jestem bowiem chyba jedynym, który tak bardzo ekscytuje się na oglądanie Smarta w barwach Boston Celtics.