Wczoraj rozpoczął się offseason, lecz z powodów osobistych nie mogłem napisać tego tekstu przed pierwszym lipca. Wczoraj jednak niewiele się działo, a największe ruchy dopiero przed nami – trzeba przecież przypomnieć, że choć wolni agenci mogą porozumiewać się odnośnie swoich nowych kontraktów już od wczoraj to jednak oficjalnie podpisywać umowy będą mogli dopiero 10 lipca, czyli po ligowym moratorium. I tak, gdy Wyc Grousbeck zapowiadał jeszcze w trakcie sezonu „fajerwerki” to wszyscy mieliśmy nadzieję, że doświadczymy ich już podczas draftu. Tak się jednak nie stało, lecz Grousbeck powiedział dzień po drafcie, że „sezon transferowy nie jest jeszcze skończony”. I chyba ma rację.
Właściciel Celtics ma rację przede wszystkim w tym, że nie skończył się sezon transferowy. Transfery to bowiem chyba jedyna możliwość dla Celtics do znaczącego wzmocnienia się przed kolejnym sezonem. Trzeba też jednak dodać, że nie wszystko jest takie łatwe, bo reguły w NBA są dość pogmatwane, dlatego też warto pokrótce wszystko wyjaśnić. W tym celu spojrzymy na sytuację finansową Celtics, czapkę płac drużyny oraz na sposoby, w jakie Ainge i spółka będą mogli pozyskiwać zawodników.
Q: Ile wyniesie próg salary cap w przyszłym sezonie?
Spodziewa się, że będzie to $63.2 milionów dolarów, czyli lekki skok wzwyż w porównaniu do poprzedniego sezonu, kiedy to próg ten wyniósł $58.7 milionów dolarów. Skok wzwyż będziemy też mieli, jeśli chodzi o próg luxury tax, który w przyszłym sezonie ma zostać ustawiony na poziomie $77 milionów dolarów (w zeszłym sezonie było to $71.75 milionów). Warto jeszcze wspomnieć o tzw. hard cap, który na przyszły sezon ma wynieść $81 milionów dolarów (w zeszłym sezonie wyniósł $75.75 milionów) Oficjalnie jednak wszystkie progi poznamy dopiero 10 lipca, czyli po zakończeniu ligowego moratorium.
Q: Ile Celtics mają w czapce płac na ten moment?
Po wykorzystaniu opcji zawodnika przez Joela Anthony’ego jest to suma około $48 milionów dolarów. Jest to jednak suma kontraktów gwarantowanych, bo do salary cap wliczają się także wszelkiego rodzaju wyjątki ale też tzw. cap holds. I jeśli podliczyć to wszystko razem to wyjdzie ponad $130 milionów dolarów. Najważniejsze są tutaj właśnie te cap holds, których Celtics mają sporo – począwszy od wciąż niepodpisanych jeszcze kontraktów z Marcusem Smartem i Jamesem Youngiem, a skończywszy na posiadaniu praw do takich zawodników jak Stephon Marbury czy Shaquille O’Neal (ogółem w tych cap holds jest ponad $22 milionów dolarów).
Do tego dochodzą jeszcze prawa Birda do zawodników, którym umowy skończyły się wraz z dniem pierwszego lipca. I tak, na przykład cap hold takiego Krisa Humphriesa wynosi $18 milionów dolarów. Celtowie mogliby się zrzec tego wszystkiego, ale żeby zrobić sobie miejsce w salary cap musieliby też zrzec się swoich wszystkich wyjątków, zarówno trade exceptions, jak i tych, które mogą wykorzystać na podpisanie zawodników (wyjątek mid-level, wyjątek dwuroczny). I nawet gdyby to zrobili to otworzyłoby się im zaledwie $9.5 milionów dolarów cap space. Dodajmy do tego strech provision na kontrakcie Geralda Wallace’a i cap space wzrośnie do ponad $15 milionów dolarów. I choć ta suma jest już całkiem niezła to jednak byłoby to wszystko, czym Celtics dysponowaliby tego lata. Okazuje się więc, że Celtics najprawdopodobniej wcale nie będą mieli cap space.
O wiele bardziej korzystne dla Celtics jest zachowanie tego wszystkiego, gdyż wyjątki (oraz niegwarantowane umowy) dają im w połączeniu aż $27.9 milionów dolarów, które można wykorzystać przy pozyskiwaniu zawodników. Warto też pamiętać o tym, że Celtics będą mogli wykorzystać te swoje wyjątki (mid-level, dwuroczny) tylko w momencie, gdy będą ponad progiem salary cap – inaczej nie nazywalibyśmy ich przecież wyjątkami. Z drugiej strony, należy zaznaczyć, że jeśli Celtics chcieliby uniknąć płacenia podatku od luksusu w przyszłym sezonie to musieliby zostać poniżej progu $77 milionów dolarów.
UPDATE: Tekst pisany na kilka godzin przed podpisaniem nowej umowy z Averym Bradleyem. Według raportów kontrakt ten jest wart $32 miliony dolarów za cztery lata gry. A to oznacza, że Celtics już raczej na pewno nie będą mieli żadnego cap space do wykorzystania na wolnych agentów.
Q: Czym jest hard cap?
W NBA obowiązuje soft cap, ale w pewnych przypadkach mamy do czynienia także z hard capem. Jak już wspomniałem, w przyszłym sezonie jego próg wyniesie najprawdopodobniej $81 milionów dolarów, gdyż z reguły jest on o $4 miliony dolarów większy od progu luxury tax (jest to tzw. apron, czyli właśnie ta $4-milionowa granica ponad luxury tax). Zespoły, które są ponad progiem hard capu mają do dyspozycji mniejszy wyjątek mid-level, nie mogą też skorzystać z wyjątku dwurocznego, ani pozyskiwać zawodników w ramach sign-and-trade. Warto w tym miejscu dodać, że jeśli zespół jest poniżej apronu i użyje wyjątku dwurocznego, otrzyma zawodnika na zasadzie sign-and-trade lub wykorzysta pełny wyjątek mid-level to zobowiązuje się tym samym do pozostania poniżej apronu przez cały sezon. Innymi słowy – to jest właśnie hard cap.
Q: Jakie wyjątki posiadają Celtics?
Pełny wyjątek mid-level to w tym roku $5.305 miliona dolarów i mogą go wykorzystać tylko i wyłącznie drużyny, które są pod apronem. Warto dodać, że drużyna nie może z niego skorzystać, jeśli wykorzystanie tego wyjątku spowoduje wykroczenie poza apron. Mniejszy wyjątek mid-level jest wart z kolei $3.278 miliona dolarów i przysługuje on drużynom ponad progiem apron. Na ten moment Celtics posiadają pełne mid-level. Jeśli natomiast chodzi o wyjątek dwuroczny to on również przysługuje tylko i wyłącznie drużynom, która są pod apronem. W tym sezonie jest wart $2.077 miliona dolarów i Celtics również mogą z niego skorzystać. Dodatkowo, bostońska ekipa ma również trzy trade exceptions:
- ponad $10 milionów dolarów otrzymane za Paula Pierce’a, które wygasa 12 lipca
- ponad $2 miliony dolarów otrzymane za Courtneya Lee, które wygasa 6 stycznia
- ponad $280 tysięcy dolarów otrzymane za Faba Melo, które wygasa 15 sierpnia
Wszystkie te wyjątki wliczają się do salary cap. Najbardziej wartościowe z punktu widzenia Celtics jest oczywiście TPE za Paula Pierce’a, które jednak wygasa już 12 lipca, czyli ledwie dwa dni po ligowym oratorium, a to oznacza, że Celtowie będą mieli tylko 48 godzin na wypracowanie i domknięcie jakiegoś transferu zanim stracą ten wyjątek. Warto jeszcze dodać, że trade exception może być oddane tylko w zamian za jednego zawodnika i nie może być łączone z innymi wyjątkami czy kontraktami. Jeśli więc Celtics mieliby użyć tego wyjątku w jakimś większym transferze to musieliby rozbić ten transfer na kilka mniejszych.
Q: W jaki sposób Celtics mogą pozyskać wolnych agentów?
Przede wszystkim, Celtowie mogą przedłużyć kontrakty ze swoimi graczami, do których mają prawa Birda. Niezastrzeżonymi wolnymi agentami są Kris Humphries oraz Jerryd Bayless – na razie nie słyszy się, by któryś z nich wzbudzał zainteresowanie któregoś z klubów. Celtics mogą ich podpisać, nie zważając na inne wyjątki czy czapkę płac (oczywiście tak długo, jak nie będą mieli nałożonego hard capu) – właśnie z racji posiadania do nich praw Birda. Celtics mogą tez skorzystać ze swoich wyjątków: mid-level oraz dwurocznego. W zeszłym sezonie skorzystali tylko z tego pierwszego, który sobie zręcznie rozłożyli, podpisując umowy z Vitorem Faveranim, Philem Presseyem, Chrisem Johnsonem i Chrisem Babbem.
Największe pole do popisu będzie jednak przy transferach sign-and-trade, gdzie Celtics są w bardzo dobrej pozycji wyjściowej, będąc w posiadaniu kilku trade exceptions, ale też kilku niegwarantowanych umów, wśród których największą wartość ma ponad $5-milionowy kontrakt Keitha Bogansa. Warto jeszcze wspomnieć, czym jest samo sign-and-trade. Tego typu transfer polega na tym, że wolny agent podpisuje umowę z danym klubem, który natychmiastowo transferuje go do klubu innego, oczywiście w zamian za zawodnika czy też trade exception.
Q: Czego możemy oczekiwać od Celtów tego lata?
Z pewnością aktywności. Według raportów Ainge i Stevens dzwonili do ponad trzydziestu wolnych agentów już pierwszego dnia wolnej agentury. Jak jednak wynika z powyższego, Celtics mają do wykorzystania tylko i wyłącznie wyjątki, dzięki którym mogą bezpośrednio podpisać wolnych agentów. Jeśli chcą ściągnąć kogoś za większe pieniądze to mogą to zrobić tylko poprzez wymiany lub poprzez sign-and-trade, a jak powszechnie wiadomo – do tanga trzeba dwojga. Wciąż otwartą sprawą pozostaje Kevin Love, choć jego pozyskanie wydaje się być coraz mniej prawdopodobne. Wciąż nie wiadomo też, jaką przyszłość ma przed sobą Rajona Rondo. Wiadomo za to, że Celtowie na pewno nie wykorzystają swojego trade exception na Omera Asika czy Arrona Afflalo, którzy zostali już wytransferowani za stosunkowo niską cenę.
Podsumowując, jeśli Celtics skuszą jakichś wolnych agentów to tylko poprzez swoje wyjątki. W tym momencie nie ma raczej już żadnych szans, by Celtowie w ogóle próbowali robić sobie jakieś cap space. Najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym Celtics pozyskują kogoś (gwiazdę?) w ramach sign-and-trade, można się też spodziewać, że wykorzystają wyjątek mid-level. W tej chwili ciężko jednak wyrokować, jak może wyglądać skład bostońskiej drużyny na starcie przyszłego sezonu. Lipiec dopiero się zaczął, najwięksi i najlepsi wolni agenci wciąż pozostają na rynku, a trzeba pamiętać, że ich decyzje mogą mieć wpływ również na Celtics. Przed nami więc bardzo ciekawe lato, które będziemy z uwagą śledzić i relacjonować na naszej stronie.
p.s. w razie innych pytań piszcie w komentarzach, postaram się na nie odpowiedzieć.