Plan B: wymiana Rondo?

Jeśli Celtom nie uda się pozyskać Kevina Love’a to Danny Ainge ma zamiar pójść w w drugą stronę i podjąć się tradycyjnej przebudowy, co z kolei wiąże się z wytransferowaniem Rajona Rondo oraz Jeffa Greena – takie informacje podał wczoraj późnym wieczorem Steve Bulpett z Boston Herald. Celtics nie poddają się jednak w staraniach o Love’a i wciąż próbują dojść do porozumienia z Minnesota Timberwolves. Według źródeł ich pierwsza oferta składała się z wyborów numer sześć i siedemnaście w tegorocznym drafcie, jednego wyboru w pierwszej rundzie któregoś z przyszłych draftów oraz Kelly’ego Olynyka. Timberwolves nie byli zadowoleni, ale Celtics są skłonni zmodyfikować swoją ofertę.

Wczoraj mówiło się, że najbliżej pozyskania Love’a są Golden State Warriors, którzy mieliby nawet oddać Klaya Thompsona, ale z drugiej strony Wilki miałyby też pozyskać kilka długich i niekoniecznie sprzyjających umów. To sprawia, że nic nie jest jeszcze przesądzone i Celtics wciąż mają szanse na 25-letniego silnego skrzydłowego. Największą szansę będą mieli w momencie, gdy GM Wolves Flip Saunders zdecyduje się na transferowanie Love’a pod kątem przyszłości, a wtedy Celtowie i ich wybory w drafcie nie mają sobie równych. Pytanie tylko, ile picków Ainge musiałby do potencjalnej oferty włożyć, by ostatecznie przekonać Saundersa.

Ciekawe jest to, że w pierwotnej ofercie Celtów nie znalazł się Jared Sullinger, ale Kelly Olynyk. Warto jednak podkreślić, że nie jest to ostateczna oferta Celtics i wciąż jeszcze sporo może się zmienić, gdyż klub jest skłonny do zmodyfikowania tej oferty. Jeżeli jednak nic z tego nie wyjdzie to wtedy Ainge zdecyduje się najprawdopodobniej na transferowanie Rajona Rondo. Bulpett donosi także, że odejść może również Jeff Green, na którego czeka już podobno chętny zespół. Pytanie tylko, czy w momencie gdy Celtom nie uda się pozyskać Love’a to wymiana Rondo rzeczywiście będzie najlepszym rozwiązaniem.

Z jednej strony, Celtowie zachowaliby wszystkie swoje wybory w drafcie, a oddając Rondo zapewne by jeszcze jakiś pozyskali (może nawet w tym drafcie, kto wie – zainteresowani na pewno się znajdą, choćby Sacramento Kings ze swoim ósmym pickiem), ale z drugiej strony straciliby swojego jedynego all-stara, a więc byłby to niejako krok w tył w przebudowie. Ta by się po prostu wydłużyła, a C’s postawiliby na młodość i rozwój, mając w swoim w składzie wielu młodych i utalentowanych zawodników, ale też trenera, który idealnie się do trenowania takiego zespołu nadaje. Może się okazać, że będzie to jedyne właściwe rozwiązanie, bo raczej pewne jest, że jeśli Celtom nie uda się pozyskać Love’a tego lata to nie uda im się pozyskać żadnej innej gwiazdy.

Trzeba jednak pamiętać, że to wszystko to jak na razie spekulacje. Draft za sześć dni i do tego czasu jeszcze sporo się może wydarzyć, a informacje sprzed wczoraj mogą być nieaktualne dzisiaj, tak samo jak informacje, które pojawią się dzisiaj mogą być nieaktualne już jutro. Wszystko trzeba więc brać z pewną dozą dystansu, bo tak w zasadzie to nikt z nas nie wie, co rzeczywiście się stanie. Szanse na pozyskanie Love’a wciąż są spore, ale czy jego brak w Bostonie naprawdę oznaczać będzie transferowanie Rondo? Co do tego pewności nie ma. Jedyne, co możemy teraz zrobić to czekać, bo jeśli Kevin Love zostanie wytransferowany z Timberwolves to najprawdopodobniej stanie się to jeszcze przed draftem. A do draftu już tylko sześć dni.